Teraz już wiem jak smakuje rozpacz którą staramy się przełamać
małym herbatnikiem petit beurre nasiąkniętym wrzącą jeszcze kawą.
Teraz już wiem jak tańczy się w delirium tango niezgody i że na dnie
wszystkiego jest ta moc która rodzi wszystko co było kiedyś wielkie i to
co nigdy nie miało znaczenia.
Na jesień zradzam się od nowa w psychoterapeutycznych powijakach i ty też przecież
jesteś zwierzęciem cyrkowym na wielkiej arenie z miałkiego żwiru
stawiasz dom nazwany później synagogą – tam wchodzi się boso.
Tam się zostaje. Tam się nie mówi o kobietach.
Teraz kiedy jesteśmy już skończeni pijani odkochani autystyczni
w delirycznym transie przedgodowego tańca śmierci
obiecajmy sobie wzajemnie przedpośmiertne wydanie wierszy.
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
1596 Czytań ·
|