Kaśka i wiatr
Dodane przez PaULA dnia 23.11.2015 17:06
Wiatr wiał szybko po bezdrożach,
potem wiejską drogą.
Podniósł dziewce tył spódnicy,
psu podwinął ogon.

Pani rozwiał kok na głowie,
panu strącił czapkę.
Narozrabiał pośród kwiatów,
zepsuł płot sąsiadce.

Pędził dalej rozszalały,
wtem stanął jak wryty,
gdyż zobaczył Kaśkę ze wsi -
z niej kawał kobity.

Chciał jej zmierzwić długie włosy,
lecz splotła warkocze.
Chętnie zadarłby spódnicę,
lecz ubrała spodnie.

Cóż za baba z niej okropna,
wielka i niezgrabna,
żeby chociaż była miła,
albo trochę ładna.

Kaśka mu spojrzała w oczy.
- Wiej stąd i to szybko!
Mnie nie groźny jest mój Józek,
ani ty wietrzysko.

Wiatr stał dalej wystraszony,
cisza nastąpiła.
Każdy, nawet mały listek,
poprzestał się kiwać.

Tu widzicie, jak to może
płeć słaba, wrażliwa,
oprzeć się też zawierusze,
a wręcz ją zatrzymać.