Ostatnie wiersze z cyklu Zimowe pszczoły
Dodane przez Grain dnia 09.01.2023 00:10
Zośka i parasol

Była pierwszą, która wyprowadziła mnie z tańca jeszcze w szkole
i stanęła wygórowana pod sukienką, w dedykacji na lata,
przed wędrówką w dół ciała.
Czekałem pół wieku na pełniejszy kontakt wzrokowy,
już poprzez jej siostrę, przesiewającą wychodzących z marketu.
Smagał styczniowy deszcz.

Akwarium

Moja kobieta z cuchnącej, gnijącej rany mojego ojca,
odwinęła sobie bandaż na ślubny welon. Bez cofającej odrazy,
oczyściła żywego sprawiedliwiej, niż robotnice ukwieconą mogiłę.
Trwamy, poranieni życiem, aż po obojętność na światło.
Czasem dokarmia nas tylko nienasycona muzyka,
ściera na kurczących się oczach powietrze, nie do przełknięcia
przy przykręcanym świcie.