Pośród wielu wonnych traw,
na działkowym łonie praw,
różność świata tak rozległa,
a przyroda wciąż przebiegła.
Pośród lasów, łąk i pól,
tam gdzie kur jest cały dwór,
krowie mleko piję co dzień...
...wiele mówić o przyrodzie.
Stoi domek cytrynowy
z dachem jako z pomarańczy
taki słodki, taki nowy,
kto zobaczy to zatańczy.
Lecz ja go nie wymyśliłam...
to nie dla mnie, to nie złudne.
Pojechałam, zobaczyłam,
a opisać to nie trudne.
W tym to domku jest kominek
trzy pokoje na poddaszu,
lubię tam posiedzieć chwilę
i napatrzeć się pejzażów.
Z okna widać piękno upraw,
które słońce wciąż rozświetla,
obok nich jak krople deszczu
przemykają wciąż zwierzęta.
Biegną sarny i jelenie,
psy i koty jako cienie.
Na tle żyta i jęczmienia.
kukurydza kolor zmienia.
Dalej widać pól rozłogi
po truskawkach, dalej drogi,
pola, sady nawet rowy.
Na pastwiskach widać krowy.
Kiedy słońce tam zachodzi
blaskiem w okno połaskocze,
wtedy widać że to miejsce
jest naprawdę tak urocze.
(4 luty 2008r.)
Dodane przez Szakal
dnia 03.07.2008 13:57 ˇ
10 Komentarzy ·
963 Czytań ·
|