Spadanie
Dodane przez Fenrir dnia 20.02.2010 00:20
Wiśnie odmrażają się z trzaskiem
łamanych w ogrodzie gałęzi. Flaczeją jak twoja twarz, którą
chronisz przed słońcem słomianym kapeluszem.
Niezdarnie dotykasz szypułek
poranionym kciukiem; schowali go w łupce
koloru nieba.
Boli, więc zanim wstaniesz
inne palce zaczną się do siebie łasić,
masturbować.
Z roztargnieniem zerkniesz co za oknem,
ale nikt cię nie rozpozna
przytulonego do szyby
w tramwaju.
Przejedziesz kilka przystanków od sadu
do sadu, zanim zdziwiony
zakrwawionym mankietom koszuli
Freuda, zapytasz dlaczego
niczego więcej nie możesz sobie
przypomnieć, oprócz w snach,
padającego jak echo śmiechu
tamtej dziewczyny.
Z rozwianymi włosami wspinała się na drzewo.