w kąciku warg papieros (jak w tej piosence Krylla),
oparty o szorstką korę jabłoni, wyprostowany
i jednocześnie zgięty, jak od kuli
zbieraliśmy go z ziemi grabiami, sierżant klął
a ten pucołowaty rzygał.
wcześniej, w objazdowym lunaparku, prosto z gęby
egipskiej mumii wyciągnął przepowiednię,
że długo i szczęśliwie
w ogóle nie poczuł, nie wiedział, mówił sierżant,
pan prokurator spisywał.
więcej mogę powiedzieć o wiośnie, o tym co robić,
gdy spóźnia się pociąg, o zwyczajach ptaków.
zdziwiłem się, że tak łatwo. i już.
i już.
zapamiętałem go z tym papierosem i nie mogę inaczej:
wyprostowany równocześnie pochylony. drzewa się
zmieniają, teraz to czereśnia.
Dodane przez trebor
dnia 08.10.2008 16:17 ˇ
3 Komentarzy ·
710 Czytań ·
|