w ogrodzie Temporii spacerują smoki
na każdym łuski szeleszczą rytmicznie
migoczą spojrzenia zastygłe na grzbietach
śnieżnych paladynów, pochłoniętych istnień
w zatoce wyznań płacze cicho jaspis
spośród mieszkańców kamienistej ścieżki
najmocniej przeżył rozstanie z feniksem
zabranym podmuchem w całun zimnej sepii
strzygi na latarniach podgrzewają piołun
jaskrawe światło nie daje im usnąć
po nocnych obrzędach obcinają włosy
przędą z nich zaklęcia, tkają szare runo
wyrocznia w zagajniku poprawia makijaż
za chwilę wystąpi przed tajnym zgromadzeniem
druidzi w spokoju jedzą srebrny budyń
wiedźma na ławce ćwiczy nieistnienie
sowy snują bajki o feeriach kolorów
pastelowych brązów, wytrawnych czerwieni
gdy z deszczu liści układały wróżby
czekając na otwarcie misteriów jesieni
od północy dał się słyszeć szelest niepokoju
jegomość w płaszczu zapalił pochodnie
- każdy jej płomień spala jedno życie...!
ogród zarechotał gardząc ludzkim ogniem
Dodane przez Bielan
dnia 02.09.2008 13:48 ˇ
0 Komentarzy ·
617 Czytań ·
|