|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: piękna sentymentalna gra |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 02.08.2008 09:13
Christos-tekst ładnie płynie.W pierwszych trzech cząstkach odnalazłem pewne wspomnienia-dzięki.Zwłaszcza pierwszy dwuwers mi odpowiada.
Czwarta cząstka według mnie słabsza-brak wspomnień w głowie?Ale nie o to chyba chodzi...gdyż świetne są dwie ostatnie,a tam już w ogóle nie widzę swojej osoby.Obca mi broń i saksofon.
Ogólnie bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam. |
dnia 02.08.2008 09:27
*Christos muszę dodać.Pięknie się snuje ten sentymentalny,mglisty klimacik.Jak czytałem,to prawie tak,jakbym słuchał muzyki Toma Waitsa,lub Nicka Cave'a. |
dnia 02.08.2008 11:16
*tylko jeszcze mnie frapuje,dlaczego w tekst wkomponowałeś gramatyczne rymy.Domyślam się,że to zabieg celowy,ale jeśli już,to trzeba było użyć lepszych.
Przepraszam za śmiecenie pod wierszem,ale dopiero teraz je zauważyłem ;) |
dnia 02.08.2008 11:33
Cześć Andrzeju! Dziękuję za wpisy. Klimaty TW i NC są mi bardzo bliskie, także takie skojarzenia klimatyczne odbieram bardzo pozytywnie. Jeśli chodzi o "rymy" to raczej powtórzenia z wariacjami, które razem z częstym narzędnikiem miałem nadzieję, że spowodują gładkie przeczytanie, lekkość i senną atmosferę, która miała kontrastować z, w gruncie rzeczy, gorzką i smutną wymową tego tekstu. |
dnia 02.08.2008 11:42
Domyślałem się,że taki był zamysł,aby nadać melodykę,płynność,ale można odczytać te wariacje,także jako słabe rymy.
Nie znam się na tyle na teorii,aby napisać,czy zaliczyć te wariacje na plus wierszowi,czy na minus.
Właśnie w tekście najbardziej podoba mi się jego atmosfera i płynność.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 02.08.2008 14:18
rzeczywiście ma klimat i atmosfere, początkowo te sentymentalne sny mi przeszkadzały, natomiast teraz jak o tym myśle w kontekście muzyki Nicka Cave'a to nawet zaczynają mi pasować
co jeszcze rzuciło mi sie w oczy, słodka kula, piękna broń, słodkie zachęty, które również sie powtarzają, wydaje mi sie, że miałeś jakiś zamysł w stosowaniu tego typu wyrażeń ale mnie one osobiście tak do końca nie przekonują, dla mnie ich jest po prostu za dużo
ale ogólnie to ok, pozdrawiam |
dnia 02.08.2008 14:23
W moim odczuciu prezentowane "wariacje" nie stanowią zgrzytu. Gdyby było inaczej (żeby nie szukać jakiejś innej, być może sztucznej teorii) nie zastanawiałbyś się Andrzeju nad tym przy trzecim wpisie (a ja po Twoim wpisie) :) Marny rym raczej wyczuwa się już przy pierwszym czytaniu, niezależnie od jego proweniencji.
Tekst się podoba.
Pozdrawiam. |
dnia 02.08.2008 15:35
Zgadzam się Wojtku :)
Pozdrawiam. |
dnia 02.08.2008 17:00
Potrafisz Christos napisać tak, że zawsze czuję sympatię do peela i z przyjemnością wczytuję się w jego relację. Jednak do tych słodkich i pięknych powtórzeń jakoś tak do końca przekonać się - na razie przynajmniej - nie jestem w stanie ;) Ale choć przekonany nie jestem widzę, że tak są powiązane z całością iż ich usunięcie mogłoby tylko tekstowi zaszkodzić. Nie nawołuję więc do jakichś większych zmian. Najbardziej podobają mi się pierwsze trzy cząstki.
Pozdrowienia dołączam. |
dnia 02.08.2008 17:30
creo - przemyślę jeszcze. Zamysł jest taki, żeby przesłodzenie w obrazowaniu kontrastowało z gorzkością i kwaśnością przekazu. Skoro już o NC, to np. jego duety z Anitą Lane "I love You...Nor do I" i "Bedazzled", w tym ostatnim szczególnie on wyznaje jej swoją miłość w gorących słowach, a ona tonem chłodnym i spokojnym oznajmia: "I'm not interested", "do not get excited", I'm not available", "Don't bother yourself" itp. Nie twierdzę, że mi się udało użyskać taki kontrast, tym bardziej, że starałem się go zakamuflować.
Wojtku, dziękuję za wsparcie, miło mi, że tekst przypadł ci do gustu.
Andrzeju, wygląda na to, że Wojtek cię przekonał, bardzo się cieszę z tego powodu.
Jerzy, nie chcę przekonywać na siłę. Napisałem powyżej, o co mi chodziło. Kilka razy zabierałem się do zmniejszenia powtórzeń skracając, lub zastępując je zamiennikami. Nawet kilka godzin przed wysłaniem. Jakoś do tej pory żadna z moich wersji zastępczych nie przekonała mnie :)Cały czas jednak, o tym myślę, chociaż mam niejaki "sentyment" do tego tekstu już ;) |
dnia 02.08.2008 18:38
Doskonale Cię rozumiem Christos. Tak to bywa z opracowaniami zastępczymi, zwłaszcza gdy poczuje się sentyment do pierwszej - często właśnie tej najlepszej - wersji :) |
dnia 02.08.2008 20:21
Nie dziwię się, że w komentarzach wiele porównań do muzyki, powtórzenia snują się jak sentymentalny refren. Ja słyszę ten wiersz w wykonaniu Sinead O Connor. Ona potrafi nadać najważniejszym momentom najdotkliwszy ton i w takim brzmieniu mi się podoba.
W pierwszym podejściu potykałam się przy "wariacjach" potem już mniej. Lubię Twoje wiersze, nawet jeśli sobie przy nich marudzę, ale ten nie będzie należał do najlepszych Twojego autorstwa.
Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 02.08.2008 22:17
tak właśnie podejrzewałem, że to użyte środki mają jakiś określony cel, myśle, że został on osiągnięty...ale pytanie czy tych środków nie było jednak troche za dużo ? zastanawiam sie jakby napisać muzyke do tego tekstu...jakby to brzmiało.... |
dnia 04.08.2008 05:45
A mnie się podoba z powtórzeniami, szczególnie "piękna sentymentalna broń" choć przyznam, że trzeba się było z tym oswoić. Bardzo smutny wiersz. pozdrawiam |
dnia 04.08.2008 13:34
komaj - Dziękuję Arleto, Sinead ma (jeszcze?) rzeczywiście fantastyczny głos. Jeśli chodzi zaś o gradację, też nie zaliczam ten wiersz do wyżyn swojej twórczości, opublikowałem już tutaj nawet lepsze, ale darzę ten tekst sporą sympatią mimo wszystko :)
crreo - czy za dużo, tego nie wiem, chyba każdy czytelnik może powiedzieć, czy ma po przeczytaniu przesyt czy niedosyt :) Co do muzykę\y, gdyby to było w ogóle możliwe, widziałby tu chyba tonacje blues'owe z odrobiną szlaleństwa marimby czy inszego podobnego instrumentu, ew. melancholijnego hard rocka.
vigilante - bardzo się cieszę z twojej wizyty i podwójnie z twojej opinii o tekście! |
dnia 04.08.2008 17:11
Mozna sie zgodzic tylko z pozytywnymi ocenami o wierszu, reszta opinii, to "szukanie" dziury w calym.Serdecznie pozdrawiam |
dnia 04.08.2008 19:36
Z tego co wiem Sinead dała koncert w tym roku w Gdyni i w Warszawie, więc pewnie jeszcze śpiewa. Myślę, że kule, saksofon i lufę wyśpiewałaby naprawdę oooostro :)
To tak na marginesie :) |
dnia 05.08.2008 07:24
jacenty - Cóż mogę powiedzieć, taka opinia może tylko cieszyć, uważnie jednak wsłuchuję się mimo wszystko we wszystkich krytycznych uwagach, nie myślę, by były one powodowane złymi pobudkami :)
Wygląda Arleto na to, że jestem niedoinformowany. Jestem ostatnio odcięty od wydarzeń kulturalno-społecznych. Czyli powróciła do śpiewania? - to świetnie! Gdybyś miała jakieś informacje o coś nowego w jej wykonaniu daj proszę znać privem :) |
dnia 05.08.2008 08:56
:) jeśli chodzi o Sinead, miałam niespodziewaną okazję posłuchać jej w Poznaniu rok temu. Przy czym nie wiem teraz czy wiersz ("sprostowanie"), który napisał się podczas koncertu był wynikiem "słabszej formy" Sinead, a co za tym idzie, mojego znudzenia? Ponieważ mnie nie powaliła tak jak np tegoroczny koncert Eryki Badu w Gent.
p.s. osobiście nie widzę tego tekstu 'zaśpiewanego' ani przez panią Sinead ani tym bardziej Badu. myślę sobie, że niech on pozostanie wierszem. |
dnia 05.08.2008 10:50
Ech, oczywiście koncerty odbyły się w zeszłym roku :) zazdroszczę Ci vigi, że mogłaś w nim uczestniczyć. Ja chciałam i się nie udało.
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że wiersz winien pozostać wierszem. To jak odbieramy treść jest zawsze kwestią indywidualnego odbioru. Jeśli ktoś chce go słyszeć w wykonaniu np: Theatre of tragedy, to też go usłyszy :) a jeszcze innym żaden podkład muzyczny nie będzie grał. Mi się jakoś tak skojarzyło z Sinead, sama nie wiem dlaczego (i naprawdę mi zagrało:)
Pozdrawiam Cię serdecznie. |
dnia 06.08.2008 10:06
Christos,tak sobie wracam i wracam pod Twój wiersz i z każdym czytaniem podoba mi się coraz bardziej.Kurczę,jak Ty to robisz,że za pomocą skromnych i niewynaturzonych środków poetyckich, oraz bez patosu,potrafisz malować takie obrazy słowne i oddać taki klimat.A melodyka piękna.
Choć i tak wolę -angelisme,zieleninę s.f,lub homo compensator.
Być może dlatego,że sam nie umiem tak pisać,a ta...gra...wydaje się leżeć w zasięgu mojej ręki.
No rozgadałem się,ale musiałem.
Tak na marginesie...wężyk był krzywdzący...jedna gwiazdka by nie była.
Pozdrawiam ciepło raz jeszcze. |
dnia 07.08.2008 06:48
vigilante - Nie wiem, jak tak S.O'C., ale ty byłaś w nie najgorszej wtedy formie ;)
komaj - Zgadza się :)
baribal - Wszystko jest w zasięgu naszej ręki. Ja tylko czytam i piszę, czytam i piszę, niszczę, przerabiam, jak każdy z nas.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników i dziękuję szczególnie wszystkim dyskutantom, miło wiedzieć, że są ludzie, którym w smak moja pisanina :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 40
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|