Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 14:45 |
|
|
Wojtku, na koniec jeszcze dodam - biorę do siebie Twoja uwagę o Marcinie w całej rozciągłości- bo widzisz, ja właśnie jestem nauczycielem po studiach - filologia polska, kierunek pedagogiczny, a Ty bardzo ładnie zechciałeś odnieść się do tego typu wykształcenia odpowiadając Christosowi. :) Mam bzdurne przygotowanie pedagogiczne jak cholera :) I teczkę pełną popierdółek dotyczących innych specjalizacji :)
Uwalniam Cię od rozmowy z kimś takim :)
Bywaj zdrowy i zdolny :)
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Fenrir
Użytkownik
Postów: 247
Miejscowość: Dania
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 14:41 |
|
|
Albo nawet "tcha"?
Dorty, bo bez tchania nie ma pisania....
)))
Pozdrawiam
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Wojciech Roszkowski
Użytkownik
Postów: 466
Miejscowość: Tykocin
Data rejestracji: 22.12.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 14:12 |
|
|
Dorota - to dziecko dzisiaj przypuszczalnie skończy studia i pozostanie analfabetą :) Kasa, kasa, kasa i wymogi rynku. Zgadzam się, dwa lata to za mało, ale starczyłoby sześć do ośmiu, nie zaś kilkanaście - tu widzę bezsensowność systemu. I marnotrawstwo pieniędzy oraz czasu. Tworzy się szkoły i szkółki, gdzie produkuje się dyplomiki i dyplomy, bez pokrycia w wiedzy i umiejętnościach.
Mam nadzieje, że przywołania Marcina nie wzięłaś do siebie osobiście :) To dotyczy każdej grupy zawodowej. Krzywa Gaussa-Laplace'a działa wszędzie.
Sama wiesz, że z zapewnieniem poczucia bezpieczeństwa dziecku w szkole bywa różnie. Nauczycielowi także , należałoby dodać, i tutaj, zamiast ciągnąć latami za uszy róznych, nazwę to po imieniu, bezkarnych matołów, należało szybciej zdiagnozować ich predyzpozycje.
Nawiasem mówiąc, niektórym wystarczą choćby dwa lata, w tym pozytywnym sensie. Edisona wyrzucili ze szkoły bodajże po dwóch latach (dysleksja, inne czasy były) i jakoś mu to nie zaszkodziło.
Christos - badania były prowadzone w kilku krajach, próba myślę reprezentatywna. Nie mam teraz pod reką, ale łatwo znaleźć w necie. Oczywiście uważam, że potrafisz czytać ze zrozumieniem :) Dlaczego rodzice są niekompetentni w kwestii edukacji? Przecież często to są nauczyciele lub ludzie z wyższym wykształceniem. Tylko nie pisz mi o tzw. przygotowaniu pedagogicznym :) To przecież bzdura (chyba że ktoś wierzy w moc sprawczą kursów na uczelniach i innych popierdółek w postaci papierków zbieranych do teczek).
Bo wartość takiego kursu przedmiotowego sprowadza się co najwyżej do przeczytania dwóch, trzech książek - kwestia kilku wieczorów. Tu liczą się indywidualne predyspozycje. |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:40 |
|
|
Wiem, że mało prawdopodobne, by Państwo zechcieli zmienić zdanie, więc pozdrawiam i zamilknę :) |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:38 |
|
|
Wojtku, to, co napisałeś o "nienadającym się do szkoły delikwencie" jest przerażające! Dwa pierwsze lata nauki?! Żadna diagnoza predyspozycyjna nie może mieć miejsca w takim okresie życia! Czy słyszałeś o metodach rozpoznawania i wyrównywania deficytów? O sposobach aktywizowania rozwoju zdolności, umiejętności? Z dziecka, które Ty byś przekreślił, może wyrosnąć nietuzinkowy artysta i naukowiec, gdy dostanie odpowiednia pomoc!
Przeraziłeś mnie, jak można tak myśleć o dziecku? Nie chcę używać chwytów demagogicznych, wiec poproszę tylko, byś zastanowił się, czy wyobrażasz sobie, by jakiś rodzic nie pragnął takiej pomocy dla swego dziecka? By zabronił nauczycielowi ją uruchomić?
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 15.10.2009 13:41 |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Christos Kargas
Użytkownik
Postów: 295
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 11.09.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:21 |
|
|
Wojtku upraszczasz niemiłosiernie. Po pierwsze wychodzisz z założenia, że system edukacyjny jest do dupy, zatem należałoby zmniejszyć jego zasięg i uprawnienia, czy to nie prosta droga do prawdziwego analfabetyzmu? (chyba przeczytałem ze zrozumieniem, jakby co mogę spróbować dokonać analizy tego, co napisałeś ;) Poza tym rodzice (szczególnie w sytuacji, kiedy znikomy - jak sam podajesz - procent społeczeństwa potrafi czytać z prawdziwym zrozumieniem tego, co czyta) są najmniej kompetentni w dziedzinie edukacji.
Po drugie powołujesz się na statystyki nie podając ani grupy kontrolnej, ani przez kogo i w jakim zakresie prowadzone, ani jaka była hipoteza zerowa i jakimi metodami ją testowano, jakbyś nie wiedział jakim narzędziem jest statystyka, szczególnie w sprawach socjalno-ideowych.
Inna sprawa zachęcanie, zapał iin., to motywacje, a w tym rodzice, jak i sam delikwent mają rzeczywiście istotną rolę, zresztą nie tylko oni, całe środowisko i sposób bycia, ale nie mylmy pojęć, czym innym jest motywacja, a czym innym teoretyczno-praktyczne środki nauczania, a one są tam gdzie są, nawet jeśli w obecnym stanie są "do dupy".
All power corrupts, but we need the electricity. |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:21 |
|
|
Drodzy Państwo, ręce mi opadły. Schematy, schematy...
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
leosia
Użytkownik
Postów: 63
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 30.04.09 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:19 |
|
|
Wojciech Roszkowski - brawo!
To się nazywa mądre rozumowanie, nie zawsze zdobyta wiedza idzie w parze z mądrością.
Czego się Jaś w rodzinie nie nauczy, tego i Jan w dorosłym życiu nie będzie umiał.
Z tą edukacją nie jest najlepiej:)
Pozdrawiam. |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 13:18 |
|
|
Jest takie powiedzenie: każdy Polak zna się na szkolnictwie i medycynie, szczególnie gdy nie jest nauczycielem i lekarzem :) Niezależnie od tego, jak argumentowałbyś, Wojtku, swój pogląd o kondycji oświaty (nie jest idealna, oj nie), a może nawet intencję zasugerowania mojego niedokształcenia i bycia Marcinem, który sam... [:)] chcę powiedzieć jedno -
Jakkolwiek by nie patrzeć na wszystko, co z edukacją związane, nauczyciel musi funkcjonować niezależnie od uwarunkowań systemowych w sposób najkorzystniejszy dla uczniów. Wydrwiony tu proces edukacyjny nie przebiega w kosmosie ani ministerialnych gabinetach czy na łamach gazet, tylko w klasie, gdy nauczyciel patrzy uczniowi w oczy. A wtedy żadne argumenty o chorobie systemu czy uwarunkowaniach nauczyciela nie mają racji bytu. Uczeń nie jest partnerem do debaty, a kimś komu należy zapewnić poczucie bezpieczeństwa i uczyć. Wtedy większość z nas (nie twierdzę, że wszyscy) wyłącza wszystko inne i robi najlepiej jak umie to, co trzeba. I można zrobić bardzo dużo w każdym systemie.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 15.10.2009 13:21 |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Wojciech Roszkowski
Użytkownik
Postów: 466
Miejscowość: Tykocin
Data rejestracji: 22.12.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 12:52 |
|
|
Możliwości nauczyciela są w dużej mierze ograniczone, nazwijmy to, oporem materii.
Raptem 16% ludzi z wykształceniem wyższym i pomaturalnym znajduje się na czwartym i piątym poziomie alfabetyzmu (skala pięciostopniowa), jedynie 7% urzędników jest w stanie samodzielnie zrozumieć tekst o przeciętnym poziomie trudności.
Po kilkunastu latach nauki.
I coś mi się widzi, że cały ten proces edukacyjny jest do dupy. Po prostu wyrzucanie pieniędzy w błoto. Niegdyś, gdy delikwent nie nadawał się do szkoły, to po dwóch klasach ją opuszczał i miał szansę nauczyć się czegoś pożytecznego (np. u szewca czy krawca).
Dziś, głównie za pieniądze podatników, ma miejsce tzw. proces edukacyjny, efekty są takie jakie są, bo nie mogą być inne (tak, w wyżej zamieszczonych danych procentowych mieszczą się też nauczyciele, dlatego masowo dochodzi do sytuacji "uczył Marcin Marcina, a sam ...".
Więc - moim zdaniem - nie tyle szkoła, ale bardziej mama (dom, otoczenie), a przede wszystkim Marcin. Jeśli sam się nie nauczy (wrodzone predyspozycje, chęci, praca), nie będzie umiał.
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
mastermood
Użytkownik
Postów: 275
Miejscowość: Bydgoszcz
Data rejestracji: 26.07.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 09:46 |
|
|
dajcie już spokój tej Leosi - ma swoje idee fixe ( to łagodna wersja fanatyzmu ) i nic nie jest w stanie tego zmienić. Odpornośc na argumenty dokładnie taka jak na uwagi o grafomańskim pisaniu, na szczęście nikomu nie szkodzi. Niepotrzebnie tylko usiłuje zbawić świat i nas... Tu już chyba trzeba powiedzieć: ciszej nad tym... |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Christos Kargas
Użytkownik
Postów: 295
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 11.09.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 09:38 |
|
|
Czytania ze zrozumieniem powinna uczyć matka a nie nauczyciel...
Biedne to dziecko którego matka (z sensie: prawny opiekun niezależnie od płci, to taki nowy słownik) nie umie czytać w ogóle, skoro nie nauczyciel, to kto?!? Biada!
All power corrupts, but we need the electricity. |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 09:19 |
|
|
Cieszy, ze w końcu dała pani znak, iż w ogóle zakłada istnienie dysfunkcyjnych rodzin, bo moherowo brzmiały Pani wypowiedzi.
Nauczyciel nie przejmuje nigdy "roli rodzica" wobec dziecka (byłoby to poważnym zagrożeniem dla dziecka), ani obowiązków stricte wychowawczych - nadal ma swoją, tyle że zwiększa się jej zakres. Nigdy nie wolno mu deprecjonować wobec dziecka domu, musi też w konkretnych działaniach odwołać się do innych specjalistów, pracujących w szkole (pedagogów) , którzy mają kompetencje ingerencyjne i interwencyjne, i do innych instytucji, jego własne kompetencje są ściśle określone, ale to tylko jeden z aspektów. Nie wolno tez nigdy przekreślać dysfunkcyjnego rodzica, a dążyć do zapewnienia mu wsparcia i stosownej terapii. To właściwy kierunek działań, które inicjuje nauczyciel. Jestem praktykiem. Już nie pytam, czy Pani jest pedagogiem, psychologiem, to nie ma sensu. Zresztą to portal poetycki.:)
Pozdrawiam.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 15.10.2009 09:20 |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
leosia
Użytkownik
Postów: 63
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 30.04.09 |
Dodane dnia 15.10.2009 08:51 |
|
|
Praca nauczyciela nie polega tylko na wykonywaniu swoich obowiązków, uczenia.
Często rodzice lub opiekunowie nie dorastają do obowiązków związanych z wychowaniem dziecka,.
W takim przypadku często NAUCZYCIEL przejmuje rolę i odpowiedzialności za losy dziecka.
Pozdrawiam serdecznie. |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 08:34 |
|
|
Nie, szanowna pani, nauczyciel wykonuje swoją pracę - uczy, nie pomaga uczyć. Jeśli już pomaga jakkolwiek, to dziecku w jego rozwoju, w budowaniu wiedzy o świecie i sobie samym. Nauczyciel i opiekunowie dziecka, potem młodego człowieka mają współdziałać i wspierać się w realizowaniu swoich wobec niego zadań.
Przerażająca jest demagogia i sloganowość Pani wypowiedzi. Tchnie ta wypowiedź wielkim zawężeniem pola widzenia. Jakby powtarzała Pani wyuczone bezduszne formułki, bez pochylania się nad tym, co naprawdę urzeczywistnia się w przebogatych konfiguracjach ludzkich losów, bez współczującego w to wglądu.
Nie widzę możliwości zbliżenia naszych poglądów, ale serdecznie pozdrawiam.
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
leosia
Użytkownik
Postów: 63
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 30.04.09 |
Dodane dnia 15.10.2009 08:21 |
|
|
Ach, nie wspomniałam o Ojcu:)
Myślałam że się Pani domyśli że NAUCZYCIEL pomaga nie tylko MATCE.
Pełna Rodzina to podstawa prawidłowego rozwoju i wychowania dziecka.
Pozdrawiam:)
Podzielam Pani zdanie:
Warto by Pani na przykład wiedziała, że czytania ze zrozumieniem uczy się w ciągu całego procesu edukacyjnego.
Przez cały okres edukacji, a nie od szóstej klasy:)
Edytowane przez leosia dnia 15.10.2009 08:35 |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Dorota Bachmann
Użytkownik
Postów: 258
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 12.10.08 |
Dodane dnia 15.10.2009 07:42 |
|
|
Czytania ze zrozumieniem powinna nauczyć matka a nie nauczyciel, bo to należy do obowiązku MATKI a nie nauczyciela
Powyższe zdanie oraz inne w Pani wypowiedzi (demagogiczne, ale Pani taką ma już chyba dykcję) poddaje pod wątpliwość Pani tzw. wiedzę ogólną i wiedzę o obecnym systemie oświaty. Warto by Pani na przykład wiedziała, że czytania ze zrozumieniem uczy się w ciągu całego procesu edukacyjnego.
Poza tym lepiej już, by wspomniała o rodzicach (nie deprecjonując roli ojca), a jeszcze lepiej o opiekunach, bo stygmatyzuje Pani sieroty i wychowanków domu dziecka.
Aha, jestem pedagogiem -polonistą.
Edytowane przez Dorota Bachmann dnia 15.10.2009 07:46 |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
leosia
Użytkownik
Postów: 63
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 30.04.09 |
Dodane dnia 15.10.2009 07:11 |
|
|
Fenrir - dziękuję za pozdrowienie i zainteresowanie...
Jasnowidzem ani czarodziejem nie jestem, to - że nazwałam pisanie moją odskocznią od codzienności nie powinno dziwić.
Człowiekowi potrzebna jest odskocznia, nie tylko dla ciała, ale i dla DUCH trzeba poświęcić swoją uwagę.
Pani Magda grzecznie odsyła mnie, do szóstej klasy szkoły podstawowej.
Ja uważam, że jest to za późno w tym wieku zaczynać naukę czytania ze zrozumieniem. Czytania ze zrozumieniem powinna uczyć matka a nie nauczyciel, bo to należy do obowiązku MATKI a nie NAUCZYCIELA.
To matka trzyma dziecko za rączkę, kiedy zaczyna rysować i pisać, nie można tym obarczać nauczyciela, który fachowo pomaga w wychowaniu dziecka.
Niejednokrotnie artysta malujący obraz, potrafi zawrzeć w nim więcej, niż największy uczony potrafi z niego odczytać.
Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie ...
|
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Fenrir
Użytkownik
Postów: 247
Miejscowość: Dania
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 01:06 |
|
|
*rozumiem (poprawiam błąd) |
|
Autor |
RE: Co powiecie o natchnieniu? |
Fenrir
Użytkownik
Postów: 247
Miejscowość: Dania
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 15.10.2009 01:04 |
|
|
A ja bym na Pismo Swięte przysięgała, żeby Duch Swięty nas obronił od takich "panileosiowych" natchnieniowych "jasnowidzeń"....
Magda Gałkowska pisze (wybacz Magi) duchowo a nawet dusznie, zatem w ogóle nie rozuemiem ataku personalnego na nią, bo jakby
"wilk syty i owca ocalała".
Pozdrawiam p. leosię, o pani "natchnionych" tekstach nie wspomnę, ale to nie z powodu braku natchnienia, bo skoro wierszowanie jest pani odskocznią,
milczę, z całego serca życząc miłego skakania, a nawet skakanki.
Oczywiscie, z miłoscią bliźniego, żeby nie było niedo(po)mówień.
)))
ps. w moim kompie nie działa wdzięczna literka "si" z ogonkiem na górze, za co proszę o wybaczenie.
|
|