ŚWIATOCIENIE
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00




Świat zanurzony w łyżce dźiegciu, którą musisz przełknąć,
Żeby piołunowy smak nie był tylko smakiem, a miąższem łaskawego
Dnia, kurczył się i wydymał. Obchodziłeś już wielokrotnie
Pewne systemy i różnymi sposobami badałeś ich wytrzymałość.

To było i przyczyną i skutkiem. Rzecz w tym, że nigdzie nie można
Dojść. Porywiste strumienie przecinają ziemię i wyrzucone
Kamienie na brzeg są gładsze od najbardziej
Krągłych pocieszeń. Stoję z kimś, kogo dobrze znam,
Lecz za każdym razem patrzę na niego jak na przezroczystą
Płachtę i mówię miejscami na tyle wyraźnie, że język skręca się
W spiralę i nie milką serie dopytywań o kierunki i ruchy
Na tej wydzierance, gdzie długie i owalne przedmioty
Czasami przybierają wiarygodną postać cieni nie rzucanych światłem.

Kostki lodu i słomki w szklankach pozwalają
Oddać się szumom płynącym tu jak czółna. Pod dachami tętni miasto,
A nad miastem unosi się swąd. Bardziej trzymasz się niż puszczasz i
I kiedy mylisz jedno imię z drugim, nie gubi cię to.