Wychodzę z domu na polowanie
którego zasad nie jestem wstanie zrozumieć
mijam obco pachnące środowisko nastawione na branie
a ja
oddałem właśnie uśmiech przechodzącej obok kobiecie
pomyślałem o siostrze której nie widziałem prawie od roku
i wiem jak pachną drzewa pod koniec października
Dla mnie
krach na giełdzie znaczy tyle co
nieostrożne stąpanie po lodzie
(zawsze czekam aż ściśnie bardziej)
chociaż i tak pogoda głębokim rytem chłodu
wyznacza kierunek
z podniesionym kołnierzem głową
ciężką od chmur wracam do domu
Okna z daleka przystrojone światłem
(wiem że jesteś i czekasz)
wyobrażam sobie szklankę gorącej herbaty
kapcie w pysku czarnego jak noc labradora.
Dodane przez Falvit
dnia 26.10.2008 15:57 ˇ
6 Komentarzy ·
629 Czytań ·
|