WYPEŁNIENIE
Dodane przez Mirka Szychowiak dnia 11.05.2010 20:25
Martwa natura bez rąk, wiersze bez rąk. Czym to opisać?
Pęcznieją żyły na przegubach, jakby pod skórą przekwitały
słowa. Nie ma czego złożyć, nie ma czego unieść. Tylko głowa
ciąży, nawet własny ciężar ją przerasta.
Reszta jest surowcem wtórnym w kolejce na przemiał,
w końcu jakąś miazgą, próbką do sprawdzenia.
Coś z tego powstanie, ma powstać, zaboli? Poczuje w końcu,
że wszystko odrasta, zaczyna mówić i otwiera oczy?
I tak nie może nigdzie dalej odejść, będzie spać i czekać.
Przy otwartych drzwiach, z otwartymi oczami, zamknięta.