On nie lubił zmieniającej się miłości,
okiem widział jak przybierała ciepłe kształty,
szukał smaku cytryny w jej pełnych ustach.
Przyglądał się. Kiedyś pomyślał o kobiecie
jak o zmutowanej muszce owocowej.
Kłębił myśli jak żar sztucznego światła i cienie ciem.
Zerwać kiść winogron, jeść i przypominać sobie latarnie morskie,
dwie jak jej piersi na brzegach przypływów i odpływów.
Gnębił go cierpki smak uczucia a był wierny jak pies,
który czekał codziennie na oznaki prymitywnej radości.
Dodane przez Oliwia Bielska
dnia 30.08.2008 16:15 ˇ
8 Komentarzy ·
847 Czytań ·
|