Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 12.11.2024 08:02 |
|
|
Znalazłam przypadkiem, było to już w wątku "Bank wysokooprocentowanych wiadomości na czas zarazy", ale przypomnę...
Leszek Bartoszewski: filozof i teolog; psycholog ; autor książek i tłumacz; dziennikarz, wydawca i reżyser teatralny; wykładowca na Uniwersytecie Stanforda i współtwórca centrów polonijnych (za co uhonorowany został 11 listopada 1990 r. przez Prezydenta RP na Uchodźctwie Złotym Krzyżem Zasługi); do tego optyk i grafik komputerowy - to tylko niektóre zajęcia autora Circulo mortis.
Stworzenie i przemijanie, anioły i gniew Boży, miłość i cierpienie - wszystko zamknięte w kręgu śmierci - to tematy stale powracające w wierszach Leszka Bartoszewskiego.
Lilit
Nad ławką w parku unosił się anioł, który wbrew temu, co powszechnie o aniołach wiadomo, rozmawiał przez telefon komórkowy. Tuż pod jego złączonymi stopami obutymi w sandały leżała czapka, do której przechodzący wrzucali swoje prośby, petycje i marzenia.
Widać, że rozmowa pochłaniała go bez reszty. Nie zwracał uwagi na przechodniów. Raz po raz wznosił się i opadał; podnosił głos, śmiał się i radośnie klaskał w skrzydła. Chwilami zastygał w powietrzu, słuchając w milczeniu, a wówczas - okoliczne konwalie, tulipany i lilaki, zwane pospolicie bzami, nadstawiały ciekawie uszu, próbując wyłapać strzępy anielskiej rozmowy, aż złotokap pospolity pokiwał groźnie gałęzią. Napisano bowiem: "Nie będą kwiaty podsłuchiwały rozmów aniołów ani oglądały ich nagości".
Wreszcie anioł skończył rozmowę. Schował aparat telefoniczny pod lewe skrzydło i odleciał w pośpiechu, zapominając o czapce. Chwilę po tym podbiegła do niej kobieta, która od dłuższego czasu obserwowała anioła, ukryta za krzakiem forsycji.
Bez wahania podniosła czapkę, schowała ją do dużej, zielonej torby przewieszonej na piersi i szybko skierowała się w stronę pobliskiego lasu. Kiedy dotarła do pierwszych zarośli, przyspieszyła kroku, aż wreszcie zaczęła biec w głąb lasu, przeskakując, a niekiedy wręcz przelatując ponad napotkanymi krzewami. W końcu dotarła do polany, na której kwitł krzak wawrzynka wilczełyko.
Pod krzewem siedział okryty czarną peleryną, niewidomy mężczyzna. Biała laska leżała tuż obok niego. Kobieta sięgnęła do torby i włożyła w jego otwarte dłonie swoją zdobycz.
Mężczyzna uśmiechnął się z zadowoleniem. Dawno nie otrzymał od nikogo takiego prezentu. Wyciągnął rękę i czule pogładził płonące włosy kobiety.
- Wiesz, Lilit, jak można unieszczęśliwić człowieka? - odezwał się. - Wystarczy go okraść z marzeń - dodał, tuląc się do niej.
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/
Edytowane przez silva dnia 12.11.2024 08:04 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 02.12.2023 08:22 |
|
|
Pięciolinia
Sznury. Pięciolinia bez klucza wiolinowego. Dla nut bez znaczenia. Układają się w dowolny sposób. Przemieszcza je wiatr. Komponuje coraz to nową melodię. Czasem listek, szybując, przenosi - "murmurando".
Wczoraj płatki śniegu siadały. Omijały. Nuciły zimową kołysankę.
Rozpięte pranie - barwne flagi łopoczą na wietrze.
Silniejsze dmuchnięcia wyśpiewują "forte".
Moja pięciolinia wyłapuje najciekawsze utwory.
Słyszę nuty twojego głosu. Miłe słowa, sylaby - tworzą piosnki. Wpadają do mej świadomości. Ślad jak odcisk pieczęci.
Skapują krople z zawieszonych ubrań. Mam wrażenie, że suszarka się poci z wysiłku. Pod twoją nieobecność roni łzy.
Przychodzisz - nawet sznurom jest lżej.
Ze zbioru miniaturowych opowiadań (mojego autorstwa) - "Wzdłuż rozdarcia". |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 18.11.2023 07:32 |
|
|
Podglądacz
W pełni nasycony światłem zaglądał w nasze okna. Powodował bezsenność. Wreszcie wszedł na iglicę wieży, pozując na lizaka. Wysunął języki cieni na ulice miasta. Ociekały rosą jak ślinką, ostrząc sobie kubki smakowe.
Wreszcie uwolnił się i wszedł do parku. Gramolił swoją krągłość, poruszał gałęziami, wzniecał wiatr.
Powoli wylazł na granat. Jak srebrny ufo-talerz płynął po czaszy, przygwożdżonej gwiazdkowo do nieba.
Na moment zatrzymał się na wzgórzu, za którym zszedł w dolinkę. W cieniu zostawił sen.
Co jakiś czas odwiedza nasze okna. Wścibsko lepi się do szyb.
Jest jak srebrny medal za wspólne lata.
/Autor - Kazimiera Szczykutowicz; opowiadanie ze zbioru miniatur "Wzdłuż rozdarcia"; wyróżnionym w II Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego; wyd. przy pomocy finansowej Samorządu Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach; Kielce 2017 rok/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 21.08.2023 06:50 |
|
|
Łata
Ogromna, czarna, czterowymiarowa łata. Zgarnia światło w mroczne posiadanie. Zginęły gwiazdy. Umilkł dzwon księżyca. Zarządza prawo gęstych cieni, wysysa uśmiechy.
Trwałość ciemności, jakby Morze Czarne, opanowała pojemne przestrzenie.
Świetlik słów jasnych zasnął gdzieś w nieznanym.
Może się zrodzą myśli nieskażone. Zawsze jest drobna nadzieja w toni beznadziei.
Przykryci cieniem, z lęku przed ostrzem pochylają głowy.
To ONI wierzą w cudowne odnowy.
/Opowiadanie miniaturowe z książki "Wzdłuż rozdarcia", wyróżnionej w II Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego, wydanej w 2017 roku, przy finansowej pomocy Samorządu Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 11.08.2023 13:53 |
|
|
Witold Sułkowski
Metafizyka
Ciało przyłapane na śmierci budzi uczucie niesmaku, jak wszystkie przedmioty niewykończone i byle jakie. Dopiero trup wymyty, ogolony, odziany odświętnie, przygotowany do wywózki staje się naturalnym, krzepiącym elementem rzeczywistości.
Pozornie. Bo jednak cała metafizyka ciała, stworzona po to, by rozerwać w waszej świadomości czarną ramkę nekrologu, cofa się przed tym nieruchomym, upudrowanym facetem w lakierkach. Towarzyszące jej poczucie ładu i bezpieczeństwa rozpływa się w okolicy ściśniętej krawatem, pęczniejącej już szyi.
Nie martwcie się. Wszystko wróci do normy, kiedy nieboszczyk przemieniony w kopczyk z tabliczką przestanie was przedrzeźniać.
Ze zbioru Eksperyment WOLNOŚĆ, Łódź 2015
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 05.08.2023 10:59 |
|
|
Znalazłam wreszcie potwierdzenie mojej intuicji, ze proza (poetycka) powinna się znaleźć na PP. We wstępie Osobiste trzy grosze do Słowo i płeć, Rozmowy Janiny Koźbiel czytamy:
Istotą dobrej litaratury przecież i tak jest "robienie miejsca ciszy", a "poeci potrafią to bardziej. Uchodzą z wiersza, zanim słowa się umoszczą" - powiada Wit Szostak w Poniewczasie. Jest to zresztą bliskie intuicji wielu krytyków i czytelników współczesnych, który nie widzą specjalnej różnicy między ambitną prozą, nasyconą metaforami, a poezją pozbawioną rymów i rytmu. W Poniewczasie wskazana jest odmienność tylko w jednym. Szostak powołuje się na Agambena, który za jedyną różnicę między tymi dwoma sposobami mówienia uznaje przerzutnię (...). (Sierpień 2022)
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/
Edytowane przez silva dnia 05.08.2023 10:59 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 18.07.2023 07:34 |
|
|
Etui na...
Razem oglądaliśmy wstężyki. Spiralnie zwinięte paseczki budzą zachwyt jak odległe galaktyki. Po deszczu przenosiliśmy na trawę także winniczki, by je ocalić.
Razem porównywaliśmy bursztynki do kropli jantaru z inkluzjami. Nawet minimuszelka jest cudem. A te skomplikowane - z harmonijnie owiniętym wokół wrzecionka splotem skrętek!
Razem czytaliśmy z muszli jak ze słojów dostojnego modrzewia. Lepsze i gorsze lata mięczaka. Ileż się musiał nawalczyć z zakłóceniami pływów albo zdradliwą chemią.
Umiałaś nazwać także jego wrogów. Nawet pasożyty, jakieś racicznice - coś na kształt zapamiętałej w destrukcji jemioły. Dlatego wybrałem dla ciebie nieskazitelną konchę. Spiralną, o idealnych liniach skrętek, pokrytą masą perłową także z zewnątrz. Kusząco opalizowała. Była cenniejsza od pierścionka ze szmaragdem.
Twoje słowa rozpłatały powietrze jak bezduszny diament: Marzycielu, na pewno spotkasz kogoś, kto popłynie z tobą po szmaragdowych morzach. Ja nie mogę, mam AIDS. Zatrzymam tylko muszlę.
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/
Edytowane przez silva dnia 18.07.2023 07:35 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 09.07.2023 04:54 |
|
|
Spocony wieczór
Księżyc wszedł między drzewa. Przegląda sad, haftując srebrną nicią ażurowe cienie. Powiew dotyka twarzy. Drażni węch zapachami - dominuje maciejka. Wiatr szepcze sekrety nocy. Po rosie przebiegł głos psa. Spoglądam w górę, dziękując Bogu. Gwiazdy mrugają do mnie przyjaźnie. Wpatrując się w granat nieba dostrzegam ich coraz więcej.
Przyszła do mnie Kicia, położyła się na stopach.
Nawet ławeczka wydaje się szczęśliwa.
/Kazimiera Szczykutowicz - 08. 07. 2023/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 21.06.2023 13:54 |
|
|
Wiel(k)oznaczniki
Górale zakochani w morzu... Muszą im wystarczyć sznury porcelanek na kapeluszach. Inni wolą naszyjniki, bransolety, brosze.
Nikt już nawet na najodleglejszych wyspach nie płaci muszlami. Przestały też być naturalnym zapisem w wampum. Zniknęły razem z macewami. Jednak niosą przez miliony lat to samo - bezcenność. Niepowtarzalne konchy.
Nawet wypełnione pustką są pełne sensu. Drobin genialnego DNA. Bezkresnej muzyki morza. Geometrycznych wzorów jako sedna piękna. Wtajemniczenia w życie pereł. Także tamtej - Słowa.
Żadna drukarka 3D nie uczyni tego, co potrafi bezkształtna masa protein i śluzu, zawieszona w lazurowej wodzie i (p)oddana jej bezgranicznie. Nawet jeśli jest przyszpilona do dna bisiorem i widzi jedynie półkulę wielkości średniej meduzy.
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 18.06.2023 07:00 |
|
|
Spacer
Słonecznie. Idę w parze z cieniem. Przyczepiony do stóp. Kładzie się jakby ukłonem. Wchodzę między drzewa - ulga w oddechu. Odzywają się ptaki. Szeleszczą liście, mieszają zapachy. Mój cień utknął, niewidoczny. Mimo to ulga i radość pośród innych, zielonych cieni. |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 18.06.2023 03:05 |
|
|
Tropem mizantropów
Nie musiałem zostać samotnikiem. Mizantrop na Capri Dursa Grünbeina nie ma tu nic do rzeczy. Na Capri bardziej zniesmaczyły mnie wille Lenina i Gorkiego niż Tyberiusza.
Dlatego zbieram muszle. Mam sporą kolekcję, ale do Kaliguli mi daleko. Tylko radość obcowania z ich pięknem jak z dziełami sztuki nas zbliża. A niewiele lub nic nie kosztują. Ja nie chcę mieć sedesu ze złota...
Ukrywam się w swoich konchach jak krab. To świat mnie w nie popchnął. Najeżył się niewyobrażalnie. A chityna tak delikatna. Tu trzeba twardości betonu. Wielu warstw odpornych na dźgnięcia. Wewnątrz jest gładko, macica perłowa zachęcająco iryzuje. I można sobie wyobrażać idealny kształt. Przenośnego domu nomadów. Ustawianego stale w innych, olśniewających miejscach rafy. To świetne dla nieodpornych estetów.
Nadwrażliwcy wszystkich krajów łączcie się... w konchach!
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/
Edytowane przez silva dnia 18.06.2023 03:05 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 14.06.2023 06:23 |
|
|
Wędrowcy
W szarych płaszczach ziemi idą w stronę horyzontu. Wygięty od siły wzroku. Posypani popiołem zmierzchów dźwigają tobołki planów i obowiązków. Osiągają szczyty pozbywając się ciał. Wtedy odchodzą w słońce - głodni światła.
W cieniu, podczas spoczynku, ich ciała, jak druga połowa ich samych, przegryzają ziemię. A kiedy zakończy się przemiana, wypełnieni do cna prochem stają się budulcem. Druga połówka każdego z nich, która w słońce odeszła, błyszczy wysoko nad ziemią w postaci gwiazdy.
Rozłączeni. Jedynie nocą spotykają się - światło gwiazd wpełza na płaszcz ziemi, dotyka prochu.
/Ze zbioru miniatur - "Wzdłuż rozdarcia"/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
konto zablokowane nr 4 z 2023
Użytkownik
Postów: 703
Miejscowość: zawsze blisko Polski
Data rejestracji: 30.11.21 |
Dodane dnia 13.06.2023 18:21 |
|
|
Silvo, jestem zachwycona 🌹 dwoma ostatnio zamieszczonymi przez Ciebie tekstami ( tym o perle i drugim pt./ Dary /); są prawdziwym, zmysłowym majstersztykiem; tkankę słowa traktują jak migotliwy woal, którego widokiem czytelnik się z namaszczeniem delektuje🤗.
( A dla ciekawostki, powiem że najsłynniejsze japońskie perły - prawdziwie doskonałe pod względem formy i koloru - pochodzą ze sklepu Mikimoto.
Pozdrawiam miło, D.G,
Edytowane przez konto zablokowane nr 4 z 2023 dnia 13.06.2023 18:23 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 13.06.2023 18:04 |
|
|
Krzyk wody
Wodospad krzyczy. Spada pionowo, rozpryskuje. Z obu stron skały trzymają drzewa. Wsłuchują się w krzyk wody. Krople łapią liście. Korona i pień jednego z nich przechyliły się, wczepiając kurczowo korzenie w pękniętą górę. Zbocze obejmuje zieloność.
W dole bratnie drzewo. Z plastrem góry strącone zagląda w krzywe lustro. Uspokaja wodę.
/Ze zbioru miniatur - "Wzdłuż rozdarcia"/
Edytowane przez Kazimiera Szczykutowicz dnia 13.06.2023 18:06 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 13.06.2023 13:59 |
|
|
Dary
Co z tego, że urodziłem się daleko od morza. Wszyscy z niego wyszliśmy, więc miłość do małży jest naturalna. To żaden atawizm.
Uwielbiam słony posmak wilgoci na języku i elastyczność ciała o delikatnej konsystencji. Delektowanie się przechodzące w słodycz. Odkrywanie kolejnych nut z bukietu wonnej bryzy, muskającej jodem. Pikanterii dodaje pH, jakby z najszlachetniejszych gron. Stąd to zatracenie, zapamiętanie się w namiętnym akcie: język, warga, początek, perła, rozkosz, nieskończoność.
Afrodyta przecież wyłoniła się z muszli.
Darem morza jest także Lakszmi.
I tyle innych cór...
La mar.
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 10.06.2023 12:18 |
|
|
Kontakty
Krzyczy karetka - RA-TO-WAĆ!!! RA-TO-WAĆ!!! RA-TO-WAĆ!!!
Przemijanie wspięło się na szczyt.
Ulicą wlecze się ODARTY Z ESTETYKI I HIGIENY. Wszyscy go widzą. Nikt nie reaguje. Jego prawy but zgubił podeszwę. Palce ciekawe świata dotykają chodnika. Wszyscy się dziwią w sobie. Albo i nie. Po twarzach trudno odczytać reakcje.
Asfaltem mkną czterokółki, chodnikiem spieszą ludzie. Po trawniku przemknął pies.
A ON - pięciopalczastą stopą ma prawdziwy kontakt z ziemią.
/ze zbioru miniatur - "Wzdłuż rozdarcia"
Edytowane przez Kazimiera Szczykutowicz dnia 10.06.2023 12:20 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 09.06.2023 11:43 |
|
|
Powroty
Żadna perła nie rodzi się z miłości. Ziarenko to persona non grata. Cierpi, ale inaczej od małża. On buduje warstwa po warstwie ozdobny sarkofag. To prawie sarkazm: Niech mój ból stanie się piękny. Piękniejszy od łzy. Tak, najcenniejsze są kuliste jak te Vermeera.
We wnętrzu nawet nie słychać fal! Cóż, że ziarenko obcowało z nimi miliony lat. Widziało cuda raf. Czuło pieszczoty słońca. W perłowej urnie jest prochem. Chwilowo bezcennym. Godnym królewskich koron, relikwiarzy i ikonnych sukien.
Vanitas.
Z prochu po... Konchiolina też zapłaci za czułość. Perły kiedyś się rozsypią, by ziarenka mogły znów ujrzeć światło.
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/ |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 02.06.2023 08:59 |
|
|
Dziury
Niebem nazywa się dobrobyt. Pojawia się i znika. Powstają dziury w niebie. Każdy zatyka je na swój sposób.
Przesilenia.
Żebractwo się tępi.
Cisi nie żebrzą, nie wyjdą krzyczeć, nie chcą jałmużny.
Bagnista zapaść tworzy dziury w ziemi.
Z przeciwnej strony - dziury w niebie, dziury ozonowe, kwaśne deszcze...
Ziemia jak płaszczyzna lustrzana. Tylko... żadna z dziur nie jest obrazem pozornym.
Edytowane przez Kazimiera Szczykutowicz dnia 02.06.2023 09:01 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
Kazimiera Szczykutowicz
Użytkownik
Postów: 564
Miejscowość: Kielce
Data rejestracji: 06.04.14 |
Dodane dnia 01.06.2023 08:35 |
|
|
Pal ciemności
Zapadła noc.
Idę po omacku. Gdzie mój kierunek? Pamiętam linię prostą - to droga.
Źrenice silą się.
Świetlik zaiskrzył. Tam pewnie drzewo. W ciemności zarys korony.
Znękany czasem zastanawiam się - czyja wina, że ciemność?
Jakby wyrastały zęby przestrzeni trawiącej mrok. Powolne przyzwyczajenie do faktu.
Przeżuwam trwanie nie-widoku.
Czy mój byt powróci do dnia?
Ta nieskończoność trwa, bo jest nieskończonością.
Ogromna stopa nocy przydepnęła moje "ja".
Ziemia moim oparciem.
Tkwię jak pal. Czekam w bezruchu na świt.
/Kazimiera Szczykutowicz - z książki "Wzdłuż rozdarcia"/
Edytowane przez Kazimiera Szczykutowicz dnia 01.06.2023 08:35 |
|
Autor |
RE: Proza poetycka |
silva
Użytkownik
Postów: 1736
Miejscowość: Ostrołęka
Data rejestracji: 20.09.13 |
Dodane dnia 01.06.2023 07:57 |
|
|
Joan, to miło, że reagujesz na wpisy i dołączyłaś, dziękuję.
Muz(yczk)owo
- Co słyszysz?
- Szumią fale i humbak woła mamę. I jeszcze śpiewają delfiny. Jak się nazywa taka muszla?
- Nie wiem, wymyśl sam. Ta jest trąbkowa, tamta spiralna, tę nazwano muszlą świętego Jakuba, twojego patrona, a ta może być tareczkowa, bo przypomina tarkę.
- Niech będzie lamparcia, ma takie śmieszne cętki. O, Jasio zrobił muszelkowy dzwoneczek. Pięknie brzmi. Ja też nałożę spiralną na trąbkową. Jasiu, zagrajmy razem, a ty, babciu, będziesz morzem. Zrobisz szuuu, szuuu, szuuu.
Z cyklu K-on-chologia udomowi-ona
Sylwicznie i liberacko - strona autorska
https://bzakrzewska.pl/
Edytowane przez silva dnia 01.06.2023 07:58 |
|