dnia 22.10.2010 06:53
Od wojny, do wojny, tak zapisana jest nasza historia. Między nimi dzieje się coś, co nakręca następną. Podoba mi się sposób zapisu. Ciekawe frazy, dobra pointa, duży plus.
Pozdrawiam, Idzi |
dnia 22.10.2010 06:54
c'est l'amour, c'est la guerre |
dnia 22.10.2010 06:59
C'est la vie. |
dnia 22.10.2010 07:58
nie estem pewny czy nie ma tam błędu powyżej - przecież powinno się mówić: "szybkę" a nie "szybkie"..
a z drugiej strony dlaczego mówi się: "wyciąg z konta"? wszak "wyciągnij z konta" byłoby bardziej poprawne.. |
dnia 22.10.2010 08:44
wiersz z tych "głębokich", treściwych. |
dnia 22.10.2010 10:27
w rytm melodii "nic nie rozumiem", treść dla mnie jest ukryta za metaforami do których potrzebny jest klucz, wybacz Ósmy nie posiadam, próbowałem wytrychu i obraz jaki się wyłonił z pewnością nie jest po drodze z zamierzeniem autora
mam nadzieję, że docenisz szczerość z mojej strony, w żadnym wypadku nie mam ukrytych złych intencji
pozdrawiam
Leszek |
dnia 22.10.2010 10:41
wszak proste - nic tu pochowanego - para aż bucha - od ostrza początku do koniuszka obucha.. |
dnia 22.10.2010 10:53
Twoja odpowiedź ani o włos nie uczyniła mnie mądrzejszym, nadal podtrzymuję swoje zapytanie o klucz |
dnia 22.10.2010 10:59
nu nie ma klucza - się poznali się, zostali się razem i się im czas upływa aż wojna między nimi wybuchnie kartaczem zaczepno-obronnym codzienności rzucona..
aha - podłoga była czysta
to tyle.. |
dnia 22.10.2010 11:11
widzisz rekwizytorium jakiego użyłeś mnie doprowadziło do aktu przyjmowania komunii św.
nie posiadał jej z radości
posiadł przez zasiedzenie
za dobre sprawowanie...
... czarna
godzina policyjna
na
podłodze która niepokalaną
potrafiła zawstydzić
a oni brali się
i jedli z niej niczym
z ręki znak umówiony
w ich pokoju czyniącej
tak więc widzisz, że obraz malowany przez autora nie koniecznie zostanie prawidłowo odczytany (też temu podlegam) |
dnia 22.10.2010 11:28
no jasne, masz rację - ale dopóki est co odczytać, to autor nie powinien się wpieprzać;) - czytelnik est mądry, znajdzie, co mu potrzeba..
komunią (nawet w przypadku odniesień do rytuałów mitologii chrześcijańskiej) dla mnie est dzielenie się - ale współdzielenie, nie zaś żywienie się (nawet eśli to tylko metafora - choć w kontekście tego akurat mitu, nie do końca), jedność na poziomie biologicznym..
ha! i tu pojawia się zupełnie poważne pytanie: czy wegetarianie mogą przyjmować komunię?
rozumiem metaforyczność, ale zgodnie z zakonem (czyt. prawem) n.p. katolicyzmu akt transsubstantacji dokonuje się naprawdę - to jedna z istotniejszych tajemnic tej wiary..
zatem? |
dnia 22.10.2010 14:27
Elokwentnie - jak zwykle u Ciebie.
Pozdrawiam - Tomek |
dnia 22.10.2010 19:00
dzisiaj usłyszałam że niektóre pary małż. z długim stażem powinny dostać order Virtuti Militari ... tak jakoś mi się skojarzyło z wierszem ;P
fajnie napisane (tym razem , no )
serdecznie :) |
dnia 22.10.2010 20:59
bardzo dobry
biorę nie z radości jeno przez zasiedzenie
fragment z odleżynami i podłogą, ehhh
pozdr. |
dnia 23.10.2010 22:16
A nie "od tamtej pory mogli już"?
Przepraszam, ale "w ich pokoju czyniącej" sterczy niczym wrzód na przysłowiowej.
Apoteoza podłogi podziałała na mnie kojąco i przyznaję, że przeczytałem z radością.
Pozdrawiam serdecznie. |