Kęs
Dodane przez Maciej Sawa dnia 23.06.2023 00:02
Za plecami wiórka, jakieś strzępki, splątane z wilgotnym,
pociemniałym sznurkiem. Ażeby przypominał ziemię - lont
z pętelką, na końcu którego wbiję słupek, w objęciach której
chcę zawisnąć. Drut wypadł z plecaka, wzdrygnęło się ptactwo?

Podłożyłem ściółkę, runo z podszytem. Wysadziłem drzewa - most,
łączący klatkę z sercem, żebra z ziemią. Tylko nie wiem, czy płynę,
czy rozpływam się w szatach. I w koronach - zanim przymierzyłem.
I czy aby nie tonę - bo pieję z zachwytu? Bo zieleń jest głębsza,

bo po brodzie kapie. Lepka. I soczysta. Niewypowiedziana.
A teraz tak - już nie będąc rybą - czy pozostać dzieckiem
z jednym zębem, wyrżniętym na dziąsłach, zadurzonym
w miąższu? Aż po komory z nasieniem? Starczy ogonek?