Postów: 17 Miejscowość: Łuków Data rejestracji: 11.04.15
Dodane dnia 04.07.2016 16:32
Drogi Alfredzie,
dziękuję za twoją tutaj obecność i wpis oraz propozycję. Nikłe zainteresowanie moimi sześcioma niefortunnymi wpisami, po moim błędzie w interpretacji ; Nowy wątek lub odpowiedź, zmuszają mnie do stwierdzenia, że nikłe jest zainteresowanie użytkowników tą tematyką . Niech jeszcze kilka dni pozostaną na forum. Program informatyczny z czasem wypchnie je poprzez następne wpisy. Nie ma zatem sensu (moim zdaniem) ciągnąć na siłę tej tematyki. Serdecznie Ciebie pozdrawiam.
Postów: 641 Miejscowość: Nysa Data rejestracji: 06.11.14
Dodane dnia 02.07.2016 19:13
Bardzo mądrze prawisz drogi miłośniku prawdziwej poezji.
Może kiedyś napiszę o tym wiersz,
Poezja to myśli
czystym sercem tkane
uczucia jako perły
w warkocze nizane
to odwieczne pragnienia
nadzieję budzące
to my i wy i oni
patrzący na słońce...
Tak z nagła mi się zrodziło
natchnienia Boską siłą
prawie wszystkie wiersz owalne komentarze rodzą mi się po przeczytaniu zamieszczonego utworu.
Kiedy próbuje pisać białe wiersze , wciskają mi się na się rymy i nic na to nie mogę poradzić , taki już jestem.
Może by tak forum podzielić na dwa profile, dla poezji rymowanej i białej,? może zamieszczę ten wniosek
jako nowy wątek.
Postów: 17 Miejscowość: Łuków Data rejestracji: 11.04.15
Dodane dnia 02.07.2016 18:47
Zadziwienie 5.
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach już opublikowanych.
Jak np. w rWYBORCZEJr1; przedstawiona
( z dni. 21-22 lutego 2015r) jest rpoezjar1;
poety, urodzonego w 1971 r. POLAKA
i tu, bez jego zgody (jako naukowy cytat)
zamieszczona r30; Oto ona !
(tylko jeden z trzech akapitów, będącym pierwszym)
***
rPeg Entwistle nie wyszła za mąż
Nie licząc małżeństwa z Robertem
Które trwało zaledwie trzy lata.
Beachwood Canyon nie był luksusem
Za przystępną cenę.
Peg nie było prawdziwym imieniem Peg.
Jej rola w rMad Hopesr1; nie została niezauważonar1;
***
Prawda, że piękna, kształcąca
i prawdę o życiu odkrywająca
jest poezja dojrzałego POLAKA
nie jakiegoś tam pętakar30;?
*****
Zadziwienie 6.
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach już opublikowanych.
Innym przykładem
jest przywołanie frazy/strofy
autorstwa Cz. Miłosza .
***
Nie wdawaliśmy się ze sobą w romanse
Podróżując, braliśmy dwa pokoje
Ponieważ seks jest diabelski. Tak wierzyłem
I nadal to podtrzymuję. A ktokolwiek
Sądzi inaczej, oddaje się
We władzę Ducha Ziemi, który dobry nie jest
Można to robić, ale z własną żoną
A zresztą,Wando, nie byłaś pokusą.
***
A może strofa ta mogła być zapisana tak:
***
Podróżowaliśmy z Wandą we dwoje
Zatrzymywaliśmy się w hotelach
Mieliśmy zawsze dwa pokoje
Łóżko nas nigdy nie łączyło
Seks jest diabelski, bo jak wiemy
Jest Złym Duchem Ziemi.
Można go mieć z żoną
A zresztą,Wando, nie byłaś pokusą!
***
Jest widoczne "wyciśnięcie wody"?
Już ma się nie znać czytelnik,
co jest "ładniejszą" poezją ?
***
Z powyższego wynika też opinia nowa,
że poezja jest na tyle w założeniu ideowa,
że przez poetów jest rzadko drukowanar30;
hermetyczna, udziwniona, lecz nie czytana.
Czyli, właśnie tutaj przedstawiona tzw. PROZEZJA*.
Bo jest także proza poetycka (biały, czytelny wiersz),
który ja nazywam PROEZJĄ lub prozą poetycką/literacką.
Bez zbędnych udziwnień formalnych i słownej ekwilibrystyki.
_____________
* jako ni proza, ni poezja.Jak mawiał mój tata : ni czort, ni dzika koza"
*****
Zadziwienie 7.
Czy może dziwić opinia o poezji
wydawana przez starego czytelnika?
O twórców POEZJI POLSKIEJ sprawności
decyduje zdolność do samodzielności
w prostym formułowaniu zawiłych myśli...
Nie tylko tych, które twórca w wenie wymyśli
w Jego przekonaniu, jako tylko Jego i nowe.
Pełne odkrywczych skojarzeń, pojęć i wrażeń,
lecz w istocie tylko marzeń o swej wyjątkowości.
Dlatego ta wielkość , to często poza,
to zamiast rytmu i rymu poetycka proza,
(biały np. Różewiczowski sposób - konkurent)
chcąca opisać niezapomniane te chwile,
kiedy myśli twórcy były jak barwne motyle.
Proza taka w wersy swobodne składana,
tylko przez IM podobnych jest uznawana,
(ale także z uogólniającą puentą)
i rozpoznawalna swą autorską frazą często,
jak wyżej napisałem, także niekiedy "dętą".
Reszta zależna jest od właściwości splotu :
okoliczności, interesów, a także polotu,
kreatywności, także subtelnej autoreklamy,
której owoce, my czytający, już dobrze znamy,
czytamy lub, jak ja np, niekiedy odrzucamy!
Bo jej po prostu nie kupujemy,(w czasach rynkowych)
I tak to się kręci poezja polska, która bardzo nęci
rzesze liryków w "fabryce liryków" czyli Polsce.
Bo ok.miliona Polaków pisze wiersze/wersy.
(Vide artykuł w POLITYCE z 8 - 14 kwietnia 2015 r.)
*****************koniec************
Postów: 17 Miejscowość: Łuków Data rejestracji: 11.04.15
Dodane dnia 01.07.2016 07:34
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach już opublikowanych.
Oto osiem wersów prozy poetyckiej, pociętej
na 23 wersy, POETY, którego ten wiersz
został opublikowany w M.Św..G...Wyborczej
na dni 11 - 12 lipca 2015r.
Zza czarnej góry wypełza chmura i brnie przed siebie.
A za nią dalsze, bezwładne stado nadyma się i spiętrza.
Nawet przebłysku nieba: stężała ciemność po kres horyzontu.
Co tam jest, kto tam jest-tam na wprost za tą górą czarną.
Chłopiec patrzy i nie wie, komu zadać pytanie.
Jest sam - gdzie oni wszyscy,jeszcze tu byli przed chwilą.
Jak ich przywołać wszystkich po imieniu, gdy głos zamiera.
Coś dusi, ktoś dławi kto, co?
***
O czym ( kim ) jest ten wiersz?
Czy o chmurach, czy o górach,
czy o pomrocznej ciemności,
która wo mózgu poety gości
na wprost kogo, czego?
A może tylko o chłopcu,
który został...po co? na co?
Dlaczego nie poszedł z nimi,
gdy byli tu jeszcze przed chwilą?
Kto zna ich imiona?...
I rzeczywiście dławi coś czytelnika,
który zadaje pytanie,
którego nie zadał chłopiec!
Co tam jest, poza nadęciem się chmury,
która brnie i się spiętrza
bez błysku nieba...w ciemności?!
Jaką pomoc można dać chłopcu
i czytelnikowi, by dławienia nie było?
Bo może wystarczy tylko brak zadęcia?
Kogo? Bo nie czego przecież!
Zadęcia poetyckiego?
*****
Zadziwienie 4.
I kolejny przykład" wysublimowanej"nowej poezji,
tzw. wiersza, jaki w kąciku "poetów i wierszokletów"
otrzymują zdziwieni czytelnicy;
publikacja "ANGORY" - z dnia 9 sierpnia 2015 r.
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach opublikowanych!
ODEJŚCIE STARCA
Nocą wesoło tańczył pośrodku dębowego lasu
wokoło wielkiego płomienia podczas gdy
pogrążeni daleko w ciemnej dolinie błądzili myląc
długą rozpaloną dłoń z chwilowym błyskiem ziemskich urojeń
Płynnie zataczał pełne kręgi niczym planety
krążył wokoło dorzucając przy tym
do środka raz po raz spróchniałe ciała przodków
Powoli wkroczył w serce wielkiego ognia
łagodnie połączył się ze się światłem
uleciał z dymem do gwiazd
Z oddali ciągnęło się przeraźliwe wycie przepełnione snami
z dłoni do krwi zaciśniętych uniosła się woń upływającego czasu
zagubieni nie wiedzieli nic nie będzie im oszczędzone
nawet kryształy z ich oczu nocą postrącał wiatr.
*******
I tak oto, co czytelnicy otrzymują do wiadomości ????
Jak to można nazwać, będąc nawet życzliwie do poezji usposobionym?
Jaki "przymiar porównawczy" powinien zastosować czytelnik
( zwłaszcza stary miłośnik poezji "z maturą") poza tym, że widzi , iż:
* jest to kpina z podstaw języka: interpunkcji , stylistyki, logiki,
składni. Że jest to po prostu totalna kpina, bełkot postawionych
obok siebie bezsensownie wyrazów! Byle więcej bełkotu?!
I tu kilka cytatów, z moimi ironicznymi wstawkami w nawiasach:
* w ciemnej dolinie błądzili myląc długą( tylko jedną?) rozpaloną dłoń
z chwilowym błyskiem urojeń" ( czyich, czyżby "poety"? jeśli tak,
to brawo za przywołanie tego pojęcia, które może być chorobą!)
* powoli wkroczył ,( czy tańcząc... pełne kręgi niczym planety?)
w serce wielkiego ognia profanacji przodków?!
* spróchniałe ciała przodków ,(czyli co? -polana , kości ?, czy to, to już jest profanacja!)?
* zaiste długo musiały być" zaciśnięte krwawiące dłonie", by obserwator, ("czuły na wonie poeta") poczuł woń upływającego czasu..
* zagubieni nie wiedzieli nic ( ważne ,że "poeta"wiedział,
dokąd posłać do opublikowania swój płód..urojeń?, buty?..).
* kto to są ci zagubieni z końca "wiersza?,czy są to
obserwatorzy odejścia starca ( z dymem wielkiego ognia),czy pogrążeni
daleko w ciemnej dolinie z początku "wiersza" ? Bo chyba nie są (?) to
krytycy literaccy (cerberzy) którym kryształy z oczu postrącał już
czas opiniodawczej chałtury, bez żadnej za to odpowiedzialności !
Bo ja piszący te słowa (nieudolny komentarz do tego, co czytam)
jestem też starcem i , przyznam się szczerze - chciałbym kiedyś jeszcze
ujrzeć "kryształy wstydu"w oczach "poetów" i wspomnianych
(cerberów) za profanację prawdziwej poezji,która to profanacja rozpoczęła się w drugiej połowie dwudziestego wieku i gorliwie jest"uprawiana" w "towarzystwach wzajemnej adoracji". A niechby już....
Ale przecież skutecznie odstrasza również pragmatyczną młodzież od czytelnictwa takiej twórczości ( w ogóle czytelnictwa). I w takim oglądzie jest "szkodnikiem kultury ogólnej"młodzieży, posługującej się dotąd w przewadze językiem ojczystym.Bo kto chce czytać bełkot zamiast grać z komputerem!?
Postów: 17 Miejscowość: Łuków Data rejestracji: 11.04.15
Dodane dnia 27.06.2016 14:10
dziękuję za azymut, który przeoczyłem przed składaniem moich propozycji.
Poszedłem,zobaczyłem, trochę się spłoniłem, w karby się wziąłem i coś sam skrobnąłem. Myślę, że zrozumiałem swoją jednostronność obserwacji, jak i reakcji na nią. I w tym obszarze/sensie, wyciągnę logiczne wnioski. Że nic na siłę się nie zwojuje, dopóki sensu myśli się nie poczuje; a widząc sens w sensie, możesz zaczynać sensowne zajęcie. Ot! i powstała gorąca sentencja!Jeszcze raz dziękuję.Nadal inicjatywę poobserwuję.
Postów: 17 Miejscowość: Łuków Data rejestracji: 11.04.15
Dodane dnia 25.06.2016 14:08
Uwagi wprowadzające
Staram się czytać to, co publikowane jest na Portalu ze zrozumieniem i komentować to, co moim zdaniem jest tego warte. Ale staram się też sięgać po dorobek publikowany w prasie, w kącikach poezji. I w tym "obszarze" ujrzałem moim złośliwym okiem "perełki",
aż proszące się o komentarze. Aby nie nadużywać miejsca na Portalu w potoku codziennie publikowanych utworów, pragnę zainicjować serię "Zadziwienia poezją"do publikacji "słupowej" na FORUM. Bo to, co mam już opisane (te zadziwienia) w liczbie siedmiu, w moim poczuciu (czytelnika), na to zasługują. Nie zasypię tematu hurtem, ale podsyłać zechcę stopniowo to, co już stanowi moje zadziwienie. Liczę bowiem, że podobnie zadziwieni mogą być inni Użytkownicy. Na początek dwa zadziwienia: pierwsze, jako mój "wyrób imaginacja". Serię w każdej chwili można będzie zatrzymać, jeśli będzie taki postulat Użytkownika/ów. A zatem do" złośliwego dzieła". Bo ten komentarz do tego, co napisałem, jest ze wszech miar słuszny.
Zadziwienie 1
O pewnym eksperymencie
Pewien znakomity poeta z "wielkiej nową poezją" Polski
dość już miał pisania o bzdurach, na sposób amatorski,
postanowił więc napisać nowy" Wszechczasów Poemat",
z jego wybranymi wyrazami/ przekazem i na "ważki temat".
Zachowując chęci i wykształcenie, chciał wyeliminować
banały, truizmy, niedomówienia i za nimi się nie chować;
czyli przekreślić z charakterystycznym mu animuszem,
wszystko, co powstało przed nim, o.m.c. geniuszem!
Zostawił sobie znajomość tysięcy słów, jako humanista,
i wiele skojarzeń, jako znakomity poeta, rzecz oczywista.
Wyeliminował jednak rytm i rym, jako barbarzyństwo.
Lecz cóż za przykrość, jakie okropne napotkał świństwo!
Każde słowo przez niego bardzo namiętnie zapisywane,
oglądane, dopasowywane, z mozołem poety cyzelowane,
zostało już "kiedyś" poznane z wielu zapisów/ szyków,
i wykorzystane przez znanych, wielu już poprzedników.
Jednak nie zaniedbywał idei od pierwszego momentu,
w każdy dzień, każdego miesiąca tego eksperymentu!
By mogło zabłysnąć jego zamierzone, wielkie dzieło
choćby nawet nie było to międzynarodowe arcydzieło!
Nic trwałego nie zostawało na papierze,
bo nie mogło przez zamiar pierwotny!
Zmizerniał poeta i bardzo spochmurniał,
lecz "spiął się" i na szczęście nie zdurniał;
Bo wreszcie zrozumiał, że to był pomysł
absurdalny , głupi, ślepy i nie realizowalny!*
Że nie może nawet Geniusz
z zera ( liczby ) wyrazów
stworzyć coś poza zerem;
również nie zapisywalnym
nawet uduchowioną prozą!
I skorzystał ze słusznych skojarzeń
(jako oczywiście błyskotliwy poeta),
że nie wyrasta z żadnego z marzeń,
żadna, tylko zamierzona, kariera.
I położył się, by wreszcie
po całym eksperymencie
dobrze/smacznie zasnąć!
---------------------
* nieadekwatne usunąć
--------------------
pisanew 2016 r.
--------------------
Zadziwienie 2.
Szczytny zamiar
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach już opublikowanych.
W tej chwili, gdy powyższy dobrze już zasypiał,
drugi Wielki Poeta nie traci już cennego czasu
i konstatuje; ja przemienionych będę szukał;
i podjął decyzję : idę do majowego lasu.
I zapisał myśli wyjątkowe,
takie, na które się czeka,
które uruchamiają głowę
każdego myślącego człowieka!
Usiadł realizować postanowienie
a to, co napisał zaczął oczywiście,
jak my teraz,z aprobatą czytać!
W MAJU
Idąc przez las, o świcie, w maju,
pytałem, gdzie jesteście, dusze
zmarłych. Gdzie jesteście, młodo
zaginieni, gdzie jesteście, całkiem
przemienieni.
Wielka cisza panowała w lesie
i słyszałem, jak śnią liście zielone,
słyszałem sny kory, z której powstaną
łodzie, okręty i żagle.
Potem z wolna zaczęły odzywać się
ptaki,szczygły, drozdy i kosy ukryte
w balkonach gałęzi; każdy mówił inaczej,
innym głosem, o nic nie prosząc,bez
goryczy i żalu.
I zrozumiałem, że jesteście w śpiewie,
nieuchwytni jak muzyka, obojętni jak
nuty, dalecy od nas jak my
od siebie.
----------------
A. Z. (Alojzy Zagadkowski?)
Gazeta Wyborcza,
20 / 21 czerwca 2015 r.
----------------
A potem zdumiał się, jak zwykle, niestety,
że nieoczekiwanie z parodią?, plagiatem?
swego, cudnego przecież, utworu się spotkał;
a nosił on dziwny tytuł - SŁUCH POETY.
Jest to przykład na prawach polemiki twórczej
o pozycjach już opublikowanych.
SŁUCH POETY
Pewien znakomity poeta idąc przez las
o świcie, w maju, zapragnął wiedzieć,
gdzie są dusze zmarłych, zaginionych
i młodo całkiem przemienionych.
Słyszał, że tak wielka cisza panowała
w lesie, iż słyszał, jak śnią liście
( o dziwo ) zielone. A sen kory, z której
powstaną ( bezsprzecznie w wyobraźni
poety ) jakieś łodzie, jakieś okręty,
jakieś żagle, zapłodnił jemu ( poecie )
tak wyobraźnię (ten właśnie sen kory)
że z trudem zaczął słyszeć ptaki
ukryte nie na gałęziach (jakichś drzew)
lecz ukryte w balkonach gałęzi.
Zdziwił się, że każdy ptak
mówił inaczej, lecz bez żalu
i goryczy,(co poeta słyszał )
i o nic też nie prosił!(ten ptak)
I zrozumiał podziwiany ( poeta ),
że "ptasi leśni" są w śpiewie
nieuchwytni. Tylko kiedy nie śpiewają
łatwo ich złapać na głos poety.
Bo jesteście wy ( ptaki nie poeci)
jak muzyka, z nut obojętnych
i dalekich od nas( poetów).
A my ( poeci ) jesteśmy dalecy
od WAS Szanowni czytelnicy!
Ale jakiż jest żal czytelników,
że poeta nie napisał, czy odezwała się
(poza nutami nieuchwytnych ptaków)
jakaś dusza wędrująca przez las
o świcie, która zapewniłaby ( poetę ),
że jest cały czas obok wyobraźni ( poety),
który oby coś sensownego napisał!
A nie to i tak napisane , jak zostało
wydrukowane w G... W...
20 -21 czerwca 2015 r.
*****
Nie pamięta teraz, bo to już PAN STARSZY,
czy słyszał to w kabarecie, czy widział w prasie?
A może w internecie ?, bo to taka już moda?
Ale to nieważne przecież, bo tylko tych,
przemienionych, jest naprawdę wielka szkoda.
Skocz do Forum:
Pajacyk
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.