Kto szepcze spod klapy napięciem każdej struny,
kiedy grudzień zmienił cerkiew w biały fortepian.
Zapytał nad ranem jej zamarzniętych kopuł
i podniósł się z łóżka jak proch wywiany z urny.
I podbiegł do okna zobaczyć tę tonację,
pękła pępowina, a krew na prześcieradle
puściła pąki - z Moskwy przez Paryż do Moskwy,
śnił wsłuchany w siebie, jak mówi Zaratustra.
Następnie usiadł, zaczął czekać na wschód słońca,
aż opowiedzą kopuły ciepłe jak usta
Tani czy Wiery, że to jego nuty szepczą,
że można kochać swoje dłonie i w nich szukać
każdego dźwięku, który pozostał w pościeli
wraz z głosem matki. A kiedy ono nie wzeszło
przejrzał się w ostrzu brzytwy.
Dodane przez Kamil Brewiński
dnia 04.08.2008 04:25 ˇ
7 Komentarzy ·
888 Czytań ·
|