Zapal panie papierosa.
Dodane przez harpro dnia 18.11.2007 01:44
Bo widzicie.
Konsumpcjonizm nie znalazł sobie jeszcze usprawiedliwienia.
Nie było żadnego Sartra prawiącego o wartości sofy z Ikei.
Byt nie miał prawa szukać zaspokojenia w produktach materialnych.

Wyrosłem już z pogardy dla odpowiedzialnego człowieka.
Nie zarabiam, to rodzice płacą za obiady.
Nie pracuję, gdy wracam z zajęć padam zmęczony na łóżko.

Miałem rozwijać własną osobowość.
Przeczytałem:
Joycer'a, którego nawet Cage potrafił sprofanować.
Prousta, który zrozumiał życie, ale tylko własne.
Grę w klasy snutą dymem przez kilkaset stron niezrozumienia.

Nie pomogły mi te książki.
Zacząłem rozmawiać z ludźmi.
A ludzie zaczęli mówić, więc wyszedłem.

Znajomy powiedział mi "zakochaj się".
No i zakochałem się.
W kawiarniach było słodko, a pod kołdrą ciepło, ale nigdy nie wiedziałem, o czym ona myśli.
No i co, do dzisiaj jestem zakochany i nawet z Nią mieszkam.

Pomyślałem sobie kiedyś, że napiszę książkę, bo potrafię pisać.
Później postanowiłem stworzyć zbiór opowiadań, bo mam dar do zaczynania historii.
Dzisiaj piszę wiersze prozą, i nawet poglądy literackie Gombrowicza zdają się temu sprzyjać.

Ale dobrze wiem, że nic nie daje mi tyle radości, co odfoliowywanie nowej płyty.
W poniedziałek rozpakuję pierwsze Muchy.
Palce będę miał zmarznięte, bo z rynku wrócę pieszo.
Tak było z The Glow pt. 2, i drżały mi dłonie, chociaż album dziesiątki razy odsłuchałem na kompie.
I nie wmówicie mi, że nie ma to czegoś wspólnego z podnietą intelektualną.
Może to nie Walter Benjamin, ale przynajmniej szczere.
Szelest plastikowej powłoki zdartej z paczki papierosów, też ma swoją wartość.

Istnieje teoria, jakoby w poezji liczyła się umiejętność usuwania wyrazów.
Ja nie wycinam moich słów, chyba, że napiszę chbya.
A piszę na laptopie, bo stare zeszyty już mi się znudziły.
Poza tym ile starych zeszytów można znaleźć w domu.
Ciężko taki kupić, a pożółkłe strony zbyt zachłannie chłepczą atrament.
Wszystko się rozmazuje, jeszcze bardziej niż moja myśl, gdy jestem w środku pisanego zdania.

No i konsumpcjonizm, to niewdzięczne dziecko XX wieku.
Dlaczego nawet liberałowie, szukają argumentów w innym miejscu?
Ja nie będę bał się tego powiedzieć.
Gdy wieczorem wychodzę na spacer z psem, ubieram buty nike.
Lubię finlandię, bo jeszcze nigdy nią nie rzygałem.
Gdy kupię samochód by jeździć do pracy i spłacić samochód, będzie to wóz marki volvo.
Wychowałem się wśród małych i prostych obrazków.
I nawet tata, zawsze wybierał marlboro i koszule wranglera.