zakochał w ciebie z rozsądku jak wytrawny
samobójec w półsłodkiej otchłani pod
golden gate nad rzeką kwai prosto z mostu
za łeb na szyję z premedytacją bez aefektu
zdeptali ziemię poddaną nią też właśnie
masował jej plecy zmasowanym szturmem
dywanowego odlotu buszowali wśród mchu
do potomności utraty gdzieś wśród paproci
kwiatu nie dane było im zerwać zbyt byli
zajęci jak ogień reichstagiem niby sobą
lecz każde z nich swoją własną osobą on
eksploduje poezje gęsto zapisane latawce
kruszy o jej wieże ze złości słoniowej
katastrofy łaknąc nim zblaknie ona jest
astroficzna a teraz nawet po w apostrof
wbiciu przecinka - już była
Dodane przez Grzegorz Ósmy
dnia 19.04.2012 09:52 ˇ
7 Komentarzy ·
771 Czytań ·
|