nie chce znikać z policzków dziewczęcy rumieniec
do twej buźki od wieków jak rzep przyczepiony
miłość zeszła z wokandy a przyzwyczajenie
rozgościło się niczym intruz nieproszony
rzec by można normalka zwykła kolej rzeczy
co oplata szczęśliwców swą nicią pajęczą
potrafiąca jednako ze zmartwień uleczyć
barwiąc życia okruchy kolorową tęczą
tak siedzimy naprzeciw w źrenice wpatrzeni
rozmawiamy milczeniem zaprzężonym w uśmiech
nie przejmując się tym że niewiele się zmieni
co się ma stać się stanie czy prędzej czy później
jakie szczęście gdy sobie umiemy dziękować
za to życie w pokorze dla danego słowa
Dodane przez kaem
dnia 11.01.2021 13:06 ˇ
5 Komentarzy ·
335 Czytań ·
|