|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: w kociej kołysce |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 08.11.2007 11:59
To pierwsze czytania, i narazie same pytania się pojawiają co do treści rzecz jasna.
Po pierwsze czuję "ani odrobinę ciepła" do podmiotu. Nie wiem czy chcący, czy niechcący ale dla mnie wyszło właśnie tak, że i autorka jakby stoi za weneckim lustrem razem z tymi spogladającymi i dobrze zorientowanymi w sytuacji- tutaj troszkę bym podumała nad zatarciem takiego wrażenia, zneutralizowaniem roli narratora,
--- a podmiot- (zauważam tu również, że ów podmiot nie ma wyraźnie określonej płci-.....a ty kładziesz się z nim..., wrzucasz...., nie rozpoznajesz...., pragniesz...., wypij.....-to może być kobieta, może być także mężczyzna)-a podmiot pełni tutaj rolę obiektu obserwacji-cokolwiek nie uczyni będzie w jakiś sposób publiczne, ocenione ze szczegółami od pocałunku, przez pieszczotę i pozycje łyżeczek....
- co do smaku wina i tego czy podmiot rozpozna, czy zna się na winach pewności akurat brak...tak autorka może tylko przypuszczać-z tekstu to nie wynika.
Gdzieś tam czai się też wrażenie, że to zazdrość-ono pojawia się wraz z tym żarliwym życzeniem -wypij popłuczyny tej miłości.
Skąd takie przekonanie, że popłuczyny, że uczucie sprowadziło się do takiego stanu rzeczy ? Przez wenckie lustra tyle widać?
I teraz wracam do samego tytułu- "w kociej kołysce"....."Kocia kołyska" Kurta Vonnequta-powieść, w której fakt zastępuje miejsce fikcji, a fikcja staje się faktem. Czyżbyś chciała sprowokować czytelnika do takiego pobudzenia wyobraźni, by idąc tym tropem jeszcze raz przeczytał wszystko ale za drugim razem zamienił miejsca i role.
Zatem spróbujmy- Ona-On trzyma wszystkie atuty w swojej dłoni-to stado za weneckim lustrem jest przedmiotem Jej-Jego obserwacji na stadne reakcje przy pocałunkach i pieszczotach, tak naprawdę kiedy Ona-On zanurza usta, pije trunek -tam za szybą przełykają ślinę, popłuczynę własnego wyobrażenia o tym co wydaje się im, że widzą mając przekonanie, iż to Oni obserwują i kompletny brak świadomości, że są obserwowani. No nieźle-:)
Odważny wiersz, z pazurem, dający pole do popisu w odczycie. Ale mogę się mylić, albo mieć jak zawsze swoje widzenia. Słowem podoba mi się taki cały w intrydze :)
Pozdrawiam serdecznie :))) |
dnia 08.11.2007 12:27
No tak. Miła i niezawodna Quasi wszystko powiedziała. Przynajmniej rozwinęła ten ciąg asocjacji, jaki się wiąże z "Kocią kołyską". Ale jeszcze do rozszyfrowania jest motto. Dla mnie - nieco aury z filmu "Miej oczy szeroko zamknięte". To oczywiście - te wszystkie sprawki miłości i seksu, które -niestety- mogę od czasu do czasu . powspominać. Ale rzeczywiście jest tu wiele chłodu wyalienowanego Erosa. Pozdrawiam czule
Henryk |
dnia 08.11.2007 12:42
widzę tu niespełnioną i wypaloną peelkę mającą żal do wszystkiego co wokól , jakby nie dostrzegająca własnego wpływy na to co bezpowrotnie stracone.
Dziwna konstrukcja wiersza- dla mnie tylko pierwsze cztery wersy
pzdr |
dnia 08.11.2007 12:55
no kurczę! dobrze zapowiadał się wiersz, ale zabiła go puenta! |
dnia 08.11.2007 13:33
Dziękuję za uwagi, opinie
Chyba niepotrzebnie wprowadziłam dodatkowy kadr historia*( bo widzę są problemy z odczytaniem)
to co poniżej puenty ,a puenta to
nie rozpoznajesz smaku win
jest głosem tych za lustrami.
Tak nie wiadomo czy to kobieta z partnerem , czy dwóch mężczyzn.
Wina też dwuznaczne
bo przecież chodzić może o trunek, a może o zwyczajną winę.
Filmowo tak nieco zakręciłam , odczytanie pozostawiam czytelnikom bo jak p. Henpust nawiązał do filmu - Oczy szeroko zamknięte"
-"Jesteśmy więc ofiarą wirtualnej gry oczekiwań i rozczarowań, która pobudza jednak do zastanowienia nad wymiarami wyobraźni i pożądania."
pozdrawiam |
dnia 08.11.2007 15:10
Muszę Ci powiedzieć, że już parę razy próbowałam zawierszyć to coś co jest w tym Twoim utworku.No nie łatwo, ale z Tobie właściwą ulotnością chyba udźwignęłaś temat. Nastrój rozpływa sie w puencie, aczkolwiek ta gorycz popłuczyn, niesmak tego co smakowało. Zastanawiające, może zacząć jakąś frazą wcześniej.Sama nie wiem czego mi brak, ale czegoś:))Pozdrawiam |
dnia 08.11.2007 16:04
ciekawy i intrygujacy :) |
dnia 08.11.2007 18:13
ani odrobiny ciepła. białe ściany - lustra weneckie.
stamtąd spoglądają ci, którzy chcą skończyć tę historię;
kładziesz się z nim na fakturze dywanu
- morskiej trawie. do ucha wrzucasz srebrne grosze.
Tak się pzreczytał... Mnie smakuje...Pozdrawiam.
pojawiają się: pocałunki, pieszczoty, pozycje łyżeczek
i tak dalej, dalej
nie rozpoznajesz smaku win |
dnia 08.11.2007 18:16
ani odrobiny ciepła. białe ściany - lustra weneckie.
stamtąd spoglądają ci, którzy chcą skończyć tę historię;
kładziesz się z nim na fakturze dywanu
- morskiej trawie. do ucha wrzucasz srebrne grosze.
pojawiają się: pocałunki, pieszczoty, pozycje łyżeczek
i tak dalej, dalej
nie rozpoznajesz smaku win
Tak się przeczytał... Mnie bardzo smakuje ...Przepraszam, ze się wtrynił w wiersz ten wpis... Pozdrawiam. |
dnia 08.11.2007 18:28
dziękuję za opinie
Fenirze tak w sumie wyglądała (oprócz 3 słów) pierwotna wersja, ale mi się dziś ;) wtrynił taki obraz historii*
Zawsze można gwiazdkę ominąć i udać, że jej nie ma :)
Pozdrawiam serdecznie, włąsnie' wróconam 'ze spotkania w T.K |
dnia 08.11.2007 18:30
Fenrirze :) |
dnia 08.11.2007 19:43
Gwiazdka rzeczywiście nefortunna, ale sam wiersz smakowity, wraz z winami ;) |
dnia 08.11.2007 20:32
namiętność?. dziś tak bardzo pragniesz.
wypij popłuczyny tej miłości.
--- bez tego , bez tego !!!!! |
dnia 08.11.2007 20:56
Dobrze będzie bez!
Dzięki |
dnia 08.11.2007 21:16
Interesujący i rzeczywiście smakowity wiersz. Najbardziej podoba mi się kursywa i nawiązujący do niej fragment, który po korekcie stał się świetną puentą.
i tak dalej, dalej
nie rozpoznajesz smaku win
Pozdrawiam :) |
dnia 08.11.2007 22:41
ja znam rozwiązanie kursywy ;P ot co :))
dziękuję tak sobie dodatkowo za to, że się podobała kursywa |
dnia 08.11.2007 22:52
Nitjer miło mi
La- windo to ja dziękuję :), gdyby nie kursywa, nie było by wiersza - męczonego już od lutego (o ile pamiętasz).
pozdrawiam Was |
dnia 08.11.2007 23:03
fajno :) przypomniałam sobie przy okazji, dzie to było. to było pytanie z komentarza :)) przyjemno, że przywołałaś
http://www.nieszuflada.pl/klasa.asp?idklasy=88982&idautora=436&rodzaj=5
cmok :))
dziękuję |
dnia 09.11.2007 08:32
Ha a jednak mi się podoba!
Te pozycje łyżeczek, lustra weneckie i popłuczyny miłości.
I wcale mi nie zgrzypi koncówka z gwiazdką.
Gorzki wiersz ale ile w nim życia.
Pozdr. cieplutkie Aś |
dnia 09.11.2007 11:33
tylko to, co kursywą. |
dnia 09.11.2007 13:39
znaczenia w tym wierszu są już na tyle cierpkie i niełatwo dla mnie przyswajalne, że te popłuczyny to już absolutnie za dużo.
jest to też pisanie bardzo wytrawne, dochodzi do kubków smakowych po iluś czytaniach ... nie wiem czy tak lubię, lubię jak jak coś mnie porywa natychmiast
pozdrawiam :) |
dnia 09.11.2007 13:40
bez jednego jak*a :) normalnie się jąkam nooo :D |
dnia 09.11.2007 20:46
tak po Bukowskiemu nieco ;)
pozdrawiam |
dnia 12.11.2007 20:14
Cztery pierwsze wersy i czytelne i dobre, dalej można marudzić no i na pewno bez dwóch ostatnich wersów. Pozdrawiam
:) |
dnia 12.11.2007 21:02
dzięki
jak już wspomniałam można sobie czytać bez gwiazdki.
dla mnie akurat 2 ostatnie wersy mają znaczenie bo to mój pkt widzenia
na pewną 'nowomodę seksualną' jakich to szuka się wrażeń, czytałam kiedyś pewien artykuł ( przyjemność ciała na ileś tam minut, zimny seks bez jakiegokolwiek zaangażowania uczuciowego)
pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 23
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|