to co dorastało
obrastając w pościel i książki
oraz palące marzenia
co krzesało z siebie Boże iskry
ucieka w milczeniu do cyrku
w zapach motyli
żyjących pośpiesznie na własne ryzyko
wychodzi po raz dziewiczy
dom zostawiając z rozdziawionymi drzwiami
oraz skrzypiące usta na łasce papierosów
utrwala głowę na poduszce
jako odbitka wywołana do wyjścia
na stole drżą niedobite okruchy chleba
a niedopieszczona szklanka prosi się wody
płonie zapałka
trzaskają drzwi
w płomieniach stają się miękkie
kolana gną kark
krok dalej widać jak ziemia jest poruszająca
a słońce wryte
nie może ostudzić zdziwienia
to co uciekło marnie trawi drogę datę i adres
(połykacz ognia spalił numer)
oklaski!
za próbę powrotu
Dodane przez ukwiał
dnia 22.06.2008 06:57 ˇ
2 Komentarzy ·
697 Czytań ·
|