bo kiedyś wzejdzie taki cień
że bojać sam sowie przystanę
orła bielika utulę i z wróblem
na ramieniu duszności wyjrzę
przez okno na świat łoo wołając
jak kibic gołoty który znowu był
drugi
przejęty uczuciem do stworzeń
co małe bywają i duże parapet
z petów wymiotę szykując ostatnią
wieczerzę na którą zjem razem
z gołębiem bułkę po hrabalowsku
on-wtedy powiem o sowie po raz zapewne
pierwszy
wódy w usta nabiorę sam siebie
na kolejnych swych urodzinach
ostatnich
Dodane przez Grzegorz Ósmy
dnia 14.05.2010 07:49 ˇ
15 Komentarzy ·
1012 Czytań ·
|