wiedział że pożogą zajmie się
od wschodu gaszeniem oliwy
dolewaniem łapaniem w lot
brzytwy piciem na alarm
cymbał grzmiący nim
kur zawieje biednemu
w oczy iskierki nadziei
samo zgaśnie wypali
odkaszlnie prochy weźmie
modlitwy stanowczo odmówi
językiem giętkim każe
zębom odliczyć kolejno
słoje w drzewie żywota
co jego jogą mu będzie lewą
nogą powstanie całusa zaś
całunem mokry stempel
na poduszce śliny wiedział
lecz sprawiedliwość trzeba
mu oddać niebraną snem
zasłabł jak dziecko
susła zabite z niewiarą w
zabobony choć ufnością
jak sprężyna zawiniętą w
budzika ostatni dzwonek
by wyjść jeszcze na ludzi
Dodane przez Grzegorz Ósmy
dnia 18.08.2011 08:34 ˇ
11 Komentarzy ·
881 Czytań ·
|