Rzymskie sandały i mistrz
Dodane przez Kristoforus dnia 14.08.2011 21:25
Byłem. Tak mnie jeszcze nazywają na Parnasie,
ale sam... już nie. Przegrywam walkę po walce,
Schwytali mnie już w sieć i zaraz usieką
niegodni padalce.
Czy zechcesz mi zatem rzucić z trybun,
stalowym cierniem uzbrojoną różę,
czerwoną jak krew?
Abym kolcem na bladych stopni zastygłym marmurze
wyrył twe perłowe imię - Do Gwiazd Odwrócona.
Więc zanim z półobrotu wyprowadzisz ku arenie ramiona,
unosząc głowę ponad mym gorejącym starym światem,
najpierw kciuk swej prawicy łaskawie unieś ku górze.
Wtedy powstając, na powrót, nad globem sieć nieba zawieszę.
Strząsnę przy tym gwiazdy wszystkie pod twe stopy Pani.
A one jak rozżarzone ziarnka zwietrzałego błękitu uniesień
będą się tlić, wpełzając pod twoje sandały, jak poddani,
którzy twierdzą, że i władzę nad sklepieniem nieba masz,
co wdzięcznością być może, ale na pewno wyrazem zachwytu.


14082011