ZDARCIA
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00




Ciężko obracająca się ziemia zwiększa coraz bardziej swoje
Przyciąganie. Oderwania zdarzają się tu z niewielką dozą uniesienia.
Po spodzie porusza się zdecydowana większość, a na wierzchołkach
Drzew ptaki robią sobie postój. W każdym buzuje i opada światło,
A w bursztynie poranka zatapiają się te momenty,
Których nigdy nie chciałoby się przerwać. A jednak pryska
Każde spotkanie mające przynieść skrytą radość. Odwiedzasz
Wciąż nowe pokoje i widoki rozciągające się z okien nie

Chwytają cię za gardło. Spóźniony możesz liczyć na miejsce przy stole,
Szerokie piętro z pewnie osadzoną balustradą umożliwia
Wielogodzinne schadzki od jednego do drugiego toastu. Czy to
Możliwe, żeby z danej sytuacji nie wykrzesać choć jednej iskry?
Przedmioty wyzbywają się nadanych im kiedyś smutnych
Kształtów i posłusznie odchodzą z pola widzenia. Połówkom
Nie odpowiadają już żadne inne, nie mają gdzie się szukać i gubią
Swoje kierunki, pomimo zaludnionych domów i wylotów

Ulic, a z opuszczonych piwnic wychodzi coraz to żywsza
Pleśń, więc kiedy wreszcie jesteś u siebie i śpisz jakbyś miał
Do odespania polarną noc, to wciąż coś domaga się podtrzymania,
Nawiedza swoim widmem, nie ustępując z drogi, nad którą
Czuwa pilny odmęt losu. Ogniwa porzuconych chwil
Pokrywają się śniedzią jak blaszki i nie ma nikogo, kto
Wyjąłby z tego zadania choćby jedną niewiadomą.