Autor |
RE: *** [Ziemia idzie...] |
Senesino
Użytkownik
Postów: 19
Data rejestracji: 17.10.08 |
Dodane dnia 30.11.2009 22:57 |
|
|
***
Ziemia idzie w chuj -
głodny jak wszyscy diabli
czerwony olbrzym
2/3 II 2009 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
Łucja d
Użytkownik
Postów: 123
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 29.10.08 |
Dodane dnia 30.11.2009 22:54 |
|
|
Na okrągło
Zdobył szczyty - na górze zawsze wiało chłodem. To nie
to samo jak kiedyś, wdrapywał się na kościste kolana,
przykryte sfilcowanym swetrem. Konkurował z gazetą
lub kantyczką. Wspomina starą chatę na Podhalu. Zaschnięte
pod powałą kwiaty i zioła, wieńce czosnku na zardzewiałych
gwoździach, siermiężną sień oraz mchy (porastały ganek
od strony lasu). Wciąż pamięta obraz Matki tulącej niemowlę
i do tej pory go ściga wzrok Chrystusa - z sercem na dłoni,
(wielkim dla wszystkich). Stary płot pochylał się w przeciwną
stronę, a on na niczyjej miedzy, zawsze przywłaszczał jak swoje
czterolistne koniczyny. Noc. Blady księżyc ślizga się po grani,
oświetla drogę świstakom. Ubywa śniegu na szczytach. Dziś
świat kurczy się do zasięgu wzroku. Wszystko dookoła
kręci się - również ziemia (w kółko macieju albo czterokanciaste)
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
Arkadiusz Szmyt
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: poznan
Data rejestracji: 03.03.08 |
Dodane dnia 30.11.2009 22:13 |
|
|
Za pociągiem...
Ustnik w mokrym piasku popychany palcem
Drżący kształt meduzy wyrzuconej z wody
Słońce horyzontu kołysane walcem
Falujących kłębin... To istnień dowody?
Jest we mnie niezmienne wspomnienie odkrycia
Któremu poświęcać umiał Człowiek chwile.
Celujące ptaki w bezbarwne motyle
Jak fragment drobiny ludzkiego przeżycia.
Otoczonym ściśle pękiem tras, obręcze
Drażnią podkładami wyłożone wnętrza.
Toru czysta linia (znikająca tęcza)
Układa się w głowie. Na przymkniętym piętrze
Ziemia zakręcona widnokręgu ciągiem
Niby dusz klepsydra, co odmierza brzmienia
Od stacji do stacji, bezwład i ciążenia,
W pędzącym na oślep składzie, za pociągiem...
:@
"Nie cierpię być zły! Cierpię być... dobry." AJS |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
księżycowy rower
Użytkownik
Postów: 34
Miejscowość: popołudnie warszawy
Data rejestracji: 20.03.07 |
Dodane dnia 30.11.2009 21:35 |
|
|
ja, kopernik, pęknięty wszechświat
poparzony słońcem, wyziębiony wódką
ciągnę tren jak złote łańcuchy. obrastam
w dzikie pola, złogi, niepamięci.
senny jestem - pestka na pożegnanie
jesieni i targów. i figa
szydzi spod palca
jak karzeł, błazen
wciąż rozdaje karty,
że
piach się ciśnie na usta
więc
na darmo by
kłos, piorun, gniazda,
owoce jak blizny na szerokośc słowa,
latawce na łasce nitki.
a tu
piwnica we mnie
i ty-kanie
a tam
nadzieja chodzi po wodzie
Edytowane przez księżycowy rower dnia 30.11.2009 21:38 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
penelopa
Użytkownik
Postów: 20
Miejscowość: wroclaw
Data rejestracji: 08.09.07 |
Dodane dnia 30.11.2009 20:23 |
|
|
powiem ci jak
najlepiej naczynia myć
na stojąco podlewaj kwiaty
prawą ręką drzwi zamykaj
cicho telewizor oglądaj
sobie poradź z presją
otoczenia nie krytykuj...i
dziób na kłódkę zero krakania
wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem
penelopa |
|
Autor |
RE: Konkurs na wiersz - Listopad 2009 |
Nula Mychaan
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Słupsk
Data rejestracji: 10.10.09 |
Dodane dnia 30.11.2009 20:09 |
|
|
causa immanens
tu nie pomoże siedem pierzyn i trzy koce
by ogrzać martwe ciało. stężenie pośmiertne
nastąpiło rok temu. czerwie już wygryzły
dziury w pamięci. w puste oczodoły wrosły
pigwowce i angielskie róże. zarosło w mig
miejsce ukrycia stosu kartek, przewiązanych
na pół spłowiałą, cienką sznurówką z gorsetu.
teraz to tylko trawa i pięć garści piachu,
a we mnie kwitną pola żółtych tulipanów. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
Belbuk
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: szczecinek
Data rejestracji: 27.08.09 |
Dodane dnia 30.11.2009 17:17 |
|
|
ZATOPIONY LAS
teraz gdy rodzima wyspa
opadła w kołtuny fal
chór wodników
rozczesuje wodorosty
okonie łaskoczą przymilnie
wioząc na grzbietach
rozmiękczoną epokę
tu czas upływa innym nurtem
bez pór roku i wiatru
podpiętego do zajęczych futer
ciemność sączy zmącenie
tryskając
z obcych źródeł
gdzieś ponad
można
dojrzeć ławice łodzi
szybujące boleśnie
w zalewanych oczach |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
3Tamar
Użytkownik
Postów: 12
Data rejestracji: 23.09.08 |
Dodane dnia 29.11.2009 17:15 |
|
|
Zdeformowany
chętnie zagrałabym w kości
z szatanem
może by się odkrył
i zdradził zamiary względem Adama
przerabia go w cyborga z wykresem emocjonalnym
z wyuczonymi odruchami
Adam mówi dzień dobry
chodzi na bankiety spotkania
by zrobić wrażenie
wymienia uśmiech
by zaprocentował
nie ma przyjaciół z krwi i kości
a syntetyczne uczucia myli z miłością
wierzy w pozory i w pieniądze
że tylko one
pomagają iść do przodu
Adam jak kpina w dobrobycie
kręci się dookoła wieży Babel
Edytowane przez 3Tamar dnia 29.11.2009 21:42 |
|
Autor |
RE: Kind of Blue |
lulabajka
Użytkownik
Postów: 72
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 15.09.09 |
Dodane dnia 29.11.2009 09:16 |
|
|
Kind of Blue
chrzęst żwirowej alejki
i trotuaru stuk
prowadzą Miles'a rytm
znoszoną parą nut
dźwięk się leniwie przeciąga
zaciąga pustą przestrzenią
snując, co z tego, że szary
gatunek nieba
bo jeśli coś się tu zmienia
to tylko niepostrzeżenie
choć czasem
w oczach dachowca zobaczysz
ten błękit
zatopiony w zieleni
Listopad, 2009 |
|
Autor |
RE: Falerno |
Wierszopis
Użytkownik
Postów: 9
Miejscowość: Wrocław
Data rejestracji: 10.12.08 |
Dodane dnia 28.11.2009 06:21 |
|
|
Poncjusz Piłat, pomyłkowo zwany prokuratorem,
składa dłonie do modlitwy gdy wino staje się
zbyt cierpkie, nawet jak na jego martwe podniebienie.
Publiczne kaźnie mają swoje plusy, łatwiej zostać
sukinsynem, choć są tacy którym się zdaje, że
mycie rąk jest grzechem, bardzo intymnym.
Starcy szybko zapominają, demencja - ostatnia
matka, (a także pierwsza, jeśli przyjąć że wyznawcy
Gautamy mają rację) scałuje łzy i będzie lżejszą
niźli kilka metrów gliny nad śmiercią.
Panta rhei, podobno. Wszyscy z wolna zmieniamy
się w ziemię, więc chodzić należy ostrożnie, kilka
milionów oddechów, niektóre fetor ex ore na pewno,
i już będę miał jasność czy gdzieś się nie przyczaiła
herezja.
(Jeśli nawet, to trudno, ani wyżej nie podskoczę ani
nie przebiję głową. Mała prośba przed toastem,
nie mieszajmy go z wodą, barbarzyńca to tylko słowo.)
Na zdrowie.
Edytowane przez Wierszopis dnia 29.11.2009 18:57 |
|
Autor |
RE: ziemia się zmienia |
Barbara Janas
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: cHORZÓW
Data rejestracji: 02.04.09 |
Dodane dnia 27.11.2009 16:52 |
|
|
trzecie pokolenie po
nie sprowadza się do skóry ścięgien i kości
do faktów dat ani numerów których deszcz żaden nie zmyje
jungowska szkółka jazdy to tylko środek piekła
społeczna choroba tajemnicy
odbija się w niej jak w mętnej wodzie
ta którą nazwano na pamięć
strach może ściągnąć usta i cięcie
długie tępe przez skórę ścięgna do kości
Barbara J.
Edytowane przez Barbara Janas dnia 27.11.2009 16:54 |
|
Autor |
RE: taxi |
krisskutela
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 20.09.09 |
Dodane dnia 27.11.2009 16:14 |
|
|
tu - wyobrażam sobie siebie jak siedzę
ledwo przed wylotem daleko,
kiedy jeszcze nie wsiadłem do taxi,
by porozmawiać z nieznajomym
tubylcem,
tam - w żółtej taksówce donikąd
rozmawiam tymczasem
jak z rodzonym bratem,
o tym czy będzie pokój na Ziemi czy
nie -
radio gra, wieki się plączą kilometrami
salw - na zmianę
- tu i tam. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
KASIA11
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: WŁOCŁAWEK
Data rejestracji: 15.04.09 |
Dodane dnia 27.11.2009 14:23 |
|
|
ZIEMIA SIĘ ZMIENIA
Za kotarą przygasłego słońca
cień apokalipsy podąża
po znakach szyfru
wizje z harpunem proroków niepokój sieją
gdzieś z lokiem gwiezdnych marzeń
miłość prawdziwa się spełnia ...
księżyc z zachwytem prześwietla reflektorem
westchnienia pierwsze
w ciszy słychać - syk zaskrońca
rosą epoki transformacji kart kredytu
chmury potrafią czasem płakać
gdy słońce od świtu walczy z ozonem
Ziemia swe oblicze zmienia
postęp cieszy
płuca zielone otula ciepłem piękna w mozaice wierszy
człowieka dzieło to wiedza
szukająca we wszechświecie
tego - co chce postrzegać
już wiele gwiazd na niebie zgasło
lecz ich blask na zawsze istnieje
w arkanach tajemnic
kiedy dwa ziemskie bieguny
się zbliżą do siebie
... nikt nie wie
czy spadnie kartka
z kalendarza Majów ?
a może święci nas ocalą ...
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
zam
Użytkownik
Postów: 102
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 10.03.07 |
Dodane dnia 26.11.2009 09:47 |
|
|
Warszawa, 29 października
Mamo, czy wiesz, że w Warszawie na Placu Zamkowym
przed kolumną króla Zygmunta usłyszałem
ukraińską dumkę śpiewaną przez naszą Natalię,
tę z Krzemieńca. Znowu dostałem krwotoku z nosa,
lecz nikt nie tamował strużek czerwieni, kiedy
w plecionym z wilkliny fotelu piłem literackie
piwo i składałem wiersze dla duchów, bo tu
cienie mam dla towarzystwa, ale jakie -
znane z lektur i gazet. Mówią, że mam talent
i odchodzą umarli dla świata pełni wspomnień,
które palą ich wnętrzności bardziej od wódki
pitej z literatek. Wiem, że niektórzy spośród nich
nie żyją. Czytałem ich nekrologi przy drzwiach Domu
Literatury z tablicy ogłoszeń, gdzie zaproszenia
na wieczory autorskie, nie wiadomo dla kogo,
jak tu mówią dla znajomych i krewnych królika,
jeśli bez kasy i turnieju jednego wiersza.
Mamo, chyba wczoraj wybiła moja godzina,
bo wywołano mnie z fotela do tablicy
korkowej, obok chochoła dziurawionego szpilkami
z kartkami wierszy i nazwali znanym poetą,
bym przeczytał lub improwizował wiersz ku czci Słowa-
ckiego, więc dobiłem chochoła tekstem na szpilce.
Przyjechała policja i telewizja, a Natalia
zaśpiewała a capella Ave Maryja!
PS:
Kiedy zabrano chochoła i zniknęły cienie
Aleksandra, Rafałów, Miłosza i Adama,
Julek powiedział że nie będziemy gasić świateł
i poszliśmy wypić nasze literackie,
bo na przekór światu Polska to jest Poeta.
Natalia Barabanszczykowa z Mołdawii, poetka, śpiewaczka, pochodzi z Krzemieńca była gościem specjalnym poetyckiego happeningu w dniu 28 10 09 pod Kolumną Zygmunta w ramach Festiwalu Poezji Słowiańskiej w Warszawie. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
Janina
Użytkownik
Postów: 67
Miejscowość: Mikołów
Data rejestracji: 10.05.09 |
Dodane dnia 25.11.2009 21:42 |
|
|
Widno-krąg
Już za późno
by wykupić ten skrawek ziemi
i poczuć na własność
Zbyt długo dojrzewał
koniec wstydu za hałdy
piasek i bose stopy
Z podrapanymi
od dzikiego agrestu i jeżyn rękami
chciało się uciec w nieznane
W marzeniach wyrastał
ku niebu nowy dom
W wielkim mieście
poczuło się po raz pierwszy
rozdwojenie jaźni
Świerki brzozy i dęby wołały
od swych starych korzeni ku górze
że może być za późno
Dziś
stopy spragnione są ciepła
rozgrzanej dzieciństwem ziemi
Janina |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
ursula
Użytkownik
Postów: 16
Data rejestracji: 22.06.09 |
Dodane dnia 25.11.2009 16:45 |
|
|
tylko na zdjęciu
wczoraj padał deszcz. wypłukał ślady rąk z piaskownicy
i ciepłą skórę z rękawów. między ciałem a swetrem dreszcze
grają w berka: biegają wokół pępka i pukają w brzuch.
pusto tu szepczą dzieci w kościele. ślizgają się po posadzce
i chowają pod ławkami. dopiero później zacznie się
przekazywanie pokoju z ręki do ręki. to tylko znak
powtarza dziadek i czyści zardzewiały karabin.
na komodzie stoimy w szeregu. ramki uwierają
jak za ciasne buty, obcierają palce.
powiedz matce że wracam.
Żaden poeta nie wie, czym jest poezja.
Federico G. Lorca |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
The Fab Four
Użytkownik
Postów: 3
Data rejestracji: 10.09.09 |
Dodane dnia 25.11.2009 09:29 |
|
|
JESIENIE
Znów otuleni chłodnym paltem,
wyobcowaną wonią sadzy,
konie zbrojone ruszą gradem,
wśród kapeluszy jak wygnańcy.
Gdy rdzawe liście znajdą ziemię,
woal pajęczy muśnie echem,
dotknie żyjących spustoszenie,
tej siostry nocnym już oddechem.
Doba rozłąki w kalendarzu,
zgiełk melancholii cicho więdnie,
pryśnie klucz niebios na wirażu,
knieje rumieńcem już płomienne.
Kosz wiklinowy pełen gruszek,
zapach goździków, warkocz plotą,
na horyzoncie ćmiąc staruszek
okrywa pola siwą brodą.
Rącze podmuchy sypią talkiem,
rzeźbiąc zmyślone szczytów grzbiety,
kropli nie znajdziesz już porankiem,
ptasie zamilkną też kuplety.
W kontraście z bielą sępy czarne
soloną ziemię będą lizać,
nieśmiałe zaczną byt latarnie,
a dni do nocy się przybliżać.
Niebo pochyli się ku łanom,
sady się spienią, zawrzą ule,
symfonia pieśni pełną gamą,
jak kora rysą pękną czule.
Tułacz w pośpiechu, łez lawinie,
spierzchnięte wargi skusi grzesznie,
klęknie jak wół przy cembrowinie,
gwiazdy stopnieją ku uciesze.
Znad rzęs wypływa schemat prosty,
w gałęziach wietrzyk mruczy altem,
niejeden powstał mchem porosły,
znów otulony chłodnym paltem. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - LISTOPAD (2009) |
barbarat
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: opole
Data rejestracji: 06.05.09 |
Dodane dnia 24.11.2009 19:19 |
|
|
KRAWIEC NIE SKROI TAKICH SZAT
Nie odzierajcie
mnie
z królewskich szat
wyobraźni
żywe manekiny
z czarno - białych
klatek
wracajcie do swoich :
ulubionych kratek
labiryntów
bez wyjścia
corelów foto-shopów
gotowych recept
na szczęśliwe
przetrwanie
schowajcie łuki
strzały z zatrutymi grotami nicości
nie imają się moich szat
wrócą jak bumerang
uderzając w was
ze zdwojoną mocą
współcześni ślepcy
o otwartych oczach
krzyczcie sobie
do woli
że królowa jest naga
|
|
Autor |
RE: "Ziemia sie zmienia" |
karabin
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: Niemcza
Data rejestracji: 09.01.08 |
Dodane dnia 24.11.2009 14:25 |
|
|
Drogi stare skróty,
wiodące stare szlaki.
Nasiąknięta deszczem ziemia,
wiatr poprzewracał znaki.
Starte celów horyzonty,
wędrówki byt nijaki.
Coraz starsi my,
patrz niedawno dzieciaki.
Obrosły dachy mchem,
rdza przeżarła trzepaki.
Rzadziej świeci słońce,
coraz rzadziej słychać ptaki.
Z czasem czerwień bledsza
pokoloruje maki.
Bledsza niż za oknem szarość
twarz staje się chłopaki.
Ta sama tylko woda
rozpala, chcesz się napij.
Z kosmosu lepiej widać
błyszczącą Ją jak szafir. |
|
Autor |
RE: Jutrzenka |
toman
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: Tarczyn
Data rejestracji: 27.12.08 |
Dodane dnia 23.11.2009 21:10 |
|
|
Jutrzenka
Wcześniejszy piruet klepsydry
i chwilowa przerwa
zanim jedno z wielu ziaren ujrzy światło.
Wyrwany z idyllicznych objęć Morfeusza
myślę o ostatniej niedzieli października.
Szerzej otwarte oczy ukazują warkocz Bereniki,
więc odrzucam koncepcję Michaela Myersa.
Nic się już nie zmieni. Wenus przywita słońce.
Błądząc po pustynnych piaskach - w tych miejscach, w których dotkniemy przykrytego mgłą nieba - każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy.
Edytowane przez toman dnia 24.11.2009 13:08 |
|