INNI NIE ISTNIEJĄ
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Nie, żebym nie miał odpowiedniej skali do objęcia tego
Akurat dnia, ale cóż to za tryskająca racja,
Żeby zionąć za nią maratońskim oddechem, u progu jaskini,
Do środka której zaprasza mnie neon. Nie zdążę nawet podać przyczyny,
A już szczęki mroku opadną bez szmeru i na naszych czołach
Nie pozostanie żadna gliwiejąca zmarszczka wszelkiej utraty, bo
Przyjdziemy nie mniej pożądani od innych, którym nie

Wręczono karnetu, więc nie zagłosują na żadną pozycję, dając
Do zrozumienia raczej mnie niż sobie, że coś tutaj gra nie pomyśli, że
Odbezpiecza się i przebiega pokątnymi stronami. Osiąganie stanu
Nieważkości wszystkiego – oto nasze zadanie, którego musimy się trzymać
Jak skalnego występu, kiedy rozmagnesowane wskazówki kompasu
Pokazują naraz brak dostępu a liczniki przekręcają się po wielokroć
Jakby chciały uwolnić się od wszystkich cyfr, a ja jakbym zbudził się

Bez zapalniczki w brzuchu upolowanego wieloryba i przemokłymi
Zapałkami próbował sobie oświetlić nowe miejsce, szukając po omacku tylko
Dotyku i znajdując go wreszcie w dotyku kogoś, kto właśnie osunął się
Na dno jarzącej zielenią dolinki i utraciwszy orientację wybrał powrotną,
Prowadzącą jednak naprzód ścieżkę. Potem wzięto mnie na spytki. On musiał
Długo rozważać nacierające na siebie fragmenty z tego, czy
Innego snu, żeby przyjąć trzeźwo zapowiedź jedynej odpowiedzi.

Tak to już jest, inni swobodnie zapuszczają swoje korzonki w mózg
Przyjmujący najdrobniejsze wniknięcia i jadą sobie na ferie albo idą do nowej
Pracy. Chcąc być obecnym, nie odkładają niczego, o co się ich poprosi,
Na jutro i czerpią jeszcze jedno wiadro z opuszczonej studni, aż znudzeni
Własną inwencją staną się dla ciebie zwartym kręgiem, by niewydobyta czułość
I zaszyte współczucie mogły się uzupełnić na takim tle, spłaszczonym jak mech