Dzisiaj rano znowu wstałem i męczy mnie ciągłe wstawanie z łóżka.
Lepiej gdybym nie kładł się wcale. Sen męczy mnie bardzo a
każdemu meblowi czegoś brakuje. Później jest –gwizdek czajnika i
obietnica że to ostatni raz a jutro kupię elektryczny.
Mam w domu bezprzewodowy telefon i męczą mnie znajomi którzy dzwonią
z samego rana i mówią że już południe więc wstaję i siedzę z papierosem
który jest natchnieniem jak brak wódki kiedy masz ochotę a że właśnie mam
więc wychodzę „pod jaszczury” . I siedzę i oni też przyszli i siedzą.
Odbywam z nimi pseudopoważne rozmowy o egzystencjalizmie.
Dzisiaj muzyka na żywo. Jest nieźle.-- Kolejne piwo. Cichy skręt
z przyjaciółmi--.Rozmowy o sztuce. Już prawie świta
więc znajomy który ma mocną głowę i uważa się za przyjaciela
odprowadza mnie do domu i mówi że kiedyś muszę do niego wpaść
bo nie ma to jak rozmowa o poezji przy wódce świecach i telewizorze.
Kładę się spać i
wymyślam sobie żonę córeczkę psa
i lepsze życie.
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1617 Czytań ·
|