RUCH EREKCJATO
Erekcjato (nieudolne) o erekcjato
Puk, puk!
Kto tam?
Erekcjato.
Ere... Co?!
Erekcjato.
(kilka renterówr1; później)
Bum!
Słowem wstępu...
Ten krótki wiersz, napisany naprędce, z pewnością nie do końca realizuje wszystkie reguły, którymi rządzi się dość nowy styl poetyzowania jakim jest erekcjato, jednak w tych kilku wersach przedstawia (jak mniemam) sedno jego założeń. Forma, konstrukcja, czy jak ktoś woli, budowa spełnia wymogi graficznego zapisu, jednak koniec utworu nie zaskakuje, nie zmienia jego treści, nie eksploduje (w sensie zawartości treściowej, nie onomatopeicznej funkcji języka, której podlega wyraz rbumr1;), nie ma drugiego dna, nie znajdziemy w nim też rzwierciadłar1;, które mogłoby zaprezentować temat w zupełnie innym świetle, nadać mu inny sens i tak dalej... o tym jednak w dalszej części artykułu. Słowem wstępu: podobnie jak w mojej nieskomplikowanej kompozycji: w internetowej rzeczywistości erekcjato pojawia się nagle. Do dzisiaj jednak spora część społeczeństwa sieciowego nie miała okazji, by poznać tę sztukę (być może przede wszystkim) zrozumieć. Szokująca tematyka, niezbędna obecność rawersacjir1; i nietypowa konstrukcja, łącznie czynią z erekcjato owoc pożądania dla jednych, dla drugich przedmiot totalnej kpiny. Co jest przyczyną jego szerzącej się popularności? Erekcjato zalewa fora internetowe, jest tematem międzynarodowych konkursów, w których nagrodą w bieżącym roku było 300 euro. Paradoksalnie, osoby uprawiające tę sztukę gubią się, nierzadko tworzą teksty niezgodne z obowiązującymi wymogami. Jak doszło do tego, że ten filozoficzny bełkot, (jak postrzegają go niektórzy użytkownicy for poetyckich) tak trudny w uprawie, ma jednak tylu zwolenników? Czy swoboda, chęć odcięcia się od obyczajowości literackiej, frywolność, wyzwolenie są aż tak atrakcyjne? Czy cios w samo serce rMatce Tradycjir1; okaże się tym, który odrzuci w końcu rmędrca szkiełko i okor1;, a także przestanie jedynie rpatrzać w sercer1;? Czy obok tych klasycznych wzorców rwskoczyr1; i na stałe zostanie osadzona sztuka stawiająca w centrum dowolną treść, nie bojąca się wulgaryzmów, czy prowokacji? Świat idzie naprzód, sztuka chyba też...
Celem artykułu jest przede wszystkim przedstawienie i zaprezentowanie sztuki wyrażanej w formie utworów poetyckich określanych mianem erekcjato, po to, by zainteresowani nią, nie byli zmuszeni uczyć się jej jedynie na własnych błędach, o które nie trudno, gdy całkowita wiedza z zakresu tego tematu występuje jedynie w Internecie.
Fakty, fakty, fakty...
Po raz pierwszy trafiamy na erekcjato 7. czerwca 2005 roku na forum dla poetów r11; amatorów www.e-poezja.pl. Ów utwór nosi tytuł Erekcjato prezydenta, autorem jest osoba o pseudonimie Fobiak, która uchodzi za twórcę tejże nowej formy poezji. Niespełna trzy tygodnie później, 26. czerwca 2005 roku, domniemany pomysłodawca ogłasza konkurs na erekcjato, w którym nagrodą jest 1000 złotych. W lipcu tego roku odbyła się już dziewiąta edycja konkursu, co świadczy o tym, jak wielu zwolenników zyskała nowa sztuka. Niemniej jednak, erekcjato pojawia się w dość tajemniczych okolicznościach. Jaka jest szansa na to, że ktoś, osoba anonimowa wymyśla samotnie nową koncepcję rpoetykowaniar1; i ciągnie za sobą tłumy? Niemal każda forma poetycka wyrosła pod wpływem jakieś inspiracji. Na przykład, pierwszą balladę romantyczną w Polsce stworzył Tomasz Zan (tak, nie był to Adam Mickiewicz!). Powstała ona z zachwytu nad lekturą poezji niemieckiej: Schillera, Goethego czy Bürgera, a wyrosła na gruncie dum polskich. Te natomiast, wywodzą się z pieśni opiewających czyny rycerskie. To jest jednak materiał na oddzielny artykuł. Ten skrótowo zaprezentowany przykład miał na celu ukazanie, że poezja nie bierze się z niczego. Zaraz nasuwa się pytanie: skąd zaczerpnął pomysł na tak kontrowersyjną sztukę miłośnik erekcjato? Co sprawiło, że poczuł się na tyle pewnie, by zorganizować pierwszy konkurs, a także nauczać zainteresowanych reguł tej formy poetyckiej. Genezy powstania erekcjato w Internecie nie znajdziemy. Możemy się tylko domyślać...
Przejdźmy jednak do sedna: przeszukując Sieć wzdłuż i wszerz, można nareszcie natrafić na oficjalną stronę erekcjato (www.erekcjato.eu) prowadzoną w głównej mierze przez wspomnianego wcześniej Fobiaka. Przemierzając bezkres stron forów internetowych, w końcu docieramy do przejrzystej i zrozumiałej definicji autorstwa tego samego człowieka. Mówi ona, że
erekcjato jest nową formą poezji, która przeżyła swój debiut w Sieci (Internet). Ma na celu otworzenie się młodych poetów poprzez użycie przeciwnego bieguna do "nie ruszaj gówna bo śmierdzi". Erekcjato jest utworem prowokującym i zrywającym z wszelkimi formami etyki moralnej szczególnie podmiataniu pod dywan i zakłamaniu które uprawiał miedzy innymi Adam Mickiewicz i inni poeci wyrywający wartości realistyczne, zniekształcający je i wywyższający ponad poziomy, erekcjato identyfikuje się bardziej z surrealizmem Salvadore Dalli`ego, ma czytelnika powalić z nóg i zmusić do zastanowienia się.
Erekcjato to utwór poetycki o dowolnej formie i treści ma jakby dwa zakończenia jedno kończące treść i to drugie "erekcyjne" czyli zaskakujące (ono decyduje czy erekcjato to erekcjato)r30; składa się z jednego lub dwóch slow (explozja, erekcja, zaskoczenie) bez żadnych ukrytych symboli czy metafor, które zmieniają sens i nadają inny punkt widzenia.
Forma i treść jest dowolna, można pisać w formie sonetu, ody, hymnu, fraszki, wiersza białego, forma i treść nie są ważniejsze od wrażenia wywartego na końcu.
Erekcjato z jesienną chandrą w tle...
To tyle z teorii, a co to dokładnie erekcjato oznacza w praktyce? Zacznijmy od początku. Erekcjato jest nową formą poezji, która została rozpowszechniona w Internecie stosunkowo niedawno, bo w 2005 roku. Nowy twór, łączy w sobie formę klasyczną (wiersz: sonet, odę, fraszkę itp., co, kto lubi), która ma spójną treść i zakończenie z nowoczesnością. Owa postępowość to drugie zakończenie utworu, eksplozja, erekcja czy wybuch, złożone najwyżej z dwóch słów, które nadają zupełnie inne znaczenie czytanemu utworowi i (z założenia) mają być niewidoczne dla czytelnika, w momencie rozpoczęcia lektury. Ten ostatni wers, to cała wartość utworu, zaskoczenie, bez którego erekcjato nie miałoby sensu. Owe zakończenie pozbawione jest metafor, bądź ukrytych symboli. Teraz krótki przykład: niejaki rnuelr1; umieszcza na oficjalnej stronie erekcjato utwór zatytułowany Erekcjato z jesienną chandrą w tle. Zaczynamy czytać od zdania: ...byłaś moją pierwszą femme fatale..., co sugeruje, że utwór będzie opowiadał o mężczyźnie, któremu kobieta przyniosła zgubę. Tytuł nam nic nie mówi. W miarę czytania, nic nie świadczy o tym, że treść mogłaby ulec zmianie. Podmiot liryczny opowiada o damie (jak naprowadza autor), która jest wypadkową cech wszystkich poznanych przez nią złych kobiet i mężczyzn. Osoba mówiąca w wierszu przyznaje, że chciałaby o rniejr1; (w domyśle) zapomnieć. Dalej, opowiada o tym, czego ronar1; go nauczyła: wiązać krawat, pisać listy i czytać wiersze. To przy rniejr1; stał się mężczyzną. To ronar1; na śniadanie serwowała ciepłe mleko, a na obiad przypalone kotlety. Zakończeniem utworu jest powtórzenie wersu pierwszego: ...byłaś moją pierwszą femme fatale... Nagle, okazuje się, że dużo, dużo poniżej pierwszego tekstu, dajmy na to rwłaściwegor1;, znajduję się jeszcze jeden wers złożony z jednego wyrazu, który natychmiast zmienia sens utworu. rNuelr1; używa awersacji (eksplozji), która odkrywa przed czytelnikiem zaskakującą prawdę: istotą wszystkich przykrości nie była kobieta, dokładniej wspomniana rfemme fataler1;, lecz szkoła. Osoba czytająca utwór jest zszokowana, jednak uśmiecha się na myśl, że została przez krótki moment tak umiejętnie i podstępnie roszukanar1;. Twórca celowo naprowadzał odbiorcę na to, by ten myślał, że tematem utworu jest okrutna kobieta. Kiedy był już pewien, że czytelnik w końcu rpołknął haczykr1; zaserwował awersację, która wywróciła tekst do góry nogami.
Ten przykładowy zapis myśli poety ujawnia też filozoficzną naturę erekcjato. Utwór skłania nas do przemyśleń. Zadajemy dodatkowe pytania, których w tekście nie ma. Gdyby jedynie chodziło o kobietę, wszystko byłoby jasne. Była zła, on przez nią cierpi i tak dalej, jednak obecność awersacji ukazuje drugie dno utworu. Pokazuje, że przyczyną utrapień była szkoła. Czytelnik zaczyna zadawać pytania: jaka to była szkoła? Dlaczego źle ją kojarzy? Co takiego zdarzyło się temu małemu człowiekowi, (domyślamy się, gdyż autor wspomina o serwowaniu mleka, czy nauce pisania listów, co towarzyszy edukacji w szkole podstawowej) że osiągając dorosłość, złe wspomnienia nadal trapią jego duszę? Ktoś go skrzywdził? Jak? Wypytujemy, utwór skłania nas do ruszenia rszarych komórekr1; i drobnego wysiłku intelektualnego. Erekcjato, niczym Sokrates, ojciec filozofii greckiej poprzez pytania zmusza czytelnika do myślenia i wyciągania odpowiednich wniosków. Czy to nie jest wartość sama w sobie?
Definicje...
Na każdym kroku piszę o awersacji, jednak nie wyjaśniłam jej istoty na tyle, by rozwiać uzasadnione wątpliwości. Inicjator (jak mniemam) tego terminu powstałego z zapędów słowotwórczych, bądź potrzeby językowej, tłumaczy iż pochodzi on z łacińskiego aversio, oznaczającego rwstrętr1; czy rodwrócenier1;. W praktyce oznacza on dokładnie zakończenie tekstu, które niczego nie wnosi, poza całkowitym odwróceniem sensu utworu. Należy podkreślić, że awersacja całkowicie odrzuca metaforę. Fobiak tłumaczy, że autor utworu pisze tak naprawdę dwa teksty, z których jeden jest niedostrzegalny, niewidoczny. Prawda o nim wychodzi na jaw dopiero po odczytaniu awersacji, która jest punktem zwrotnym i nadaje utworowi nowe, właściwe znaczenie. Ważne jest, by owa eksplozja została oddzielona pustymi wersami, tak, by czytelnik nie zdemaskował zbyt wcześnie odwrócenia. Nadinterpretacja definicji może sprawić, że awersacja będzie mylona z puentą wiersza, w Internecie jednak znajdujemy wytłumaczenie różnicy między nimi:
Dobra awersacja rozwala poprzedni tekst, zaskakuje, konfrontuje czytelnika z tym czego się nie spodziewał. Wciąga go w filozofię poprzez dziwienie się. Awersacja nie jest puentą ponieważ ma inne przeznaczenie i nie definiuje się z nią. Osobna puenta może występować w tekście erekcjato, może być wyciągnięciem wniosków, podsumowaniem samego tekstu, ale awersacją nie będzie.
Reasumując: awersacja burzy tekst główny, nie jest też puentą. Jest główną częścią erekcjato. Jeśli utwór nie zwiera awersacji zostaje sklasyfikowany jako rflacjator1;, czyli erekcjato bez zakończenia. Jeśli natomiast zaistnieje okoliczność, gdzie ostatni wers tekstu rwłaściwegor1; (dalej nazywajmy go tak, by utrzymać konsekwencję i ułatwić sobie lekturę) zostanie przerwany i jakaś część jego staje się składnikiem awersacji mówimy o rprzerwanym ostatnim wersier1;, skrótowo nazywanym rpowr1;.
Jeżeli dochodzi do sytuacji, w której awersacja nie spełnia swojej podstawowej roli, czyli nie odwraca tekstu, nie ukazuje drugiego dna, a jedynie zaskakuje czytelnika, przypadek ten określa się mianem rrebusotor1;, za Fobiakiem: od łacińskiego rebus, ablativus instrumentalis czyli rrzeczr1;, rprzedmiotr1;, rz rzeczamir1;, rprzez rzecz z pomocą rzeczyr1; (cokolwiek miałoby to oznaczać, dla mnie istnieje łatwiejsze wyjaśnienie rebus = zagadka). Krótko mówiąc, jeśli awersacja jest tylko rozwiązaniem zagadki, nie wpływa na tekst i nie ukazuje drugiej, ukrytej warstwy utworu z prostej przyczyny r11; gdyż jej tam nie ma, do czynienia mamy z rebusoto. Charakterystyczny dla tej odmiany, podciąganej pod erekcjato, jest sam tytuł. W rprawdziwymr1; erekcjato w tytule obowiązkowo występuje słowo rerekcjator1;, np. Erekcjato prezydenta. Jednak ważne jest, by nie zdradzał on zbyt tematu utworu (tak jak w utworze rnuelar1;). Rebusoto ma zawsze ten sam tytuł, niezależnie od treści. Utwór jest zagadką, dlatego nagłówek sam jest pytaniem Co to jest? Rebusoto ma charakter żartobliwy, a podmiot liryczny dość często przyjmuje postać grzebienia, krzesła i tak dalej. Treść tekstu ma zadanie nieustannie trzymać czytelnika w napięciu.
Kolejną formą podklejaną pod erekcjato jest rkawalator1;. Nazwa pochodzi od krótkiej formy humorystycznej potocznie zwanej rkawałemr1;. Utwór ten, pisany jest jak erekcjato, jednak powstaje, kiedy autor nie potrafił ukazać drugiego dna, odwrócić sensu utworu, czym rozśmiesza czytelnika (może lepiej rznawcę tematur1;). W rezultacie tekst zostaje potraktowany jak dowcip. Awersacja nie spełnia swojego podstawowego zadania, dlatego kawalato jest jedynie pochodną erekcjato.
Ostatnim określeniem utworu, który udaje tylko rprawdziwer1; erekcjato jest rbucr1;. Tekst staje się rbucowatyr1;, kiedy dominuje nieskomplikowana konstrukcja, a tematyka nie wychodzi z kręgu ożywiania przedmiotów, bądź abstrakcji (animizacja). Autor opisuje przedmiot, któremu nadaje ludzkie cechy, szokiem ma być wyjaśnienie, iż poeta opisywał człowieka. W tym wypadku jednak do typowego zaskoczenia najczęściej nie dochodzi (z naturalnych przyczyn).
Erekcjato zostaje sklasyfikowane do którejkolwiek z wymienionych wyżej form flacjato, rebusoto i kawalato, kiedy nie spełnia wymogów rwłaściwegor1;, a może lepiej ridealnegor1; erekcjato. Utwory te wspólnie określa się mianem rerekcjato niedokonanegor1;, co w skrócie miłośnicy tej sztuki komentują jako rtnjer1;, co być może pochodzi od zdania: to nie jest erekcjato (jednak to tylko moje dywagacje).
Niekonwencjonalny typ...
Nowatorski charakter erekcjato jest bezsprzeczny. Literatura nigdy wcześniej na świat nie wydała tworów o podobnych zasadach kompozycyjnych. Erekcjato jest utworem poetyckim, którego nie określa żadna przypisana mu forma poetycka. Jego część składowa (mam na myśli pierwsza część utworu, bez awersacji) może być odą, sonetem, limerykiem, nawet prozą poetycką, jednak nigdy nie będzie ogólnie pojętym wierszem, gdyż dopełnia go (jak wspomniałam powyżej) obowiązkowo występująca awersacja, która dodatkowo jest obojętna na określającą wiersz puentę. To, jak myslę, tylko podkreśla odmienny charakter nowej sztuki. Ponadto, na potrzeby rerekcjatorówr1; został stworzony nowy, nazwijmy to rprądr1; umysłowy i literacki, który Fobiak definiuje jako
remocjonizmr1;, czyli kierunek we współczesnej poezji i charakterze sentymentalnym, wyrażający uczucia, stan duszy, zachwycający się naturą (szczególnie człowiekiem), zawierający często elementy symboliczne z wyłączeniem wartości fantazyjnych i ideologicznych, mylony z romantyzmem.
Pod innowacyjność formy możemy podciągnąć też wulgarne treści. Od razu jednak zaznaczyć należy, że erekcjato nie opiera się jedynie na gruboskórnej problematyce, bądź słowach, co nie znaczy, że autorzy omijają ją szerokim łukiem. rRobaczywar1; tematyka, nierzadko ociera się o wyuzdanie, co z pewnością zrzesza ludzi lubiących kontrowersje, której w literaturze popularnej, bądź dostępnej poezji jest tyle, co kot napłakał.
Przebojowość erekcjato wiąże się także z wykształceniem przez tę sztuką swojej własnej filozofii. Część erekcjatorów pierwsze kroki stawiała na portalach filozoficznych, gdzie prawdo podobnie podejmowali próby zrozumienia własnego ja i być może szukali akceptacji wśród pozostałych forumowiczów. Spokój ducha zaoferowało rwww.erekcjato.eur1;, gdzie rbez kozeryr1; mogą wyrzucać to, co im rleży na wątrobier1; poprzez utwory, które nie boją się żadnej tematyki. Tu owe zbłąkane dusze (i nie tylko) mogą pisać o czym tylko zapragną: od problemów dnia codziennego, które bogate są w błahe treści, po sytuacje odzwierciedlające schizofreniczne stany umysłu. Jednym warunkiem jest awersacja, która nadaje warstwie tekstowej surrealistycznego wydźwięku. Fobiak tak tłumaczy istotę filozofii erekcjato:
zerwanie z tym "co nie wolno" łamanie zakłamania wyssanego z moralności, walka z dwulicowością, tematy psychoanalityczne, filozoficzne mające swe korzenie być może w anarchii, nihilizmie a być może tylko w walce z niesprawiedliwością, od początku szkicują filozofię erekcjato.
Rozczarowanie władzami, sceptyczne podejście do możliwości poznania przez człowieka pewnych prawd, a być może, jak to ujmuje Fobiak, poczucie niesprawiedliwości, której doświadczają niemal codziennie poeci rozpisujący się w stylu erekcjato stworzyło podstawę tejże filozofii. Myślę, że dużą wartością składową tego konceptu jest wolność, jaką oferuje ta forma poezji. Pozwala ona pozbyć się maski, przyodziewanej każdego dnia przez tych wychodzących rano do szkoły, do pracy, bądź spędzających wieczory przed telewizorem, pochłoniętych kolejnym odcinkiem popularnego rtasiemcar1;. W Sieci, ci wszyscy rudawaczer1; są nareszcie prawdziwi. Nie muszą być taktowni, zachowywać się, bo tak wypada. W erekcjato nie muszą się kryć. Jeśli lubią kląć, robią to. Jeśli lubią mówić o seksie, piszą o nim. Tu nikt nie ocenia treści, liczy się to wielkie rbumr1;, awersacja, która zmienia sens, wzbogaca utwór, ukazuje to, co jest na pierwszy rzut oka niewidoczne. To właśnie jest sens filozofii erekcjato, która ściąga w swoje szeregi coraz więcej ludzi.
Krytyka...
Sztuka erekcjato nie należy do najłatwiejszych w odbiorze. Niestety, twórczość rerekcjatorówr1; jest negatywnie oceniana przez czytelników, którzy jej idei nie pojmują. Ludzie źle traktują tę poezję, a wraz z nią jej twórców, gdyż jej po prostu nie rozumieją. Erekcjatorzy łamią konwenanse, dobre obyczaje i kulturę słowa. Często ocierają się o problemy filozoficzne, którym nie jest daleko choćby do Martina Heideggera. Natura ludzka odrzuca to, czego nie rozumie, boi się i idąc na skróty - obraża, by (jak się może wydawać) zgnieść intruza w zarodku. Autorzy otrzymują bolesne razy w postaci oszczerstw rzucanych pod ich adresem. Wyzywanie ich przez przypadkowych czytelników, moderatorów i administratorów stron od erotomanów, zboczeńców, faszystów, debili, głupków, idiotów to tylko kropla w morzu obelg. Do tego dochodzi blokowanie na konserwatywnych portalach, ośmieszanie, bądź wyśmiewanie. Ludzie nie mają pojęcia, że osoby tworzące erekcjato, to zwykłe istoty, niejeden rkrytykr1;, może nie mieć świadomości, że jego kolega z pracy, bądź uczeń z ławki obok, to erekcjator.
Większość zarzutów internautów dotyczy łatwości w tworzeniu erekcjato. Powszechnie uznaje się, że ta sztuka pisania polega jedynie na doborze szokującego tematu i połączeniu go z odwróceniem istoty treści. Czytelnik tak czy siak podda się szokowi - nic prostszego! (Wydawać by się mogło...) Hola, hola, ja jednak zgłaszam sprzeciw! Nie tak łatwo napisać utwór, który z założenia ma zaskoczyć, a jego prawdziwy sens powinien pozostać w ukryciu, aż do momentu odczytania ostatniego wersu. Wtedy właśnie ma dojść do demaskacji (broń Boże nie wcześniej!). Czytelnik spodziewa się eksplozji, więc czytając utwór nastawia się: zgaduje, buduje własne teorie, które przy kiepskim erekcjato będą trafne i nie dojdzie do zatrzymania oddechu z zachwytu nad świetną awersacją. Poeta ma trudne zadanie: musi przechytrzyć odbiorcę, musi w swej pracy okazać się sprytniejszy i spodziewać się tego, że on się spodziewa... Na tym polega trudność erekcjato.
Przeszukując portale internetowe często natrafiałam na uwagi dotyczące zachęcania poetów- amatoróa do tworzenia erekcjato, poprzez organizację konkursów z nagrodami pieniężnymi. Nic bardziej mylnego! Niejaki rdeanr1; laureat kilku konkursów, wszystkie swoje nagrody przeznaczył na fundację Grażyny Malecha rDodaj Dzieciom Skrzydełr1;. Natomiast zwycięzca z 2008 roku rszarywilkr1; pieniądze ulokował wydając swój pierwszy tomik poezji. Fakty mówią same za siebie. Patrząc obiektywnym okiem na erekcjatorów, zachłanności wyrzucać im nie wypada.
Erekcjato apeluje, by nie zamienić wolności jaką daje nam poezja w gombrowiczową groteskę: Za co kochamy Słowackiego rbo wielkim poetą był!r1;. A ja pytam: dokładniej proszę, jakie mamy argumenty? Tym mniejszym też trzeba dać szansę. Czas jest najlepszym sędzią i weryfikatorem i jemu należy powierzyć los erekcjato, nie bezimiennym forumowiczom.
Poezja pokrewna...
Odkąd ludzie tworzą poezję prześcigają się w ulepszaniu formy, nowych pomysłach, które być może znajda aprobatę wśród czytelników. Nie okłamujmy się: tworzy się także dla innych, dla odbiorców ich oceny, zaskoczenia, uśmiechu, czy kilku łez wzruszenia. Każdy chce opowiedzieć swoją historię być może trochę ją ubarwiając, a być może bezczelnie serwując każdy detal, obdarty z amortyzującego szok pancerza. Poznając dokładniej istotę erekcjato, dochodzimy do wniosku, że pomysł na utwory tego typu nie powstał dopiero w czerwcu 2005 roku. Już dużo, dużo wcześniej autorzy pragnęli szokować czy po prostu, mówiąc kolokwialnie, rozłożyć czytelnika na łopatki.
W okolicach szesnastego wieku powstaje fraszka Daniela Naborowskiego zatytułowana Do Anny. Od pierwszego wersu autor wysuwa tezę rZ czasem wszystko przemijar1;, którą w dalszej części utworu uzasadnia. Poszczególnymi przykładami utwierdza czytelnika w przekonaniu, że nic nie trwa wiecznie. Mija świetność państw, uroda, przyroda, wojna, żal i tak dalej. Wymienia kolejne przykłady, niektóre zaczynając od słów rz czasemr1;, co dodatkowo osadza odbiorcę w wierze, że wszystko kiedyś się kończy. Kiedy podmiot liryczny jest przekonany o tym, że rkupiłr1; osobą czytającą wiersz, zdradza w ostatnich wersach, że jedynie szczera miłość do Anny nigdy nie ustanie. Czytelnik się tego nie spodziewał. Co prawda, rozpoczął czytanie utworu od tytułu, który sugeruje, że wiersz będzie dotyczył kobiety, niejakiej Anny, w ostateczności jednak i tak o nim zapomina. Głowę zajmuje myśl o ulotnej naturze istnienia. Ostatnie wersy zmieniają zupełnie sens wiersza. Przeistaczają pesymistyczną wymowę fraszki w optymistyczną. Nie jest już to wiersz o przemijaniu, ale o sile uczucia, które trwalsze jest niż czas.
O lasach księdza Jana Twardowskiego jest kolejnym utworem, gdzie ostatnie wersy zmieniają sens utworu. Podmiot liryczny opowiada, że wybrał się do ogromnego lasu w poszukiwaniu zjawisk przyrody. Po kolei wymienia, co może spotkać na swojej drodze: od buków czerwieni, mrowiska, rogów jelenich, oczu sarny, aż do małych dzięciołów. Być może bohater wiersza wybrał się w tę samotną podróż, by w codziennym zgiełku zajęć, choć na chwilę zatrzymać się i zachwycić małą mrówką, bądź szyszką. Oczywiście owa rmała mrówkar1; jest jedynie symbolem, drogowskazem, który zwraca uwagę człowiekowi, by cieszy się z rzeczy małych. Czytelnik zatraca się w tej wyliczance przyrodniczej do momentu odczytania dwóch ostatnich zdań, w których podmiot liryczny stwierdza, że boi się Boga i tak już pozostanie. Refleksyjny nastrój przecina wpół groza, którą sieje rOjciec Wszechmogącyr1;. Spokój zostaje zaburzony myślą o bojaźni przed Stwórcą.
Utwór Wisławy Szymborskiej Obmyślam świat jest wizją procesu tworzenia i odwołuje się do realiów pisarskich. Autorka tworzy nowe światy, nie buduje ich od nowa, ale poprawia. Kreuje świat idealny, gdzie wszyscy są młodzi, nie ma cierpienia, a śmierć nie przeraża i nie boli bardziej niż ukłucie kolcem róży. Całą tę idylle zaburza stwierdzenie w ostatniej zwrotce, że świat rzeczywisty rjest jak Bach chwilowo grany na piler1;, czyli niedoskonały, w którym coś rzgrzytar1;. Po zatracającym opisie doskonałego świata, dochodzimy do konkluzji, że realia są inne. Wydźwięk wiersza zmienia się z optymistycznego na pesymistyczny. Odbiorca wie, że pierwsze opisy autora są jedynie niedoścignionymi marzeniami, które nigdy się nie spełnią.
Nie ma najmniejszego sensu rozszerzać artykuł upychając przykłady kolejnych utworów, których sens mieści się w ramach zaskoczenia odbiorcy, szoku i zmiany treści. Moim celem było uzmysłowienie czytelnikom, że erekcjato nie jest wyrzutkiem, nie jest wyssanym z palca pomysłem fanatyka. Już w renesansie ceniono utwory, które wywołać mogły u miłośnika poezji uśmiech, spełnienie i zadowolenie z powodu, że nie wszystko jest oczywiste, że poezja nie musi mówić o miłości, śmierci, wierze w banalny sposób, jednorodnym językiem, w sposób znany i łatwo przyswajalny. Oczywiście, gołym okiem widać (nawet bez znajomości zasad erekcjato) różnice między utworami przeze mnie przytoczonymi, a tymi żyjącymi w Internecie od 2005 roku. Układ graficzny i przede wszystkim obecność awersacji, która w sposób jeszcze bardziej dosłowny zmienia sens utworu, ukazuje jego rwielotekstowośćr1;, są wyznacznikami dyferencji między omawianymi przeze mnie poezjami. Naturalnie, wspomnieć jeszcze należy o kontrowersyjnej tematyce, wulgarnym języku i własnej filozofii, która odróżnia erekcjato od pozostałych utworów, jednak zostało to dość szeroko omówione w poprzednich akapitach.
Słowem zakończenia...
Słowem zakończenia chciałabym przytoczyć wypowiedź jednego z aktywniejszych autorów tekstów erekcjato, który bez ogródek wyliczył z czego powinno składać się dobre erekcjato (mój zapis będzie w wersji ocenzurowanej, zmiany oznaczone są *):
rW stu procentach* dobre erekcjato zawiera:
wystrzałowo* makabryczną awersację - 55,5 %
poczucie humoru i horroru twórcy - 32,9 %
dygresje odautorskie żywcem z życia wzięte - 8,61%
szczyptę dennego* tytułu r11; 2,99%r1;
Myślę, że to trochę za mało, by ktoś, nie będący znawcą tematu, po przeczytaniu tych czterech punktów stał się nagle mistrzem w tej dziedzinie poezji, jednak zawartość procentowa poszczególnych cech w sposób klarowny uzmysławia laikom, na co należy zwrócić uwagę, co cenią doświadczeni autorzy erekcjato. |