Listopad
Dodane przez Loren dnia 03.01.2012 00:04
Pociemniało. Stalowe niebo ugięło się pod ciężarem
tajemnic. Kolory wyciszyły się zupełnie, jak na starych
fotografiach. Na czubku brzozy ostał się samotny
liść. I moje włosy solidnie wiatr przeczesał chłodnymi
palcami. Bezwzględna kolej! Jednostajnym łoskotem wypycha
niepowrotny pociąg. Tory odnalazłem w przeciągu omglonych
drzew, gdy ogrzewałem dłonie w oparach śródleśnej rzeki.
Nieopodal, na skrzyżowaniu wyblakłych ścieżek, próchnieje
krzyż. Zamykam oczy. Iluminacja przytrafia się raczej
świętym. Niczego nie odkryję. Historia sama zakopuje się
ze wstydu i wyrzuca większość istnień na bruk, w otchłań
niepamięci. Jutro spadnie śnieg i zasypie wszystkie ślady:
to co było i to co będzie.