"W czerwonej zasłonie poszłam
zawinęłam wnętrzności i to coś
czego wtedy i teraz nie wiem co
to było
zawinęłam czerwoną zasłoną
I z atłasem jak
nad przepaścią - paszczą lwa
z atłasem jak z mapą
mapa?
już kiedyś ktoś wyszył haft
a może raczej przykleił?
haft? złota nić?
głupku, przecież to suche źdźbełko trawy
jeszcze z jednej strony pogryzione
jeszcze nawet nie nazwane
jak brzydkie kaczątko
jak pomiędzy coś a nic
tylko lekki szmer skrzydeł ważki
i jęzknięcie motylka gdy uderzy się w nóżkę
i nić
nić? ździebełko jak wystraszony lew
z podkurczonym mysim ogonkiem
na kurzych łapkach
ucieka gubiąc wystraszone oczka
ździebełko?
kreatura?
iluzja?
nic!
śmiechu warta maskarada
wnętrzności owinięte w czerwony atłas
auć! ktoś ze sceny (jak tak można!)
auć! moja głowa!
klauny, przestańcie!
przepraszam - już schodzę ze sceny!
nawet one boją się, że ktoś może być
śmieszniejszy od nich...".
Dodane przez asia
dnia 01.07.2008 20:23 ˇ
7 Komentarzy ·
907 Czytań ·
|