dnia 20.07.2008 20:01
o rany !!! to co ona ma w tym spojrzeniu , że nawet morze podchodzi do gardła ...
ja bym się jej bała jakby ona na mnie spojrzała !!!
P.S. moja rada ...kup sobie przyciemnione okulary :D:D:p |
dnia 20.07.2008 20:06
Przerób ten wiersz dodaj finezji- będzie delikatniejszy i lepszy.
Pozdrawiam. |
dnia 20.07.2008 21:28
Ani się waż zmieniać ! :)) Jest bardzo dobrze. przeróbki jakiekolwiek mogłyby mu tylko zaszkodzić.
Pozdrawiam :) |
dnia 20.07.2008 22:00
hmmm... najchętniej poszedłbym za radą hermine :))
muki - widocznie nie nosisz w sobie morza łez...
baboan - już odpowiedziałem ;)
pozdrawiam |
dnia 21.07.2008 00:23
Niestety w polszczyźnie wyrażenie "podchodzi mi do gardła" może być zrozumiane jako 'wymiotować mi się chce' - chyba wbrew intencji Autora? |
dnia 21.07.2008 14:05
a powinnam?
juz wiele łez przelałam , łez , których nie musiała bym wylac.................
pozdrawiam |
dnia 21.07.2008 15:39
wojtu - nie wbrew autorskiej intencji :) podwójne znaczenie podchodzenia pod gardło - treści żołądkowej i emocji - było zmierzone, bo zarówno zwymiotowanie, jak i wykrzyczenie lub wypłakanie emocji stanowią różne formy oczyszczenia. aby zaś mogło nastąpić oczyszczenie z zalegających od dawna "trucizn", potrzebny jest jakiś "mechanizm spustowy", który uruchomi "przełom". w przypadku strucia pokarmem będą to dwa palce w gardle. w przypadku zatrucia brakiem miłości może to być czyjeś spojrzenie pełne "bezgranicznej delikatności".
muki - nie powinnaś i dobrze, że masz to już za sobą :) pozdrawiam |
dnia 21.07.2008 16:50
Panie mars z całym szacunkiem,nie mogę strawić surrealizmu tej oto frazy
obudziłem się,a tu morze aż po horyzont,jakby wtargnęło przez otwarty balkon..
Reszta na tak.
Jednakowoż proszę słuchać hermine i nie tylko jej.Ona ma bardzo dobry gust.
Pozdrawiam. |
dnia 21.07.2008 16:52
Przepraszam za to aż-pośpiech.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 21.07.2008 18:14
Panie baribalu - nie obraża mnie ta niemożność strawienia. rozumiem. nie wszyscy trawimy to samo i tak samo. to jest wiersz o uczuciach. uczucia od dawna kojarzone były - np. w astrologii - z żywiołem wody. obudzić się na środku morza to dla mnie tyle, co doświadczyć miłości, poczuć się kochanym. pozdrawiam :) |
dnia 21.07.2008 18:44
jakoś ta pochwila w kącie pokoju mi ciut odstaje od reszty , jakbym przeczuwała że w tym miejscu mogło być lepiej, lepszy kadr mogłeś wykroić. ale bliska mi poetyka .
pozdrawiam |
dnia 21.07.2008 18:46
W tekście jest spora dawka emocji. Napisany z uczuciem. Wolałbym jednak aby autor szerzej się rozpisał. Jeszcze z dwie strofki. Przełom wprawdzie trwa krótko, ale można o nim więcej z siebie wydobyć.
Pozdrawiam. |
dnia 21.07.2008 21:38
Ale dlaczego cokolwiek dodawać? Przecież tu wszystko zostało powiedziane.
Dodam, że po przeczytaniu i mi morze do gardła podeszlo
(na pewno nie w celach wymiotnych), bo zrozumiałam.
Baribal, chyba mnie przeceniasz, ale dziękuję :) |
dnia 21.07.2008 22:25
nieza - może wpadnę na pomysł jak zgrabniej otworzyć tę frazę. dzięki za zwrócenie uwagi i pozdrawiam :)
nitjer - im więcej słów, tym mniej przestrzeni dla czytelnika. dlatego chyba nie dodam. pozdrawiam :)
hermine - mam nadzieję, że baribal Cię nie przecenia. pozdrawiam :) |
dnia 23.07.2008 12:13
Chociaż lubię Twoje pisanie, tu mi zbyt zahaczająco o rekwizyty troszku ograne, proszę Pana. Ich ilość na metr kwadratowy wiersza zbyt duża. Wybacz. :) |
dnia 24.07.2008 12:04
obudziłem się, a tu morze po horyzont, jakby wtargnęło
przez otwarty balkon
ten fragment przypomniał mi pewną scenę z filmu Wielki błękit. |