Postów: 15 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 03.06.12
Dodane dnia 22.07.2013 20:35
Elu...cieszę się , że książka dotarła:)miło mi i serdecznie pozdrawiam:)
Ps. w kwestii korekty zwróciłam się już oczywiście jakiś czas temu...też mam nadzieję , że uda się poprawić.
...wymagało to trochę pracy ale udało mi się usunąć wszystkie znaki i wpisać na nowo "z ręki"...innej metody nie było.Dzisiaj dopiero ...czytelność teksu odzyskana aż miło! :)
Edytowane przez Irena Tetlak dnia 09.08.2013 17:03
Postów: 304 Miejscowość: Darłowo Data rejestracji: 04.01.09
Dodane dnia 22.07.2013 17:24
Mam przed sobą debiut Ireny Tetlak, książkę gustownie i starannie wydaną, z zamieszczoną dedykacją - "Moim Kochanym Rodzicom i Dzieciom". Teksty o miłości, przyjaźni, samotności, wprowadzają w świat kobiecych rozterek, marzeń i refleksji. Pisanie jasne i przejrzyste.
Ps.
Konieczna Jest korekta tekstu recenzji (usunięcie krzaczków) Trzeba się zwrócić do Moderacji; na pewno poprawi.
Postów: 995 Miejscowość: Wieliczka Data rejestracji: 01.06.11
Dodane dnia 11.06.2013 16:17
"Dnia codziennego"? Przecież to masło maślane. "Dnia powszedniego", i owszem.
Jeżeli tak wypowiadają się zabiegani przechodnie, nie dziwota. Bowiem kto przy swoich - rzeczywiście codziennych - problemach zwraca uwagę na staranność wypowiedzi? Ale "połeta"? Wiecznie niezadowolony z innych, niż jego strof? Ojej, źle nań działają ostatnie nawałnice :-)
Postów: 173 Miejscowość: Poznań Data rejestracji: 23.07.08
Dodane dnia 11.06.2013 13:03
Od czegoś trzeba zacząć, najlepiej i najłatwiej od siebie, patrzenie na przedmioty, widoki z okna, pranie brudów, wycieczki i kwiatuszki. Ale nie należy mylić prostoty z naiwnością, naiwność jest jedną z podstawowych funkcji grafomanii, towarzyszy jej swoista odmiana narcyzmu, pisanie nie dalej własnego nosa, zamknięcie we własnym uczuciu i odczuciu, i nie wystarczy poprawna składnia, niezła stylizacja aby pisanie nabrało cech i walorów przyzwoitej poezji. Poezja to poszukiwanie odniesień dla własnego języka, powielanie obrazków dnia codziennego w sposób kobiecy- to za mało. Powyższa recenzja nie zachęciła mnie do lektury, naczytałem się w przeszłości i obecnie takiej własny postawy podmiotu lirycznego że nawet przy sympatii do autora mówię nie.
JBZ
Postów: 15 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 03.06.12
Dodane dnia 11.06.2013 12:20
abirecka
Cóż, sama jestem zaskoczona, że tak tekst "zapisał się" ale ... treść tekstu pióra Romy Jegor -wspaniałej Poetki - jest na tyle czytelna , że te mankamenty graficzne nie zaburzą sensu wypowiedzi zawartego w recenzji. Przepraszam za komputer ;)Pozdrawiam i dziękuję za czytanie:)
Postów: 15 Miejscowość: Warszawa Data rejestracji: 03.06.12
Dodane dnia 11.06.2013 09:31
Brałam do ręki tomik Ireny Tetlak z lekkim wahaniem. Tomik "Lilak", przypomnę, że debiutancki, prezentuje się słonecznie. Na okładce- kwitnący bez i fragment domu, takiego swojskiego, wykończonego drewnianą jasną boazerią. Przychodzi na myśl wyraz "sielanka". Ale to tylko pozory, bo w tomiku tym jest, po słońcu, bzach i półcieniach, również deszcz i ulewa.
W poezji Ireny Tetlak znalazłam to, od czego tak daleko czasem odchodzimy zaczadzeni poezją. Poszukujemy mocniejszych fraz, obrazów bardziej krwistych, zaskakujących porównań i wrzenia. W "Lilaku" wszystko jest czyste, zwyczajne, proste, a przecież również bywa i tam pochmurnie, skomplikowanie, niepięknie.
To książka o kobiecie, która umie być, zachwycać się urokami obcych miast, ale patrzy też najbliżej i wie, że "urok wiosny nie daje się złapać jak zwykła deszczówka", a "czarna kawa działa jak przytulenie".
Ona umie przyjaźnić się z codziennością. No bo jak inaczej, niż przyjaźnią, określić taką jej deklarację: "z pomidorowym rumieńcem/na przekór Rubensowi/wrzucę sporo oregano/nagość przysłonię delikatnie listkiem bazylii"?
Podmiot liryczny stworzony przez Autorkę jest i podróżniczką i kobietą domową . Przyznaje otwarcie, że "wczesnym czerwcowym popołudniem 2011roku we Florencji/ gdy spotkałam się z Dante Alighieri też zapomniałam języka w gębie/ a mogłam mu powiedzieć że Włosi go uwielbiają - teraz tak sobie myślę/ smażąc racuszki z jabłkiem i śliwkami". I nie przejmuje się przelotnym deszczem, kiedy "świat jakby owinął się folią/lekko szeleści dżdży lśni".
Dopiero później "myśli obraca w jedną stronę jak klucz w drzwiach" kiedy trzeba zmierzyć się ze stratą, z burzą. I postanowić , co dalej.
Można ból opisywać w niezliczonej liczbie form i dramatów. Używać wszystkich odmian tego słowa a przecież w wierszu bez tytułu ***(brudy brudy brudy) nie ma słowa "ból", tylko wiersz jest taki "bolący" i wzruszający:
***
brudy brudy brudy (...)
obce zapachy
ślady szminki
zazdrosne uśmiechy
usunę
może nawet coś odzyskam (...)
wypiorę w balii na tarze
w mydlanych płatkach albo na brzegu
w rzece po kolana zetrę kamieniem
wypłukam w strumieniu
czyste rozrzucę po łące
rozwieszę w lipowej alei
niech załopoczą pachnące
świeże prześcieradła
niciane ażurowe firany
lniane obrusy i białe koszule
a potem zanurzę się cała
w wodzie aż po same usta
jedynie policzki do wiatru przytulę
Jak widać bohaterka "Lilaka", podobnie jak jego Autorka, to nie kobietka, "Lilakowa Panienka". Ona mocno stąpa po ziemi i wie, że "szalik jak to szalik/ociepla tylko wizerunek". Kiedy jednak trzeba - umie przedziera się przez różne strony swoich światów, ufając, że "zło też ma swój finał".
Niekiedy musi jej wystarczy, że jest tylko widok z balkonu i zielona herbata . I wystarcza.By wierzyć, że życie ma sens.
turkusowe madonny
stoją po szyję w chmurach
nogi chłodzą w oceanie
turkusowe madonny
widzą w słońcu
więcej
Irena Tetlak nie tylko opowiada, podsuwając nam piękne przestrzenie i obrazy. Pokazuje też wady życia i jego porażki. Potrafi wprowadzić nas w świat uczuć, znajdując sposób na przekazanie swojej wrażliwości jasno, prosto, zwyczajnie, bez patosu i "czarowania" czytelnika. Zwyczajnie, jak robi to lilak - czasem nagi, czasem zielony, a czasem skąpany w zapachach i barwach, które tak kochamy.
Podsumowując - uważam debiut Ireny Tetlak za bardzo udany i przewiduję, że tomik "Lilak" znajdzie swoich wiernych czytelników.
Roma Jegor
6 czerwca 2013, w Mikołowie- Kamionce
("Lilak"- autorka Irena Tetlak - wydany przez Wydawnictwo Autorskie Andrzej Dębkowski)
Edytowane przez Irena Tetlak dnia 09.08.2013 16:56
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.