OŚNIEŻENIE
Dodane przez otulona dnia 08.02.2009 16:57
W połowie drogi
vaka
Zajrzyj do oczu, ucha, gardła. Dotknij.
Azyl - dzwonek i przerwa. Pamiętam zastrzyki
z własnej krwi. Bolesna autoszczepionka.
Nadpływa fala gorąca. Opieram się o ścianę,
zaciskasz powieki. Chucham na szybę, kreślę
znaki, czerwone sople. Ubierasz mnie
w płaszczyk, szalik i to. Wybiegamy.
Wyrywamy gawronom, krukom piórka. Wirują,
wirują. Jak dawniej lepimy bałwana
z marchwiowym nosem, rzucamy śnieżkami.
Taka nieuprawna - zrywam wszystkie
przyszłe maski. Pochylają się cienie.
Pada, przeraźliwie czarno. Aktywność
śniegu rozmienia, na drobno.
anno domini
hljomalind
biało. nowy tuż przed nostradamusem
mówi - mam męski instynkt. wtedy słucham
klasyki dla przyszłej matki,
nie denerwuję się niczym. tak naprawdę
śnieg niczego nie znajduje.
kursywa - A.R. Ammons