O użycie imiesłowu przymiotnikowego uprzedniego w języku polskim
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00

.............................

Kronikarz opowiada (kto by dzisiaj wierzył kronikarzom)

że kiedy Fortynbras, Polskę na zbity łeb zawojowawszy, węglem a

żytem obładowany powrócił nielicznych jeszcze żywych krótko za

mordę ująć

Kolega Klasyk, wronie spod ogona wypadłszy

lizawkę wspomnianemu uskutecznił, aplikując mu

Tren-Albo-Sen.

Wówczas też biedny Joryk wkurwił się do tego stopnia eże z grobu

powstawszy, a palanta za kaftan chwyciwszy w ta słowa klienta

uświadamiał.

Że kiedyś w podobnej przestrzeni Arcykapłan, faraona

wygryzłszy, rządził bez drgnienia i bez pomyłki

to jeszcze nic, to jeszcze nic a nic.

I można w sobie mieć nie wiadomo co, nawet jeśli ty cokolwiek w

sobie masz

i nic to nie pomoże, poza tym, co miał 0n: ten jeden błysk w oku

który nie wystarczył jemu sam na wszystko

i bez którego wszystko jest po prostu na nic

[tu mam na myśli twój przypadek].

I nie pomogą lata o jeszcze bardziej na północ

ani tam, gdzie mózg zostawia się w szatni jagiellonki

i pijany szatniarz po niej kredą rysuje co mu przyjdzie w szyję

a nawet w innych, jeszcze lepszych

przechowalniach bohaterów 0.m.c.



A Polaków zostaw w spokoju

z ich samoobsługową martyrologią i martyrologiczną

samoobsługą

w końcu truskawki same się nie zbiorą

ani wucet nie odetka

Mamy teraz takie czasy, że jelenie

są naprawdę tylko w terenie

i warto wziąć je pod ochronę.



a od pouczania jesteśmy my, błaźni sensu stricto, a nie

sensu largo

a nad twoją czaszką na pewno nikt się nie zaduma już wiesz

dlaczego

i nie poradzisz na to nic w tym najzasrańszym ze światów

A imiesłów to naprawdę piękna rzecz

i naucz się przynajmniej tej jednej rzeczy z całej tej tyrady kto by

dzisiaj wierzył kronikarzom