* * *
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Muzo, gniew Achillesa w klęski opiewaj brzemienny

Zmierzaj wątkiem do sedna, a nie zapomnij o środku.

Plotą nuty aojda; jedna rzecz pewna została:

Oto zginie Achilles strzałą trafiony Pryjama



Któż powiedział o losie: szybszy, niż strzała Apolla?



Jakież bogów wyroki? losy gdzież drzemią ukryte;

Są-li-ż skryte w eterze, strzegą-ż ich harpie zazdrosne?

Zeus Parki obwinia rzadko mu dłużne będące

Wszy iskając filozof palec podnosi: bogowie.

Które bogi? A który palec filozof podniesie?



Czymże płaczu jest padół; jeśli portową tawerną

Któż nalewa do kufli; jeśli portowym burdelem

Burdelmamę jak zową; jeśli portową megierą

Jakież w głowie jej wichry? O te nie pytaj uczonych.



Pythi spytaj kapłanek lub lepiej służek kapłanek

Czymże los jest? Dlaczego toną w tej sieci pajęczej

Zanim pająk dopadłszy czarne zatopi odnóża

Jedni, drudzy na przestrzał sploty dziurawią szerszeniem?

Spytaj służek kapłanek albo ich służek zapytaj

Gdy się wkupisz w ich łaski, może dosłyszysz się prawdy.

Mówi dziwne przysłowie krótko: kto Pytia, nie błądzi.



Kim był ten, co się ukrył we fraucymerze królewskim?



Czemuż wybór mu dano: życie niewiastą, nie mężem

Albo Ereb przepastny kędy Kerberos pchły puszcza?

Czemu los ten odrzucił życia nieżądny eunucha?

Cóż mu było zostało ani ognisko domowe

miecz powieszony na ścianie stara klucznica przy odrzwiach

lub cóż innego z wszystkiego tego, co ludziom jest dane

jeśli nie jest zabrane abyś się pytał dlaczego.



Czyliż los jest niewiastą wzrokiem goniącą żurawie

Albo mężem goniącym żądzą co stracił na zawsze

Albo białym oseskiem co jest choć nie wie o bycie

Może hydrą siedmiołbą, albo niedojną sfinksicą?

Niech odpowie Ajsklepios patron nieludzkich doktorów

Czemu znowu o losie; Muzo uciekasz od wątku.



W starym chramie w opoce trójnóg gdzie ślady odcisnął

Słowo Achill odkryto męską skreśloną prawicą

(Choć do szkoły nie chodził, nie był z pewnością mańkutem)



Co tu robił Achilles jakież zagnały go losy

Tutaj, kędy los ludzki zieje rozwartą mgławicą

Niczym gęba rozwarta ćwoka, co wierzy w demony

Jak ktoś pszczołom się kłania, trutnie wielbiący nabożnie

Kiedy inny w barć wkłada ramię i sięga do głębi?

Więcej pytań powraca jeśli ocalał Achilles



Kto pozostał na żertwę sępom na ziemi trojańskiej

Kto nie zaznał nic prawie z tego, co ludziom jest darem?



Który czytasz te słowa porzuć wszelaką nadzieję

Ty nim jesteś i nie myśl że nie potrafi kapłanka

Ani służka kapłanki ni służka służki kapłanki

Ani wszelki byt ludzki schodzić z padołu nieskory

Zmienić człeków miejscami; czymże są lata i wiorsty

Czymże mile eony. Przeto bądź mężny, herosie

Z losu mgnienia zrządzenia, nawet gdy sam w to nie wierzysz

I padając na strzale, niczym komandos na minie

Westchnij za słuszną sprawę: niech żyje emancypacja.