była tu kiedyś granica cudów
postój nad Szprewą kilka machów berlińskiej mgły
rzucamy parę tagów wyciśniętych z puszki
prosto w ścianę nieczynnego muru
Oranienstrasse rozwija dywan z tłumem postaci
na spacer wychodzą osobliwe dźwięki
frau trąbka krztusi się półnutą
wysłuchujemy
pod drzewem kobieta zastygła w mosiądzu
może w kamieniu może w stali
okna plotkują między sobą
pytają o kraj pochodzenia
patrzą ukradkiem na naszego garbusa
na rejestracji peelka z gwiazdkami
budzi przyjazny chichot szyb
przypadkowy czas pomylił coś w odliczaniu
pardon! verzeihung! sorry!
na squotach postpunkowe relikwie
popartefakty kurze stopki
szare martensy w konwalie
plakat Dylana z różowym irokezem
spieszymy na drugą stronę cienia
potykamy się o pulsujące bity z pobliskiej dżungli
pieczątki naszych butów odciskają dziwaczne twarze na fakturach chodników
w drucianym parkowym koszu
pomięte gazety z całego świata
nie rozmawiają już o polityce
palą tytoń jedzą kebaby zbierają butelki
szeleszczą do snu włóczęgom
Dodane przez Bielan
dnia 21.07.2008 08:17 ˇ
10 Komentarzy ·
630 Czytań ·
|