Autor |
RE: Rymy papierkowych pocałunków. |
stepowy
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 26.01.10 |
Dodane dnia 16.03.2010 12:05 |
|
|
Rymy papierkowych pocałunków.
Piszę "esz", do rymu,
a wiesz, papierek kolorowy
zostawię dla Ani.
Do rymu będzie: "krowy",
my - tacy zabiegani.
To może: "biegać"?
Zaczyna padać, biegnij,
włosy masz takie mokre.
Dobrze zabrzmi: "przylgnij"?
Papierki kapią za oknem.
Co będzie do: "szybcy"?
My, w pędzie zatrzymani,
ramiona tak gorące,
Ania ze mną i rym do: "ani",
a ona, jak mokre słońce.
"Siwy szpak", więc: "nie tak"?
Jak w moich rymach:
głupstwo na głupstwo zerka,
gdy całuję tak młodą
w kolorowych papierkach. |
|
Autor |
RE: opcja |
Oxie
Użytkownik
Postów: 12
Data rejestracji: 03.11.09 |
Dodane dnia 16.03.2010 09:29 |
|
|
w samym środku mieszanego lasu
nikt samotności nie zazna
bez schlebiania ludzkiej próżności
dom zielony człowiek posadzi
szczęśliwy gdy o drodze zapomni
z naturalną na dwururkę lodówką
pozna smak zasypiania
sens wstawania o brzasku
dotrwa w godności sędziwego wieku
o ile mu szczęście dopiszę
nikt ogniska z pożarem nie pomyli
Edytowane przez Oxie dnia 19.03.2010 08:41 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
voytek72
Użytkownik
Postów: 9
Data rejestracji: 22.05.09 |
Dodane dnia 15.03.2010 10:08 |
|
|
miłość idealna
maj. chciało być romantycznie. zmierzch, kurz,
nawet warkot silników na dworcu pekaes
też chciał. w autobusach odjeżdżały dziewczyny.
roześmiane, rozbrykane, nasze iskrzące dziewczyny.
ale żadna moja. potajemnie bolało i nie wiem
skąd przyszła. włosy miała długie, nogi miała
długie, rzęsy, szpilki i paznokcie. spódnica -
nie pamiętam. długi był też wybieg
elbląskiego dworca, a z każdym jej krokiem
echo potęgowało pewność: słuchała
tych samych zespołów, czytała lema,
zajdla, kochała poezję i koty, jesienne
wypady nad morze. miała abstrakcyjne
poczucie humoru, a gdyby wybieg był dłuższy
zostałaby cudowną matką trójki urwisów
z uśmiechem wyprawiającą je do szkoły.
wyrozumiałą żoną. kochanką była
od pierwszego odgłosu obcasów.
kiedy mijała moją ławkę wyeksponowałem
plecak z naszywką pink floyd. więcej
jej nie spotkałem. |
|
Autor |
RE: Akt |
sacrool
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Brzeg
Data rejestracji: 28.04.07 |
Dodane dnia 14.03.2010 21:39 |
|
|
widziałam wczoraj kobietę
przez K i na wskroś
wokół było szaro, zmiętoszone tło
i siatka za 10 gr., i płaszcz
(a siatka była ciężka, w liczbie dwa)
i buty, i włosy, i twarz
wszystko było na K
a najbardziej jej plecy
i ramiona (obarczone nijakością)
spływające do chodnika |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Maria
Użytkownik
Postów: 93
Miejscowość: Lubuskie
Data rejestracji: 14.04.07 |
Dodane dnia 14.03.2010 19:24 |
|
|
Chyba logicznie
prorok w eterze niesie siedem wietrznych dni
powiedz kochanie ...
przecież siódemka w kształcie kosy
śmierć czy warkocz ukochanej
po czym ósmy - głosi jako wieczny
więc ostatecznie
szczęście w śmierci???
umierać żal - przecież nie pocałowałeś
na przekór światu będę czekać
i na złość tobie
będę kochać |
|
Autor |
RE: Aborcja |
anecia1201
Użytkownik
Postów: 4
Miejscowość: jędrzejów
Data rejestracji: 11.02.10 |
Dodane dnia 11.03.2010 21:57 |
|
|
Mamusiu, gdzie my idziemy?
Do pana doktora?
Mamusiu, a czy Cię coś boli,
Czy jesteś chora?
Mamusiu, czy to przeze mnie,
Czy ja zawiniłam?
Mamusiu, czy ja Ciebie skrzywdziłam?
Bardzo przepraszam, jeśli przeze mnie,
Ja tego nie chciałam! Kochasz mnie jeszcze?
O! to pan doktor! Dzień dobry proszę pana.
Niech pan nie robi krzywdy mamusi, ona jest taka kochana.
Nie bój się mamusiu, pan doktor mnie rozumie.
A dlaczego on taką srebrną łopatkę wyjmuję?
Ał! Jaka zimna!
Mamusiu to boli!
Ał! Gdzie moja rączka, paluszek u nogi?
Mamusiu powiedz, żeby przestał!
Ał! Ja nie chcę tak dalej!
Gdzie moje oczko, brzuszek?
Nie ma mnie całej!
Mamusiu, czy Ty mnie nie kochasz?
Gdzie tatuś? Dlaczego szlochasz?
Nie chcę, żebyś płakała!
Jak to przeze mnie, to bardzo przepraszam.
Mamusiu, ale ja jeszcze tatusia nie poznałam!
Jeśli mnie już nie kochacie
I będziecie szczęśliwi beze mnie,
Już mnie nie ma, nie zobaczycie mnie więcej.
I tak bardzo Was kocham,
Bo jesteście moimi rodzicami!
I wciąż bardzo Was kocham,
Choć tak naprawdę jesteście sami!
|
|
Autor |
RE: pocałunek |
Jędrzej Kuzyn
Użytkownik
Postów: 76
Miejscowość: Ostrzeszów
Data rejestracji: 25.01.09 |
Dodane dnia 11.03.2010 18:44 |
|
|
Dla umysłu absurdalnego
rozum jest nieskuteczny. I nic nie ma poza nim.
Albert Camus
więcej wina dolać do głowy
zanim myśli zaczną rozwiązywać
równania. potrafię tak ułożyć świat
by lewa strona równała się prawej.
ale przecież jest tęsknota by tak
nie było. by zamiast kary
było przebaczenie. żadnego więzienia.
żadnej szubienicy i gawędzi na placu.
tylko cofnąć czas. tak dokładnie
by wystarczył pocałunek przepraszam
wyjęty z kufla warg. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Odyseja
Użytkownik
Postów: 2
Data rejestracji: 15.02.10 |
Dodane dnia 11.03.2010 11:09 |
|
|
"smutna prawda"
Wagony towaru intelektualnego
codziennie zalewają perony. Ciężko jest
wybrać coś wartościowego- lumpeks myślowy
o kształcie bukli zwiniętej w bezładny kłębek.
Trudno wypatrzeć nić jedwabną- owinięta
owczym włosiem odpornym na słuchanie prawdy
o sobie i niesłuszności własnych poglądów
okrytych złotymi papierkami głupoty.
Szczelne opakowania duszą myśl logiczną
i abstrakcyjną, która próbuje zabłysnąć
w zgliszczach ludzkiej mentalności bez tolerancji
dla tworów nie mieszczących się w jej kategoriach. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Cecylia Pierugg
Użytkownik
Postów: 18
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 24.07.07 |
Dodane dnia 10.03.2010 17:43 |
|
|
rozedganie funkcji f(x)= ax + b (kiedy proste się parabolą)
każda kropla destylacji rozszczepiona w sobie - orosiałej powierzchni zimnego metalu
odrywa się i szybuje przecinając wymiary akordem przestrzeni ląduje we włosach
jest maj
jesteś
kropelki spływają po dusznej ciszy pierwszego mrugania powiek - nie zapomnę
ptaki zerwały się zlewając w rozkrzyczaną rzeczywistość zatłoczone ulice miast
ponaglane tysiącem gestów szybują ślepo w falującej atmosferze - ciepło gorąco
jest maj
jesteś
wszystko przyćmione światłem żywe cieniem w którym szept toczy się po stokach stukiem ech
powraca w skalistej nieśmiertelności łącząc atomy rozerwane pradawno prądem wodospadu
wilgoć mchu
zapach traw i mokrych drzew wyprężonych grzbietami do Słońca
pomruki zaklęć
wielkich księżyców które nie są judaszami do twoich spojrzeń
jest przecież las wrośnięty w ziemię
pilnie strzeże perspektywy
- mieścimy w dłoniach cały wszechświat
ogień sycząc przygasa
śpij
wsparłszy na krańcach traw
przymykające księżyce
t.rex
Edytowane przez Cecylia Pierugg dnia 10.03.2010 17:44 |
|
Autor |
RE: Egzystencjalistka |
Marcin_Raj
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Rzeszów
Data rejestracji: 22.10.07 |
Dodane dnia 10.03.2010 14:01 |
|
|
jak pulsuje
ta mała rzecz
jak się panoszy
jak pracowicie depcze
podłogi i blaty
jak niepokoi
jak fatyguje
przygiętą dłoń
od rzęs
do skroni bałagan
i łopot skrzydeł |
|
Autor |
RE: +++ |
maryspillows
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: poznań
Data rejestracji: 08.11.08 |
Dodane dnia 10.03.2010 01:11 |
|
|
zyskałem zdolność
zatracania się w kobiecie. zmienił się świat,
kolor pokoju,
zapach gazety stracił na wartości.
od teraz
to daleko idący proces odchodzenia
osób które kocham
w rzeczy
jakimi się stałem. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Ozim
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Skawa
Data rejestracji: 19.02.10 |
Dodane dnia 09.03.2010 23:31 |
|
|
PUSTA KARTA
Ojciec mnie ranił - biczował, karmił i dawał krzyż,
matka wyznawcą łańcucha z piersi spijałem pot.
I tak co wieczór przed budą, ku człowieczeństwu wyjść,
pusta bezczelna mogiła, splunę na Boski głos!
Dzisiaj ponuro wierszami, jak w Holocauście łez,
już nawet śmierci nie padnę, piekło skroplone w deszcz! |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
pomazany
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: miasto nad rzeką
Data rejestracji: 06.03.09 |
Dodane dnia 09.03.2010 02:13 |
|
|
***
na końcu były fajerwerki trzy zdjęcia
w tabloidzie na stronę
jak wieszał się z miłości ale zszedł
z trakcyjnego słupa po dwugodzinnych negocjacjach
pismak nie wiedział że incydent
poprzedzony był ascezą pospolite skundlenie
dwutygodniowa bezdomność o wodzie z kałuży
znajdowanym chlebie i dzikich jabłkach
tam na górze czuł się jak Chrystus
batożony wzrokiem gapiów
nazywał się Milion bo jakby milion
patrzył na niego i krzyczał
skocz zbaw nas |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Bogumiła Jęcek - bona
Użytkownik
Postów: 392
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 08.03.2010 22:20 |
|
|
ciepło zimno
pamięci S.W.
"Dana"
drzewa znają wojnę.
jest zimna, chociaż
ma gorące kolory.
w gniazdach
pusto, nowymi domami
leje po bombach. w wyprutych
pokojach poprute ciała.
łąki to już niełąki, tylko
zgwałcone dziewczyny.
trzeba się uczyć chodzić
po gołej ziemi.
krety drążą w białym
czarne korytarze.
Nie wszystko można sprzedać
i nie wszystko kupić.
Sprzedana
--------------------------------------------
http://czarnekoronki.blogspot.com/ |
|
Autor |
RE: Te |
grzegorz mróz
Użytkownik
Postów: 17
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 16.02.09 |
Dodane dnia 08.03.2010 19:34 |
|
|
one
i ja ty
one
tu jesteśmy
nie ty nie ja
one
Grzegorz Mróz |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
Mariusz Śmigiel
Użytkownik
Postów: 2
Data rejestracji: 07.06.08 |
Dodane dnia 08.03.2010 09:29 |
|
|
POETA
taki poeta przykładowy
nie pisze z własnego serca
tylko z cudzej głowy
jego styl- nie do opanowania
trudnych dużo słów do zapisania
na końcu wiersz znajdziesz w tomiku
lub na alei gwiazd
wyryty w chodniku |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
toman
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: Tarczyn
Data rejestracji: 27.12.08 |
Dodane dnia 08.03.2010 09:13 |
|
|
Letnie konstelacje poety /Ars Poetica/
"Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: Na którejś z nich jest moja róża..." - Antoine de Saint-Exupéry
Odpływam znów patrząc w nieboskłon.
Za Charona Delfin na dziobie.
Łabędź-Zeus pożegnał północny,
południowy przywita mnie Orzeł.
Lutnię prota na Żaglu rozwijam,
do Erato o moce się modlę.
W dłoni mieć będę Herkulesa siłę,
gdy za Wężem podążę w odmęt.
A N A L O G I C Z N I E
W odmęt podążę za Wężem, gdy
siłę Herkulesa będę mieć w dłoni.
Modlę się o moce do Erato,
rozwijam na Żaglu prota Lutnię.
Orzeł mnie przywita południowy,
północny pożegnał Zeus-Łabędź.
Na dziobie Delfin za Charona.
W nieboskłon patrząc znów odpływam.
"Słodko jest nocą patrzeć na niebo, gdy kochasz różę, która znajduje się na jednej z gwiazd. Wówczas wszystkie gwiazdy są ukwiecone." - Antoine de Saint-Exupéry
Błądząc po pustynnych piaskach - w tych miejscach, w których dotkniemy przykrytego mgłą nieba - każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy.
Edytowane przez toman dnia 08.03.2010 17:31 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - MARZEC (2010) |
jarzebina
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 22.03.07 |
Dodane dnia 07.03.2010 20:05 |
|
|
Jestem?
A może mnie nie ma?
To jest pytanie pewność istnienia?
nic nie jest pewne...
Jestem cielesna?
a może nie...
prawda bolesna...
Wiązka energii?
co jest tu światłem ...?
Milion atomów
to nie jest jasne...
z komórek szarych
masą neuronów?
nie znasz ich miary...
nie mają domu...
Myślą co rodzę...?
gdzie więc powstaje?
forma pierwotna?
może udaję...?
Jestem odbiciem w lustrze z kryształu?
Czy tylko masą z krwi mięsa miału...?
Wszystko bezkształtne jest i ohydne
A czym że rozum ?
jakież to dziwne...
Skoro to proste to czemu nie wiem?
oto co tworzy...człowieka- ciebie...
Miliony struktur, komórek szarych
Receptor, neuron płyną nerwami
drogi i szlaki piramidowe
i to jest cały rozumny człowiek...
na co to- po co?
lata cierpienia walki o godność
marzeń spełnienia
Jeśli więc człowiek nie tylko ciałem
gnijącym słabym po prostu miałem
a jest czymś więcej niech więc się stanie
chcę już usłyszeć odpowiedź na nie...
Więc jestem ? Może ....
a chcę coś zmienić?
Czy jestem trwałą materią bycia?
myślą co przetrwa w kosmosie życia..?
gdy rozum z duszą pójdą znów w parze?
czy sens istnienia wtedy ukaże?
Jeśli więc jestem cząstką kosmosu
bez prawd istnienia chwilą patosu?
Powrócę słowem na słabą Ziemię
żeby powiedzieć, że znów nic nie wiem
Z cyklu"Nocne rozmowy z ćmą przy blasku świecy"
Napisany 2008.02.28
Życie jest epizodem do Wieczności-ja tylko sekundą-szkoda
Mam na imię Marta piszę wiersze i opowiadania wszystko co w nich się znajduje jest wypadkową moich doświadczeń życiowych a życie postanowiło pokazać wszystkie swoje twarze dane mi było poznać oblicze dobra i zła smutku i radości zdrady upokorzenia ale i wyniesienia podnieść się jest sztuką-prawda?
Moje książki można kupić http://selkar.pl/advanced_search_result.php?keywords=marta+grzebu%B3a "DOTYKAJĄC NIEBA" " KOBIETA Z OKNA" EPIZOD NA DWA SERCA" a Tomik Poezji na http://www.radwan.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage.tpl&product_id=356&category_id=7&option=com_virtuemart&Itemid=198 ZAPRASZAM! |
|
Autor |
RE: z tej strony już nigdy |
janusz pyzinski
Użytkownik
Postów: 11
Miejscowość: debica
Data rejestracji: 14.02.09 |
Dodane dnia 07.03.2010 14:49 |
|
|
ścielą się skrzypieniem kół piaszczyste drogi rzeźbione śladem stóp ojca
wspomnieniem matki dźwigającej cały ciężar słońca z pszenicznych pól
kolczasty drut strzegący tajemnic sadu ostrzący zęby na chłopięce portki
kukuryku sługi świtu zabierające głos w niezaprzeczalnej kwestii czasu
i stary płot chwytający w pióra pościeli całą radość wiatru na dobry sen
kto dziś potrafi wyrzeźbić kłos w jasnym w jasnym marmurze dzieży magnificat chleba
zziajane konie olszyn z rumieńcem czystości pierwszych pocałunków
pod zmurszałym zieleńcem słów dziś już nikomu niepotrzebnych
bogatsi w pośpiech ubożsi o siwy włos i różaniec z lipowego drewna
pod starą kapliczką w której od dawna nie mieszkają święci
wczesnym świtem wychodził po rosę fidiaszowe dłuto wykrawało światło
tarczy okrągłej jak praca łamało krzyże okien kapłanka domu malwa
bezszelestnie trwała przy progu smakowała powrót kiedy wracał z pszczołami
pod dom pasły się w trawie dorodne jabłonie i grusze motyl na szerokich
plecach stodoły pielęgnował skrzydła z tej strony już nigdy nie wróciło słońce
ubiera się w logikę gramatura cienia
cień gdy w mrok odjedzie
cóż nam zostanie tylko niemoc
Edytowane przez janusz pyzinski dnia 07.03.2010 14:50 |
|
Autor |
RE: Credo |
księżycowy rower
Użytkownik
Postów: 34
Miejscowość: popołudnie warszawy
Data rejestracji: 20.03.07 |
Dodane dnia 06.03.2010 20:54 |
|
|
W czystą wodę wierzę,
pracę dzięcioła,
miłość na rezerwowej ławce.
W sploty, wątki, gordyjskie węzły
i przypadek
na pokuszenie, łaskotanie, bujanie.
W to, co strąca pewność i kapelusz.
To, co nie przyłapane na gorącym uczynku
wymyka się w aleje z brzozami na sen i amen.
Wierzę w zerwany łańcuszek jak przypadek.
Biega, nie śpi, gryzie rozum jak kość.
Przychodzi nad ranem łasi się.
I
w krew płynąca rynsztokami,
wierzę w Boga na śmietniku,
w to, co nie do wiary.
Przecież jestem latawcem
na łasce nitki.
Edytowane przez księżycowy rower dnia 06.03.2010 20:54 |
|