GOŚCINIEC (wybrane wiersze)
Erotyk dla Marii
Zdobywałem cię tak pilnie
tak ulotnie - tak niewinnie
rysowałem twoje mapy
przyspieszonym oddechem
dolinę spokojnego wiatru
palcem serdecznym
przylądki dobrej nadziei
gorącymi ustami
malinowe wzgórza
Oznaczałem cię tak pilnie
tak dokładnie - tak przychylnie
między piersiami wykreślałem
ścieżkę gęsiej skórki
wybierałem z twych włosów
spłoszone jaskółki
szkicowałem szlaki bursztynowe
zamyślone w połowie
Odkrywałem cię tak pięknie
tak nieśmiało i tak pewnie
lato padło na kolana
ze słabości świat się słaniał
siła nasza była wielka
zawsze będę to pamiętał
W twoich oczach tamtej nocy
Bóg na chwilę nas przeskoczył
Z synem w oknie
Patrzymy wspólnie
na ten sam orzech włoski
jak słońce zawiązuje mu
zielone w koronie loki
Widzimy razem
tę samą łąkę
na której czas chwilowo
zamknął się w poziomkę
Lecz ja powoli
wyprowadzam się z tej zieleni
i jedną nogą
już wchodzę do jesieni
A tobie który jesteś
jeszcze cały zielony
potrzebny do drogi
but siedmiomilowy
Barcelona
Obudziłem się nagle w "Barcelonie"
pan Jasio nerwowo
roznosił piwo
jak zwykle nie wydając reszty
Galaretka wieprzowa
trzęsła się ze strachu
gdy przy drugim stoliku
usiadł donosiciel
Wojtek Belon
wciąż chciał
wyjechać z "Barcelony"
w góry
lecz coś go trzymało
Potem przyszedł Andrzej
z Musiałem i Jurkiem Gizellą
usmiechali się stypendialnie
Wtedy jeszcze mieliśmy
paszporty do młodości
takie radosne
powrót