Nikt na nią nie czekał - przyszła nieproszona,
śmiejąc się złowieszczo, siadła - niewzruszona,
na moje konanie i na moje życie,
spełnione tęsknoty i słońce o świcie
co dni przyświecało, godziny szczęśliwe,
dziś mi miało zgasnąć to wszystko co żywe
może zmartwychwstanie, co było snem będzie.
Myśli płomień gaśnie, jestem nigdzie, wszędzie
czuję twoją bliskość - nicości zapachu
boję sie jak ognia, i czuję woń piachu,
przeplataną kwieciem co na moim grobie
ma żyć ku pamięci, ma żyć - ku żałobie.
- Nie przeciągaj chwili, choć mi bardzo droga.
Śmierci - podaj rękę i prowadź do Boga.
Dodane przez Fart
dnia 26.10.2008 13:19 ˇ
5 Komentarzy ·
782 Czytań ·
|