gdy za nami chyba już
wszystkie z istniejących słów
powiedziane wyszeptane wykrzyczane
nie umiemy z sobą być
i nie wiemy nawet czy
warto być dla siebie panią albo panem

już nie łączy żaden sznur
z wspólnych dni pleciony wzór
wszystkie nitki już zostały poplątane
może tylko jakiś kwit
chociaż dziś ten kwit to mit
zresztą on sam też być nie chce parawanem

czas najwyższy ruszać w świat
wprawdzie szkoda tylu lat
tylu przygód z gazem z kranem i z tapczanem
i choć słów mówiłem brak
trzeba się pożegnać tak
by dokładnie wszystko było zapomniane

...
zatem czas odejść w niebyt
ale pilnować żeby
nie gadać bez potrzeby
skoro słuchaczy brak

uwolnić z bólu głowę
milczącym pustosłowiem
by co się zdarzy nowe
przyjąć za dobry znak

i już nie licząc na nic
po przekroczeniu granic
pamięci chcącej ranić
pokazać palcem fuck