dnia 17.10.2008 06:33
westchnąłem. nie będę psów wieszał, bo wieszają na mnie. za pół dnia zajrzyj do mnie. przekonasz się jak potrafią szarpać. ciebie zapewne ominą szerokim łukiem, to brzmi jeszcze gorzej.
powodzenia w nauce!
pozdrawiam :) |
dnia 17.10.2008 10:10
hajker i Ty kces innom radzić ? zo mnie nie jes Tetmajer,ale z Ciebie,,,,ni mom słowa,,płozdrowić Cie nie łomiyszkom,,Hej!! |
dnia 17.10.2008 14:26
Brzmi całkiem dobrze. Bardzo ciekawy tekst? Zmysł obserwowania masz chłopie niezgorszy, i te zamierzone łączanki?
Nieraz z eksperymentów wychodzi całkiem dobre??
Kropek widać, złym doradcą??? |
dnia 17.10.2008 14:33
a ja lubię prawdziwe wiersze, pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 18:51
Przeczyta to ktoś , kto nie wie (np. dzieciak) i pomyśli, że tak trzeba, a pani w szkole mu pałę wlepi i nie będzie wiedział za co.
Żeby wiersz był jeszcze lepszy, powinieneś wrzucić jeszcze kilka wulgaryzmów. To dopiero był by ubaw.
pozdrawiam |
dnia 17.10.2008 21:13
kropek - a co dokładnie?
kozienski8 - może Tuwim?
Jerzy BZ - wiem, że brzmi dobrze ale co brzmi (tobie) szczególnie dobrze?
A ja Mario, ja lubię konserwy rybne.
HenrykO - jak pani głupia to i wstawi, jak nie - to zapyta kto mu to dał. Twoja sugestia co do wulgaryzmów wynika z przeświadczenia, że w poezji nie ma miejsca na wulgaryzmy? Może i na seks, zabijanie, narkotyki, co? |
dnia 17.10.2008 21:31
Nasunęły mi się trzy wnioski. Po pierwsze - też lubie konserwy rybne (ale nie w oleju a w pomidorach - rzecz gustu). Po czwarte - czytane na trzeźwo było zbyt skomplikowane. Po kolejne - po kielichu wszystko ma sens głębszy.
Spodobał mi się zgiełk tego wiersza. Oddaje wiernie klimat panujący na ulicy Pekinu w godzinach szczytu :)
Pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 21:38
Daniel J
Ech, stało się - przy nadmiarze słów pojawia się wielość znaczeń.
Tytuł rzeczywiście przypomina Beijing! Ale dlaczego jest dwa razy? Może dlatego, że mówi się BANG BANG?
Skuter, no tak, to tam;-) I nazwa Jui-Pui jest chińskobrzmiąca, rzeczywiście. I lakier czerwony (na rękach siedzących obok na skuterach dziewcząt w ti-pao) mógłby być. I nawet piski mogą pochodzić od opon a nie od... synestezji (vide wizualne czerwone i zielone).
Lecz gdyby tak to dlaczego językiem rozprowadzę do kryształku szczęścia i dlaczego nie scooter? |
dnia 17.10.2008 21:54
Wspólna jest tylko... jazda! |
dnia 17.10.2008 22:18
A kto powiedział, że w Pekinie nie ćpają? :) |
dnia 18.10.2008 17:14
O.
Bardzo mnie to wciagnelo - bardzo plastyczie piszesz.
Wprawdzie ten fragment:aż do kryształku szczęścia
zazgrzytal mi troszeczke, ale przecie sie na krysztalkach nie znam. Ani na automatycznych skrzyniach biegow.
Wiesz co? To moze by utonelo na jakims innym portalu, ale na Pepie - swieci. Niechcialbym, zeby to zabrzmialo sarkastycznioe; naprawde mi sie podoba! |
dnia 19.10.2008 18:49
Krzyształki zgrzytają, czasem bywają wcale nie słodkie a gorzkie (w smaku).
Przykro mi, że wklejam na tak kiepskim - wg twoich słów - portalu. Mało mnie cieszy ryzyko utonięcia na innym portalu a świecenie w klasie C albo B. |
dnia 22.10.2008 06:44
zastanawiam się nad tym nienamiejszczu. zbitka szcz raczej jest nie do wymówienia dla ludzi dalekiego wschodu. oni mówią bardziej nienamiejśću. jako próba nowego stylu tak. napęd i szybkość jazdy jako jedyny cel peela i tego wiersza? na to chyba jestem za stary. i motoryzacyjne zacofany. pozdrawiam serdecznie. zbigniew. |
dnia 22.10.2008 17:20
eee tam, właśnie że zajebiste. ja bym nie napisał tak pojebanego wiersza :)
podoba się. |
dnia 25.10.2008 20:20
zam - co cię napadło z tym Dalekim Wschodem? Już Danielowi Jeżowowi wyjaśniłem, że to nie ten trop. Podobnie wątek skutera. SZCZ nie ma zatem nic do wymowy chińskiej a jednocześnie warto zauważyć, że akurat chińczycy mają dźwięki typu sz i cz .
captain h. - miło mi, że jest to pojebany wiersz. Choć nie jest nawet w połowie tak pojebany jak peel. |