NIEZIEMSKIE POGAWĘDKI
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00


Arkadiuszowi Kremzie

Z której strony nie podeszlibyśmy, tam będzie się
Gotować do obrony zwarty mur czyjegoś strachu,
Euforii czy groźby, bowiem zdarzają się momenty słabsze

I lepsze, momenty wahań i pewności. Dlatego być może
Najpiękniejsze lata przypadają na okres dzieciństwa, którego
Nie pamięta się. Czy ktoś nie zastanawiał się nad tym,

Że choć nie jest to regułą, ale jeśli już, to dałby sobie
Coś odciąć, żeby tylko cofnąć się i, na przekór tej
Niepamięci, pozostać tam, skąd wyszedł tak niebacznie

Poczynając sobie potem z lawinami ukwiecającymi niczym
Grymas jego nieskończone dąsy? Czasy mają to do
Siebie, że raz są korzystne a raz zmienne, a życie w danym

Czasie jest niejako dane samo przez się. Wszelkie więc
Kwestie wyboru wyrabiają tylko obraz tego, z czego
Trzeba zrezygnować, by móc jednak wybrać, czyli wybrnąć

Na jakiś czas. Mur stoi tam, gdzie stał. Momenty składają się
W jeden zapamiętany ciąg, niekoniecznie często i ochoczo
Przywoływany, ale za to pełny i czysty. I dopiero ci, co przyjdą

Po nim, będą w stanie powiedzieć coś więcej niż mówi się o nim
Teraz - płynnie przepuszczanym przez palce jutrzenek i sita
Wieczorów, pochwyconym jak traszka, zawładniętym przez podmuch.