Marina
Dodane przez sibon dnia 15.01.2016 23:28
I
mój mąż nie jest poetą oszczędza słowa
ktoś powiedział że jego uczciwość
graniczy z głupotą widzi tylko białe i czarne
uwielbiam dotyk jego pięknych nieskalanych
dłoni zniszczonych pracą
nasze cztery kąty wydarł spod ziemi jak węgiel
spłacał zdrowiem przez ćwierć wieku i później
ignoruje walentynki we krwi ma 8 marca wtedy
nie chcę kwiatów ale i tak przynosi tulipany albo żonkile
zapomniał słowa kocham ale płakał gdy chorowałam
i wciąż mnie chce chociaż czas zrobił swoje
II
dzień zastygł w niskim ukłonie
słońce rozmodliła płomienność purpury
a fiolety dotknęły nieba i chmur
nastała cisza
nieśpiesznie nasuwał się mrok
jaskrawość osnuły szarości by zaraz zrobić
miejsce nęcącym sekretom soczystej nocy
nadeszła miłość
dobrze że byłeś w zasięgu serca
taka maestria w samotności boli...