Pio Monte della Misericordia
Dodane przez Vic51 dnia 13.01.2023 16:47
W tym niedużym neapolitańskim kościele
córka podaje ojcu odsłoniętą pierś. Starzec ssie
życie oddzielone kratami. Wokół pustawo,
tłum jest tylko na obrazie Caravaggia. Siwa pani
mówi, że to miłosierdzie. Coś we mnie rośnie, olbrzymieje.
I wtedy widzę ją przed domem w lesie.
Opleciona ciemnością omiata latarką świat
ogołoconych z liści drzew. Jej świat. Pełen lśniących oczu,
głodnych. Spoglądają zza kolczastego drutu.
Gaśnie światło. W rozległej ciszy słyszę jak w zamku
zatrzaśniętych drzwi pośpiesznie obraca się klucz.


Zamawiamy pizzę. Neapol to dom margherity.
Żujemy powoli, popijamy winem, aż ona mówi, że
"oni nie są nasi". Chłopak o oczach ciemnych jak u Caravaggia
przynosi kolejne primitivo. Spoglądam na nią i czuję, że
pewnie się już nie spotkamy.