|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: I CLOSE MY EYES AND JOIN THE VODKA |
|
|
I CLOSE MY EYES AND JOIN THE VODKA
Czekałem na twój powrót. Było piętnaście minut
do widoku martwego miasta.
Marciusz Moroń
Odwrócony kubek, puste strony notesu,
gdzie się miało do odegrania warianty,
gdzie światło wabiło plany, rozpraszane
tysiącem odbić. Piętnaste piętro
to nawet nie przedsionek nieba, choć pewnie
musiałeś to zapisać i teraz niesiesz
w sobie na spotkanie z ojcem. Wszystko
było ci pisane - plamy, solówki o każdej porze -
od czasów, gdy liczył się rock, coraz bardziej
stanowcze i piękne, jak tylko piękne jest ciągłe
"w drodze", czekanie z podniesioną ręką,
następna próba.
To było jedno z międzylądowań,
Sztokholm i Justyna, Coffeeshop Company
i wielki szczery uśmiech, jak na portrecie,
który twoja matka trzymała na pogrzebie. Samochód,
rower i mur cmentarza - śmiertelna kolej rzeczy.
Już więcej nie zamkniesz oczu. Brakujące przecinki
Bóg zamieni w gromy i wiersze zasypią nas
jak ziemia trumnę, szczelnie zapieczętowaną przesyłkę
do miejsc, gdzie nie ma początków, gdzie nie będziesz
musiał kończyć w połowie drogi do domu.
Dodane przez Rafał Gawin
dnia 23.11.2008 22:39 ˇ
40 Komentarzy ·
2636 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 23.11.2008 23:38
Rafał - to najlepszy wiersz jaki czytałam w Twoim wykonaniu |
dnia 23.11.2008 23:44
no naprawde jest świetny, przeczytałem z przyjemnością, pozdrawiam |
dnia 23.11.2008 23:52
Marciusz mi się będzie zawsze kojarzył z tą piosenką - "przychodzisz, bo czekam". Trzy słowa, które ze mną pozostaną.
Już nie ma co czekać na jego powrót.
To tak na marginesie tekstu, który jak na ciebie jest bardzo zrozumiały ;) |
dnia 24.11.2008 06:47
Nie będę się wypowiadać.
Pozdrawiam |
dnia 24.11.2008 08:32
A ja się wypowiem - wytargał ten wiersz! Z wielką przyjemnoscią -
)))
Pozdrawiam. |
dnia 24.11.2008 10:04
przejmujący i piękny wiersz na pożegnanie. |
dnia 24.11.2008 10:50
Tekst bardzo osobisty, o charakterze pożegnalnym, o znamionach hołdu, bólu i pewnych jeszcze nie do końca dających się wypowiedzieć uczuć.
Jednakże nie można zapomnieć o tym, że tekst ten to utwór mający mieć jakąś formę, być może ma być nazwany wierszem, niestety nie znajduję w nim wartości poetyckich, podkreślam jest w nim ładunek "osobistości", ale jak dla mnie przegadanej, właśnie nie pogodzonej, nagle przerwanej. Ten stan rzeczy sprawia, że utwór traci na tym, czym mógłby być w przyszłości jako wiersz. Na żywca się zwyczajnie rzadko rodzi perły.
Zwroty użyte są oczywiste, żeby nie powiedzieć wytarte, banalne. Można nie komentować uczuć, ale to także tylko utwór, i jako taki jest bardzo słaby,
z szacunkiem |
dnia 24.11.2008 11:14
magda gałkowska - dziękuję.
creo - dziękuję.
Łasiczka - ;)
bona - a wypowiadaj się, to tylko tekst;)
Fenrir - dziękuję.
cicho - dziękuję.
katka256 OK, a więc poproszę o konkrety:
- w którym miejscu według Ciebie tekst jest przegadany?
- dlaczego według Ciebie tekst jest urwany?
- co jest tutaj oczywiste/wytarte/banalne?
z przyjemnością ustosunkuję się do wszystkich sprecyzowanych zarzutów.
"na żywca"? tylko kilka pierwszych wersów (później przeredagowanych); całość powstawała na przestrzeni ponad dwóch miesięcy.
pozdrawiam wszystkich. |
dnia 24.11.2008 11:16
nieźle, nieźle. |
dnia 24.11.2008 11:20
Jestem pod wrażeniem. Rzadko tu zdaża się mi czytac wiersz kilka razy.
Może bez drugiego wersu. I może zamiast "ci pisane" jednak "określone" (ciut wyżej jest "zapisać"). W przedostanim pierwszej zjadlo ogonek.
Zastanawiam się nad drugim fragmentem kursywą. Jeśli to cytat, to ok. Ale jeżeli nie, to mam pytanie - czy opisywane zdjęcie, niesione przez matkę, to zdjęcie ze Sztokholmu? Wówczas bardziej precyzyjny byłby chyba zapis
"i wielki szczery uśmiech na portrecie, który
twoja matka trzymała podczas pogrzebu."
Ostatnia strofa przepiękna.
Pozdrawiam. |
dnia 24.11.2008 11:20
postaram się pięknie wszystko podać, pode dobrych zwyczajów, do wieczora się pojawię, pozdrawiam |
dnia 24.11.2008 11:27
ważny pożegnalny wiersz, przejmujący.
pozdrawiam |
dnia 24.11.2008 11:42
rOdwrócony kubek, puste strony notesu, r - aż nadto oczywiste i bez szczególnie potrzebnych tłumaczeń w formie cytatu z Marciusza Moronia. Obyczaj odwracania naczynia do picia (w domyśle wódki), jest także czynnością nieuprzejmą, acz, jak mniemam w tym wypadku znamionuje po prostu nieobecność, podobnie jak niezapisane strony notesu. Dla mnie już taki początek zniechęca, osłabia całą resztę.
Ale pędźmy dalej.
rPiętnaste piętro
to nawet nie przedsionek nieba, choć pewnie
musiałeś to zapisać i teraz niesiesz
w sobie na spotkanie z ojcem. r
- proszę mi wybaczyć, ale to już jest twórcza tandeta, to spotkanie z ojcem!!! (czytelne, oczywiste, także banalne (ale banał nie musi być czymś słabym, nie taki jaki stosował poeta Twardowski), tutaj niestety znów powiewa słabością, brakiem siły uderzenia czytelnika, czymś naprawdę mocnym, co mogłoby zastanowić, zatrzymać, powalić i pozwolić poprzez pryzmat pożegnania i bólu poczuć także piękno wyrazu.
Dalej:
rJuż więcej nie zamkniesz oczu. Brakujące przecinki
Bóg zamieni w gromy i wiersze zasypią nas
jak ziemia trumnę, szczelnie zapieczętowaną przesyłkę
do miejsc, gdzie nie ma początków, gdzie nie będziesz
musiał kończyć w połowie drogi do domu. r - to natomiast jest już szczytem Pana nieprzemyśleń i niedopracowań, a także warsztatowych braków. Pan wybaczy, ale zwrot rJuż więcej nie zamkniesz oczu.r1; - łączy w sobie wszystko co napisałam wcześniej w pierwszym komentarzu: "przegadaność", banalność, łatwą i wytartą obrazowość, oczywistość. Bez tej części ten utwór mógłby zwyczajnie żyć.
Pozwalam sobie jeszcze bardzo szczerze zauważyć, że warto podkreślić, fakt iż ta część ma moc i piękno:
rTo było jedno z międzylądowań,
Sztokholm i Justyna, Coffeeshop Company
i wielki szczery uśmiech, jak na portrecie,
który twoja matka trzymała na pogrzebie. Samochód,
rower i mur cmentarza - śmiertelna kolej rzeczy. r
pozdrawiam raz jeszcze |
dnia 24.11.2008 11:49
Bardzo spodobały mi się te frazy:
wielki szczery uśmiech, jak na portrecie,
który twoja matka trzymała na pogrzebie. Samochód,
rower i mur cmentarza - śmiertelna kolej rzeczy.
i
''Brakujące przecinki
Bóg zamieni w gromy i wiersze zasypią nas
jak ziemia trumnę''
Całość oczywiście zdecydowanie na duże tak. Najlepsza - moim zdaniem - szczególnie przejmująca ostatnia strofa.
Pozdrawiam. |
dnia 24.11.2008 11:58
Sławomir Hornik - dziękuję.
roy - po kolei:
co do drugiego wersu - według mnie jest on tutaj potrzebny: "warianty" się, wydaje mi się, są odczytywalne w kontekście całości, na linii zaczynać - nie kończyć; poza tym niosą ze sobą pewien hermetyczny szczegół z podejścia do pisania i się bohatera tekstu (ale to już, oczywiście, dla "wtajemniczonych", więc nie mam prawa wymagać od nikogo dokładnego, "drugowarstwowego" odczytania tego fragmentu).
co do zapisać/być pisane - zastanawiałem się nad tym, ale wyszedłem z założenia, że ta "bliskość" podobnych słów nie jest tutaj "groźna"; zresztą nie znalazłem bardziej precyzyjnych określeń na ich miejsce (określone byłoby tutaj raczej dziwne i sztuczne).
co do ogonka - dzięki za czujność, zaraz to zgłoszę.
drugi fragment kursywą nie jest cytatem. skąd jest zdjęcie - nie ma tutaj znaczenia. Twoja poprawka zmieniłaby sens fragmentu z uśmiechem - bo przecież napisałem o uśmiechu jak na portrecie, nie o uśmiechu na portrecie;)
dzięki za uwagi.
pozdrawiam wszystkich. |
dnia 24.11.2008 12:26
wiersz wyważony w słowach i obrazach;
piękny hold dla przyjaciela (!);
przekonuje w każdym wersie;
J.S |
dnia 24.11.2008 12:36
otulona - dziękuję.
katka256 - po kolei:
co do początku - wychodzę z założenia, że w wierszu najważniejszą rolę pełnią tytuł i puenta; pierwszy wers ma charakter co najwyżej wprowadzający, "uruchamia" całość. ważne jest (truizm)*, co z pierwszym wersem robią następne, nie funkcjonuje on przecież "sam sobie" (truizm)* i jego interpretacja jako takiego osobno jest co najwyżej wstępem do jego interpretacji w kontekście całości (truizm)* czy choćby w kontekście całego zdania (jeśli sam nie jest całym zdaniem).
czy zniechęca, czy zachęca - to już subiektywne sądy wartościujące, z czym nie mam prawa polemizować.
* - znając realia podobnych portali, wolę nie rezygnować z podawania w komentarzu również rzeczy oczywistych (a przynajmniej takich, które wydają mi się oczywiste;)).
(PS: i, oczywiście, nie będę tutaj bronił "notesu Marciusza", rozpoznawalnego tylko wśród "wtajemniczonych"; w każdym razie sygnalizuję jego obecność).
co do spotkania z ojcem - ojciec został tutaj zapisany małą literą nie przez przypadek, skojarzenie z "Ojcem" jest co najwyżej tylko w podtekście. nie widzę w tym przypadku cech twórczej tandety (czy jak to można kolokwialnie określić), więc też nie zrezygnowałem z wykorzystania podobnego pomysłu w tekście. co do dalszej części zarzutu - znowu dominuje tu bardzo subiektywny odbiór, więc mogę co najwyżej podziękować za podzielenie się "odczuciami".
zwrot już więcej nie zamkniesz oczu jest banalny z premedytacją - podjąłem tutaj takie ryzyko (zwłaszcza - w związku z tytułem), czym zgadzam się ponieść tego wszelkie konsekwencje. w każdym razie dzięki za potwierdzenie moich wątpliwości.
co do całej ostatniej strofki jako całości - znowu będę wdzięczny za konkrety. w związku z tak ogólnikowymi zarzutami nie jestem w stanie ani polemizować, ani przyznać Ci racji.
nitjer - dziękuję, w związku z całością i fragmentami.
jaceksojan - dziękuję.
pozdrawiam wszystkich. |
dnia 24.11.2008 13:46
Czytam kolejny raz i kolejny raz to samo niesamowite wrażenie.
Piękny pożegnalny wiersz.
pozdrawiam |
dnia 24.11.2008 14:08
konkretne, delikatnie i prosto ujęte.wręcz surowe.
ludzi pamieta sie przez szczegóły, przedmioty.
dobrze skomponowane, choc mozna pogadac o obrazowaniu.gratuluje, Rafał |
dnia 24.11.2008 15:48
dobry wiersz Rafał. |
dnia 24.11.2008 16:45
tak, mnie też się bardzo podoba. Nie myśl, że mówię to dlatego bo mi pomogłeś ostatnio ze zdjęciami :P potrafię być niewdzięczny. Che, che. żart, dobry wiersz i wreszcie widzę u Ciebie więcej literackiego luzu. |
dnia 24.11.2008 17:04
zaskoczyło mnie parę bardziej dosłownych, emocjonalnych fragmentów, typu:
coraz bardziej
stanowcze i piękne, jak tylko piękne jest ciągłe
"w drodze", czekanie z podniesioną ręką,
następna próba.
musiałeś to zapisać i teraz niesiesz
w sobie na spotkanie z ojcem.
z reguły wiersze Rafała to było bardzo dobrze wykonane stylistyczne ćwiczenie/trafny komentarz, tutaj przebija się więcej emocji niż zwykle, i dobrze. nie czepiałbym się fragmentuz "zamykaniem oczu", bo bardzo ładnie zagrywa z rozwinięciem na przecinki i gromy. natomiast mam wątpliwości co do ostatniego zdania kursywy, a konkretnie do nieco zbyt oczywistej konstatacji "śmiertelna kolej rzeczy".
pozdrawiam |
dnia 24.11.2008 17:33
acha, no tak, kursywa to cytat; a skoro cytat, to się nie mieszam ;) |
dnia 24.11.2008 17:38
no ja tu nic konstruktywnego, z powodo ci dobrze znanych nie będę w stanie napisać. niemniej, kawał wiersza |
dnia 24.11.2008 17:57
faktycznie. wiersz rozemocjonowany. dawno nie zaglądałem lecz to co czytam podoba mi się. pozdrawiam. |
dnia 24.11.2008 19:26
Słowo się rzekło - jestem:
- po pierwsze nie jest łatwo, kiedy pisze się utwór tak emocjonalny uchwycić zarazem dobrą formę, jak i przesłanie, Tobie się to(według mnie) nie udało Wierszofilu. Ten tekst w swojej surowości (ale nie prostocie z którą normalnie surowość owa byłaby kojarzona), nie posługuje się żadnym cennymi, czytaj pięknymi i godnymi zapamiętania środkami - nic, jałowość, i to właśnie ta jałowość powoduje, że ów tekst mógłby być równie dobrze tekstem pożegnalnym dla chomika lub innego zwierzęcia z którym autor był związany (przywiązany) od lat. Przykro mi to pisać, ale właśnie tak jest, bo utwór ten nie jest nawet piękny w swojej prostocie, bo jej nie ma - miał ambicję opisania (pewnego stanu bólu, pożegnania i niepogodzenia, a także tęsknoty), wyszło jak wyszło i to właśnie dlatego uważam, że ten tekst jest nieprzemyślany i niedopracowany. To naturalnie jedynie moje własne, jak to piszesz subiektywne odczucia spowodowane lekturą tekstu. Nie znałem osoby, której tekst dotyczy, której nieobecności dotyka, ale właśnie ten tekst zupełnie mi jej nie przybliża. Nie pozwala mi jej poznać, poczuć choćby w części to co czują osoby znającę tego, którego wypadało przedwcześnie pożegnać, serdeczności |
dnia 24.11.2008 19:50
Podobno napisałeś najlepszy swój wiersz, dlatego żeby nic nie uronić, nie przegapić wrócę do niego jutro :)
alem ciekawa ... tylko nie chcę niesprawiedliwie coś napisać
pozdrawiam :) |
dnia 24.11.2008 19:58
tak, wiersz bardziej emocyjny, ale jednocześnie wyważony i stonowany.
nawet osobę tzw "z zewnątrz", potrafi dotknąć głębiej, zastanowić. |
dnia 24.11.2008 20:14
No dobrze. Przede wszystkim zabiłeś tekst tym:
...jak na portrecie,
który twoja matka trzymała na pogrzebie.
i wiersze zasypią nas jak ziemia trumnę, szczelnie zapieczętowaną przesyłkę - niestety, ja tego nie trawię.
Już więcej nie zamkniesz oczu. - też na nie.
Pierwsza strofa najlepsza. |
dnia 24.11.2008 21:05
mercedes_ka - dziękuję.
arekogarek - dziękuję. co do obrazowania - w moim wykonaniu to raczej "strzępoobrazowanie";) w pisaniu raczej
Krzysztof Kleszcz - dziękuję.
captain howdy - nie ma sprawy, przekonałeś mnie;) zgadzam się, że to dla mnie "dobry trop", co nie znaczy, że nie będę uciekał w pisaniu w inne rejony;)
jakub jacobsen - dziekuję. w każdym razie kursywa, o czym już wspominałem we wcześniejszym komentarzu, nie jest cytatem. również miałem wątpliwości, czy jej "zwieńczenie" nie jest zbyt dosłowne albo zbyt oczywiste. wyszedłem jednak z założenia, że skoro celem tej strofy jest przypomnienie kilku ostatnich momentów z życia Marciusza, to nie ma sensu tutaj kombinować, tym bardziej jeśli chodzi o jego śmierć. w każdym razie przyznaję -w pewnym sensie "asekurowałem się" tutaj kursywą i przesunięciem strofy w prawo.
piotr kuśmirek - dziękuję.
fluid - dziękuję. w sumie niewiele straciłeś (albo zyskałeś) - na PP zamieszczam teksty dość okazjonalnie;)
katka256 - ależ oczywiście, że nie jest łatwo, to również truizm;) prosiłem Cię o konstruktywne rozwinięcie zarzutów i, jak widzę (nie licząc drobnych wyjątków), raczej się tego nie doczekam, bo jednak wspomniane zarzuty spłycasz, sprowadzając je do poziomu "subiektywnych odczuć". OK, niczego nie narzucam, ale z subiektywnymi odczuciami nie mam prawa doskutować.
nieza - OK, a więc zaczekam na komentarz.
rocznik90 - dziękuję.
bona - co do Już więcej nie zamkniesz oczu - wypowiadałem się już w odpowiedzi na komentarz katki256, dodatkowo jakub jacobsen jeszcze pewne szczegóły zauważył;) poza tym - nie mam prawa polemizować z tym, czego subiektywnie nie trawisz, więc tylko podziękuję za komentarz.
pozdrawiam wszystkich. |
dnia 24.11.2008 22:04
Pominę kursywę, bo, jak rozumiem, to cytaty?
Zatem są dwie zwrotki - ta druga o NIEBO, NIEBO, NIEBO lepsza od pierwszej. W pierwszej autor (bo nie peel) próbuje pokazać jak na programie obowiązkowym łyżwiarz albo egzaminowany na egzaminie, że wie to, umie zastosować tamto, nieobce mu takie zagrania itp. itd. Ta pierwsza zwrotka jest poprawna, ale bez uczuć. To znaczy są uczucia, ale "z przepisu" (bo w książce napisali albo w szkole uczyli, że o uczuciach najlepiej pisać tak i tak - stąd ojciec, stąd niebo, "pożyczona" matka, oraz vodka (primo już w tytule, secundo - po angielsku.
W drugiej - jedynie "Brakujące przecinki Bóg zamieni w gromy i wiersze zasypią nas" są oderwane od rozumu, który poezji szkodi, i to już bez tej ziemi sypanej na trumnę, bo znowu nawiązuje do sprawdzonych wzorców pisania o.
Wiersz poprawny, w szkole na 5. Po wyjściu ze szkoły, pamiętaj, zaczyna się życie. |
dnia 24.11.2008 23:23
przejmująco spokojnie, przez co bardziej dociera. bolesny i wspaniały wiersz. serdecznie. |
dnia 25.11.2008 06:19
Dobre! Nie tykać już. Pozdrawiam. |
dnia 25.11.2008 06:54
Nie mam zamiaru polemizować - gust, smak. Mój odbiór, który jak widzisz i tak odbiega od większości. |
dnia 25.11.2008 11:56
haiker - a więc napiszę już po raz trzeci (;)): druga strofa nie jest cytatem; zresztą, cytowanie to tylko jedna z wielu możliwości wykorzystania kursywy;)
co do "poprawności" tego tekstu - jak już wspominałem, nie zamierzałem tutaj kombinować, nie chciałem przedobrzyć - i możesz to nazywać, jak tylko Ci się podoba;) czy to tekst "z gotowego przepisu"? oczywiście, mam swoje pomysły i "wzory", jeśli chodzi o pisanie, w każdym razie ten tekst wyjątkowo powstawał jakby im na przekór, co nie zmienia faktu, że mógł się wpasować w inne wzory;) w każdym razie - nie widzę w związku z tym problemu.
co do emocji - kwestia indywidualnego odbioru. staram się nimi przesadnie nie epatować (jeśli w ogóle z nich korzystam;)).
i jeszcze drobna uwaga: tytuł tekstu jest jednocześnie refrenem rockowego kawałka nagranego przez jeden z zespołów Marciusza. stąd - tytuł po angielsku.
woody - dziękuję.
Ingeborga - dziękuję.
bona - dokładnie tak, na temat gustów nie mamy co polemizować. co do Twojej opinii na temat tego tekstu - nie szkodzi, niech odbiega "od większości", nie widzę w tym problemu:)
pozdrawiam wszystkich. |
dnia 25.11.2008 20:25
a się popłakałam przy ostatnich pięciu wersach . głupio tak jakoś, ostatni raz zdarzyło się to chyba u oka. teraz to nie wiem dlaczego . wrócę jutro to sobie wyjaśnić. może już nic nie napiszę.
poprawianie czegokolwiek w tym wypadku wydaje się małostkowe.
Pozdrawiam . |
dnia 26.11.2008 15:07
nieza - dziękuję, również nie wiem, co powiedzieć.
na obecną chwilę raczej tutaj niczego nie zmienię, ale później - niczego nie mogę obiecać.
pozdrawiam. |
dnia 09.12.2008 18:14
To jest Twój najlepszy wiersz.
pierwszy raz u Ciebie pod takim wrażeniem. |
dnia 24.12.2008 19:28
Kursywowane intro pięknie współgra z tekstem. Dalsza kursywa jest jak ten brakujący przecinek pomiędzy zwrotkami.
jak tylko piękne jest ciągłe
"w drodze" - mimo wszystko jest w tym jakaś pozytywna nuta. Jakby nie było końce mogą być też początkami innych dróg.
Faktycznie pisane przez innego Wierszofila. Ciekaw jestem czy ta 'inność' względem wielu poprzednich wierszy jest wykreowana z premedytacją (myślę, że jesteś do tego zdolny) czy wynika samoistnie z wiersza (co też może być prawdziwe). A może i jedno i drugie? No ale to tylko ciekawostki. Jak by nie było - mnie się spodobało.
Jeżeli miałbym się czepić i doszukiwać jakiegoś wyłomu, słabszego momentu to mimo wszystko jest nim tytuł. Sam twierdzisz, że tytuł i puenta są najważniejszymi momentami. Więc widzę tylko jedną możliwość - ten refren wyjątkowo musiał Ci się 'wpasować' w cały koncept. Inaczej byś go nie użył. Ciekawi mnie czy miałeś jakieś alternatywy czy też ten refren został przyjęty przez aklamację i nie musiałeś wybierać z kilku możliwości.
Pozdrawiam. |
dnia 27.12.2008 23:55
rena - dziękuję.
Daniel - dzięki za komentarz.
co do w drodze - i tak, i nie;)
co do "inności" - można powiedzieć, że jedno i drugie;) wszystko jednak zależy od tego, na ile za emocjami nadąża język i na ile mieści się to w szeroko rozumianym pojęciu wiersza; a temu trzeba "pomóc";)
co do tytułu - nie rozważałem innych, alternatywnych - to było pierwsze zdanie, jakie tutaj zapisałem;) i dlatego też to na pewno nie jest najlepszy dla tego tekstu tytuł;)
pozdrawiam. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 23
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|