w czasach kiedy się po śpiewnik
szło do sklepu z monopolem
a natchnienie było wlewne
gdy z ust zdarli banderolę
w kraju stale zgiętych łokci
marzeń wynoszonych na strych
dziś poeci kiedyś chłopcy
boją nocy się bezwiersznych
i turlają ładne rymy
od frustracji aż po barek
wśród żarzącej się zadymy
jakby byli tu za karę
w puzzlach bloków nazbyt niskich
chcieli zakryć dłońmi słońce
słońc zabrakło więc dla wszystkich
ale dłonie są gorące
frustratynki poetników
wiszą więc pod żyrandolem
cisza jest dla ochotników
cisza jak w rodzenia szkole
i turlają ładne wersy
od pośpiechu po zegarek
przeklinając słów rewersy
jakby byli tu za karę
żony ich - wytwórnia wdówek
już po dziurki mają w getrach
cerowania literówek
rozmów jak od centymetra
gdy rodzaje śmierci wszystkie
są trzy kroki tuż za nimi
oni walczą o ich listę
bo chcą znaleźć do nich rymy
Dodane przez Ptak Piwniczny
dnia 06.11.2008 07:52 ˇ
3 Komentarzy ·
861 Czytań ·
|