ojcu, jak zwykle
z północą zwykle wiedza mnie ogarnia
spowalnia na ostatni kęs przed kapitulacją resztek
by w sztywnych jak drewno opuszkach pamięci
znaleźć twój ostatni ręczny wykład:
gazobeton, to nie beton ulotny
a nasz wspólny zestaw ścian, chłopcze, uparty, obustronnie
obity i wkalkulowany solidnie w ten śląskilękprzestrzeni
już od czasów naszych bałtyckich przepraw
które pamiętasz jak przez mgłę
czy tam...łono
póki co, uszczypnij mnie w świat
wystaw słońce na balkon
pustkowie za mną zamień w garść banknotów
i nie zwlekaj z chwytaniem zwierząt stadnych, za wczoraj
chroń je przed opieką gładkiego krawężnika
Dodane przez fluid
dnia 29.10.2008 18:37 ˇ
9 Komentarzy ·
907 Czytań ·
|